Jay zacisnął rękę na ramieniu Heeseunga, który dalej próbował się z tego wywinąć.
– Masz pieniądze? – zaczął Jay grzebiąc po kieszeniach drugiego
– Jeszcze nie pełną sumę – odparł Heeseung krążąc ręką w każde miejsca, co on
– Nie szkodzi, daj mi je – pokręcił głową, znajdując kopertę
– Ale naprawdę – Heeseung westchnął i trzymał kawałek papieru z całej siły
W ten sposób ponownie zaczęli się szarpać i krzyczeć na siebie nazwazjem. W zasadzie krzyczał tylko Jay. Heeseung nie ma nad nim takiej przewagi. W międzyczasie pojawił się Sunghoon. Podszedł do ciebie i patrzył na dwójkę z zadziwieniem.
– Co im jest? – zapytał wskazując palcem
– To są właśnie długi, które próbują rozwiązać – odpowiedziałaś
– Dawaj to. Budzisz mnie o trzeciej w nocy, mówisz, żebym przyjeżdżał, a teraz nagle przypomniało ci się, że nie masz wszystkiego – warknął Jay, dalej starając się wyrwać kopertę
Sunghoon przetarł twarz, powiedział coś do siebie, po czym odepchnął obu od siebie i spojrzał na każdego.
– Kończycie? – zapytał znudzony
– Chyba ze sobą – Heeseung spuścił głowę w dół
– Gdybyś tylko wiedział jak zakończyć to, co zrobiłeś – rzucił Jay, powodując, że Heeseung dalej chciał mu odpowiadać
– Gorzej z wami niż z przedszkolakami. Żałośni. Obaj – Sunghoon podniósł z lekka głos, tym samym kończąc ich kłótnię
Jay wykorzystując chwilę, gdy Heeseung się uspokoił wyrwał z jego rąk kopertę i schował ją do kieszeni kurtki tylko po to, by zaraz znów ją wyciągnął i zaczął liczyć pieniądze.
– Nie zostało ci już dużo. Jeszcze jedno spotkanie i już więcej mnie nie zobaczysz, tylko uzbieraj resztę – mówił spokojnym głosem, przeczesując swoje włosy
– Zobaczę co da się zrobić – odparł Heeseung
– Więc idź i zobacz – Jay krzyknął po chwili ciszy
Heeseung podskoczył do góry, wsiadł do auta i szybko odjechał. Jay patrzył na pojazd z otwartymi szeroko ustami i kręcił głową.
– Nie mówiłem tego na poważnie – złapał się za głowę
– Co z tego. Cokolwiek powiesz, on to zrobi. Możesz rozstawiać go po kątach i pewnie nie będzie miał nic przeciwko – śmiał się Sunghoon
– Chciałam mu pomóc, ale dalej odmawia. Nie chce nawet o tym mówić – powiedziałaś powoli załamując się stanem Heeseunga. Sunghoon miał rację - zrobiłby wszystko, o co prosiłby Jay, nawet jeśli miałby przez to kłopoty
– Nie martw się. Jay, musimy im pomóc. Obaj. Jesteś ze mną? – Sunghoon położył dłoń na twoim ramieniu, dając ci wsparcie – Pytam, czy jesteś ze mną – powtórzył, gdy nie otrzymał odpowiedzi
– Nie, jestem w stu procentach gdzie indziej – Jay spojrzał na niego i podparł ręce o biodra
– [Y/N], Heeseung ma jakąś rodzinę? – zapytał drugi
– Ma kuzyna, ale nie wiem, czy są w ogóle w kontakcie – odparłaś
– Zadzwoń do niego i powiedz, że chłopak traci rozum – podrzucił pomysł
CZYTASZ
𝐋𝐎𝐍𝐄𝐋𝐈𝐍𝐄𝐒𝐒 𝘭𝘦𝘦 𝘩𝘦𝘦𝘴𝘦𝘶𝘯𝘨
Fanfiction❝𝙃𝙖𝙥𝙥𝙞𝙣𝙚𝙨𝙨. 𝙄 𝙬𝙖𝙣𝙩 𝙮𝙤𝙪 𝙩𝙤 𝙗𝙚 𝙝𝙖𝙥𝙥𝙮.❞ Tajemnicza postać, niezauważana przez nikogo, skrywa w sobie coś ekscytującego - przynajmniej dla niej. Kiedy spotyka chłopaka zupełnie odmiennego od siebie, pragnie, by otworzył się prz...