five

419 38 4
                                    

Przymrużyłaś oczy i spojrzałaś przed siebie. Myślałaś nad słowami Heeseunga, które nie wydawały ci się prawdziwe. Pokręciłaś głową i spojrzałaś na chłopaka, który dalej kreślił w zeszycie.




– Jak to nie umiesz kochać? – zapytałaś, zerkając na kartkę

– Tak to – odpowiedział szybko

– Nigdy nikogo nie kochałeś? Nie spotkałeś jakiejś dziewczyny, która wpadła ci w oko? – kontynuowałaś, próbując wyciągnąć z niego więcej

– Myślisz, że wkraczam w stałe związki? – na chwilę oderwał wzrok od swojego rysunku, aby spojrzeć na ciebie przez kilka sekund

– Wkrocz w stałą znajomość ze mną – podałaś odpowiedź na jego pytanie

– Podziękuję – mruknął pod nosem, oddając całą uwagę swojej pracy




Wypuściłaś powietrze z ust, po czym złączyłaś swoje dłonie. Rozglądałaś się dookoła, szukając czegoś, na czym mogłaś skupić wzrok, unikając tym samym niezręcznej ciszy, jaka między wami zapadła. Po krótkiej chwili z powrotem spoglądałaś na Heeseunga. Wiatr zniszczył jego ułożone włosy, które latały w każde strony. Kartki zeszytu przewracały się, a ten nie mógł dać sobie z tym rady. Sfrustrowany wszystkim przycisnął ołówek, który momentalnie się połamał. Zaraz po tym rzucił nim i złapał się za kark.




– Masz jeszcze kilka ołówków. Nie dokończysz rysunku? – spytałaś, patrząc na pracę

– Straciłem wenę – rzekł, patrząc na zeszyt

– Miałeś jakiś temat przewodni? Pomogę ci coś wymyślić – zaproponowałaś, przysuwając się bliżej niego

– Tak... miałem – odpowiadał niechętnie

– Jaki? – ciągnęłaś dalej

– Relacje. Takie, których nie pamiętam, i których nie doznam – odrzekł, zamykając oczy

– Doznasz, jeśli tylko na to pozwolisz – spojrzałaś w jego oczy, których prawie nie widziałaś. Zakryła je grzywka, którą poszarpał wiatr

– Kiedyś pozwoliłem na za wiele – wrócił do swojej przeszłości, która dla ciebie była bardzo istotna

– I gdzie cię to doprowadziło? – pytałaś

– Doprowadziło mnie właśnie tutaj! Donikąd! Muszę gadać z tobą, bo wszyscy inni mają mnie gdzieś! Oj tak, życie jak z kolorowych gazetek, tylko ciut bezsensowne! Bezsensowne do kwadratu! – wykrzyczał

– Wyrzuć to z siebie – powiedziałaś, przyglądając temu, jak bardzo emocjonalnie zareagował

– Właśnie wyrzuciłem – odpowiedział, spokojniej




Nic więcej nie dodał, złapał za plecak i wyszedł. Zauważyłaś, że zapomniał zabrać ze sobą swojego zeszytu. Wzięłaś go do ręki i z grubsza przejrzałaś. Oprócz rysunków było parę stron, które pełniły rolę pamiętnika. Na marginesie były zapisane daty, a reszta kartki była całkiem zamazana. Bez większych przemyśleń poszłaś pod jego mieszkanie, aby oddać mu jego własność. Zanim zbliżyłaś się do drzwi słyszałaś, że z kimś rozmawia, a właściwie kłóci się. Zapukałaś do drzwi, nie będąc pewna, czy cokolwiek usłyszał.




– Ciągle robisz mi na złość, nie jest ci wstyd? Zacznijmy od tego, że-... oddzwonię – otworzył i mówił do telefonu

– Chyba ci przeszkadzam, przyjdę później – powiedziałaś, widząc, że po rozmowie był zdenerwowany

𝐋𝐎𝐍𝐄𝐋𝐈𝐍𝐄𝐒𝐒  𝘭𝘦𝘦 𝘩𝘦𝘦𝘴𝘦𝘶𝘯𝘨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz