eighteen

337 39 6
                                    

Mijając pierwsze stopnie zaczęłaś słyszeć ciężkie kroki podążające za tobą. Heeseung biegł ile tylko miał sił w nogach, aby utrzymać twojego kroku. Schodząc z piętra na piętro po krótkim czasie trafiłaś na sam dół, wychodząc na zewnątrz, gdzie momentalnie zmieniła się pogoda. Czułaś, jak deszcz opada na twoim ciele, a chwilę później delikatny dotyk na twoim ramieniu.




– [Y/N] – wydusił z siebie ze zmęczenia

– Heeseung, naprawdę zaczyna mnie to męczyć. Ciebie też. W końcu się wykończysz – popatrzyłaś marnie na niego

– Jestem zepsutym człowiekiem i wiem to, ale daj mi czas i wszystko naprawię – złapał za twoje ramiona, a ty spoglądałaś na jego pełną wiary i nadziei twarz

– Jaki czas? Po co ci więcej czasu? Czego w ogóle tak naprawdę chcesz? – dopytywałaś czując, że tracisz w niego każdą nadzieję

– Szczęścia. Chcę żebyś była szczęśliwa – odparł opanowanym tonem, tak jakby chciał, abyś uwierzyła, że wszystko co do ciebie mówi jest prosto z serca




Kończąc swoje słowa, chłopak przetarł twoją mokrą od deszczu twarz i położył rękę na twoim obojczyku.




– Nie rozumiałem wielu słów, jakich do mnie mówiłaś. W zasadzie nie chciałem ich rozumieć. Robiłem to wszystko po to, by dalej żyć w przekonaniu, że jestem rzeczywiście dobry i nie potrzebuję żadnych zmian. Ciężko jest ci zdobyć do mnie zaufanie, i mimo to dalej czekasz. Cierpliwość może cię zabić – mówił, zaciskając palce na twoim ciele

– O czym ty mówisz? – zmarszczyłaś brwi, czekając na ciąg dalszy jego wypowiedzi

– [Y/N], ja... chcę cię przeprosić. Za to, że czuję. Za to, że nie potrafię wyrazić wielu słów. Przepraszam za to, że nie umieć powiedzieć tego w inny sposób i w innej sytuacji – zatrzymał się – Kiedy cię nie ma, uświadamiam sobie, że naprawdę się zakochałem – mówił dalej nie odrywając od ciebie wzroku. Wyglądał, jakby bał się twojej reakcji i jednocześnie chciał stamtąd uciec




Słysząc ostatnie słowa Heeseunga, w końcu zrozumiałaś, czego tak bardzo się bał. Jego największym lękiem były uczucia. Uczucia, których nie doznał, przed którymi uciekał w każdy możliwy sposób. Wydawał się być szczerym i starał się otworzyć jak najbardziej potrafił. W chwili ciszy, jaka między wami zapadła zaczął panikować, jednak uspokoił się, otoczył rękoma twoją szyję, po czym przyłożył swoje czoło do twojego.




– Pozwól mi poczuć, jakim uczuciem jest miłość. Nie chcę doświadczać tego z nikim innym – szeptał na tyle cicho, że mało co zrozumiałaś. Starał się o prywatność

– Wyznałeś kiedyś komuś miłość? – zapytałaś spokojnie, patrząc na niego kątem oka

– Jesteś pierwszą osobą – przyznał całkowicie bez wstydu. Poczułaś ciepło rozpalające cię od środka, coś czego od dłuższego czasu ci brakowało




Chłopak, którego tak naprawdę zmusiłaś do pierwszych rozmów przyznał się do swoich uczuć. W pewnym sensie czułaś się spełniona - dokonałaś tego, na czym najbardziej ci zależało. Powoli ułożyłaś dłoń na tyle jego głowy, przeczesując przemoczone włosy. Nasłuchiwałaś uważnie jego oddechu, gdy ten zaciskał i rozluźniał na tobie swoje dłonie.




– Nie jestem nauczony okazywania jakichkolwiek uczuć. Dlatego jestem takim człowiekiem, a nie innym. Czasem widzisz, jak wyglądam, ale nie musisz się wtedy martwić. Wcale nie jest mi smutno. Jestem bardzo spokojny. Może dlatego, że długo o tym myślałem – zaczął mówić dalej

𝐋𝐎𝐍𝐄𝐋𝐈𝐍𝐄𝐒𝐒  𝘭𝘦𝘦 𝘩𝘦𝘦𝘴𝘦𝘶𝘯𝘨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz