-8-

954 44 162
                                    

-Musisz zostać gejem!-Krzyknęła ,,wyzwanie,, Max.
-Co. Jak?-Spytał zdezorientowany Mike.
-No normalnie. Pocałuj Will'a? Migusiem.-uśmiechnęła się złowieszczo. Jezu. Co ona robi?! Mike się na mnie popatrzył, uśmiechnął i podszedł do mnie. Ręce zaczęły mi się pocić. To jest sen. To sen. To sen. To sen. Chłopak przybliżał się coraz bardziej aż, w końcu.. pocałował mnie. Boże. On naprawdę to zrobił. I to bez najmniejszego zawahania. Byłem tak zmieszany, że nie kontaktowałem ze światem. Słyszałem tylko jakieś krzyki ekscytacji reszty i słodki śmiech mojego ,,przyjaciela,,. Czy przyjaciele się całują?

Pov: Mike
To wyzwanie było przyjemnością. Szczerze to cieszę się, że go pocałowałem. Jego usta miały smak maliny. I teraz pojawiły się wątpliwości. Czy Will mi się podoba?
Naprawdę? Mój najlepszy przyjaciel? Jezu ja go chyba naprawdę kocham. Czemu dopiero dziś se to uświadomiłem? Nie wiem. Chłopak się zawiesił chyba. Zaciął się.

-Pfff jaki pomidor się zrobił z Will'a!-Zaczął się śmiać Lucas, a z nim cała reszta. Łącznie ze mną. Później pogadam z nim na osobności.

-Dobra, gramy dalej! Will ocknij się i już.-pospieszyła go dziewczyna. Zakręciłem butelką. Wypadło na Will'a. Tak się składa, że przygotowałem się na tą chwile.
-Prawda czy wyzwanie pomidorowy grzybie?
-P-prawda.?-Perfekcyjnie. Teraz mogę wykonać mój plan.
-Jesteś gejem?

Pov: Will
-Jesteś gejem?-no i zadał to cholerne pytanie. Każdy już wiedział tylko nie on.
-Uhh. TAK JESTEM GEJEM! PASUJE?-Powiedziałem mocno zdenerwowany. Mike nic nie mówił, tylko się na mnie patrzył, a reszta powstrzymywała się od wybuchnięcia śmiechem. Aby przerwać ciszę, wziąłem butelkę i nią zakręciłem. Wypadło na Lucasa.
Stwierdziłem, że zadam mu pytanie, które zawsze go denerwuje. Kochałem to robić.
-prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-Dalej podoba ci się ta nauczycielka angielskiego?-zacząłem się śmiać.
-A tobie dalej podoba się Mike?-Odpowiedział wrednie Lucas. Co. W jednej chwili zaniemówiłem i odwróciłem wzrok. Zapadła cisza.
-Taa, super się gra, ale zaczyna się robić dziwnie. Chodźcie pooglądamy film. Mike gdzie masz jakieś kasety?-powiedziała Max. Wole grać w D&D, ale jak oni chcą oglądać to okej.

Wszyscy siedzieli na kanapie, śmiejąc się z fabuły filmu, a ja siedziałem na fotelu skulony i zatrącony w swoich myślach. Nagle podszedł do mnie Mike.
-Hej, wszystko dobrze? Chodź do nas!
-Tak, wszystko dobrze.-Nie chciałem im przeszkadzać,  jednak Mike mnie podniósł i sam zaniósł na kanape. Jezu.. znowu jestem cały czerwony.

Po filmie Max musiała iść do domu. Ona jako jedyna z naszej piątki nie zostawała dziś na noc, bo musiała pojechać do kuzynki.

Nagle Lucas dał propozycje zagrania w D&D. -Mi pasuje.-powiedziałem bez zawahania.
-Nam również!-Przyznała reszta.

Rozpoczęliśmy grę. Śmialiśmy okropnie dużo. Kocham z nimi grać w D&D. Oczywiście na pierwszym miejscu kocham Mike'a, ale na drugim jest D&D.

Po około 4 godzinach skończyliśmy grać, była 23 i postanowiliśmy pójść się przebrać. Najpierw poszedł Mike, później Lucas potem Dustin, a na końcu ja. Gdy już wszyscy byli przebrani, zastanawialiśmy się co możemy robić.

-Ja mam super pomysł. Wymyśliłem gre, która jest tylko dla Mike, nazywa się pocałuj Will'a lub pocałuj Will'a.-Zaproponował Lucas. No debil. Większego debila nie widziałem na tym świecie. Spojrzałem się na niego miną zażenowania.

Pov: Mike
Jak tylko patrzę na te zawstydzoną i lekko zażenowaną minę Will'a to aż chce mi się śmiać. No błagam was. Ale zrobię to. Ostatnio mi się podobało, a on wyglada uroczo jako pomidor. Podszedłem do niego, złapałem za rękę i ponownie pocałowałem jego malinowe usta. To było cudowne. Dużo lepsze niż z Nastką! Po pomalowaniu go, po prostu usiadłem na kanapę i przyglądałem się jego reakcji. Znowu był czerwony, chyba bardziej niż wcześniej! Boże jaki on jest uroczy.. no cóż.. chyba naprawdę mi się podoba..

Pov: Dustin
Co tu się dzieje!? Mike już drugi raz pocałował Will'a! Słodkie  nawet. Lucas się na mnie popatrzył i zaczął piszczeć jak dziewczyna na którą spojrzał jej crush. Ja również zacząłem tak piszczeć bo czemu nie. Tamta dwójka patrzyła na nas jak na debili, ale to oni przed chwilą się całowali.
-Trzeba jakoś nazwać ich ship-powiedział do mnie Lucas.
-Ooo tak!-Odpowiedziałem.
-Dobra to może.. Mill!-Zaproponował.
-Nie no ta nazwa jest okropna.-Powiedziałem z zażenowaniem.
-No, ale nic lepszego nie ułożysz z ich imion!-Stwierdził Lucas.
-Z imion nie, ale z nazwisk już tak! Wheeler oraz Byers.. hm.. może.. BYLER!-Jestem geniuszem.
-OO Tak!!-Przyznał mi.

Pov: Will
-Byler..-zaśmiał się strasznie słodko Mike.-Podoba mi się! A tobie, Will?
- mi też!-Uśmiechnąłem się szczerze do chłopaka.

Czas bardzo szybko zleciał. Śmialiśmy się co chwila. Powoli zaczynaliśmy się robić śpiący, dlatego też Mike poszedł po śpiwory. Mieli tylko dwa wiec dwie osoby musiały spać w śpiworze, a dwie na rozkładanej kanapie. No i zgadnijcie kogo wybrali na rozkładaną kanapę. Oczywiście, że mnie i Mike'a!

-Wy musicie spać razem na kanapie bo jesteście parą, a ja i Dustin będziemy sobie przyjacielsko spać w śpiworach.-Powiedział Lucas. Jak on mnie denerwuje.
-Chodź moja paro spać.-Zażartował sobie Mike, na co ja lekko zachichotałem.

Pov: Mike
To był najsłodszy chichot jaki słyszałem. Położyliśmy się już, wcześniej zgadzając światła. Lucas i Dustin jakiś czas się jeszcze kłócili, lecz po chwili przestali i poszli spać.
Ja przytuliłem się jeszcze do chłopaka co on odwzajemnił, a następnie zasnąłem.

Był środek w nocy, a ja poczułem jakieś straszne wiercenie się obok mnie. Był to Will, który majaczył coś przez sen. Nie zrozumiałem nic oprócz ,,Nie rób mi krzywdy,,. Zauważyłem też, że płakał. Coś mu się śniło.
Strasznie się trząsł.
-Hej, Will.. spokojnie. Nic się nie dzieje.-zacząłem szeptać do chłopaka tak aby nie obudzić reszty, a następnie go przytuliłem. Jeszcze chwile się trząsł lecz chwile później przestał i spał spokojnie. Mam nadzieje..

Więcej się tej nocy nie obudziłem. Gdy otworzyłem oczy była 8:13, wiem, że już więcej nie zasnę więc nawet nie będę próbować.  Cała reszta jeszcze spała. Odwróciłem się w stronę szatyna i patrzyłem się na dziwnie ułożony fryz. Jego włosy się strasznie śmiesznie ułożyły, ale wyglądał uroczo. Jak taki spleśniały grzyb. Oczywiście żartuje. Jak UROCZY grzyb..

Strasznie mi się nudziło. W końcu usłyszałem głos niższego chłopaka, który spał obok mnie.
-Mike? Ty już nie spisz?-powiedzial zaspany chłopak.
-No jak widać. Will?-postanowiłem spytać o jego sen.
-No?
-Co ci się dziś śniło?-zapytałem.
-Um.. druga strona..-Powiedział zaniepokojony.-a co?
-W nocy strasznie się trząsłeś , płakałeś  i mamrotałeś aby ktoś nie robił ci krzywdy. Był tam potwór z cieni?
-Tak, ale to nic! Tylko sen hah.-uśmiechnął się, ale to nie było szczere. Postanowiłem nie pytać więcej go o to więcej bo raczej nie był to dla niego przyjemny temat. Po prostu go przytuliłem.

Gdy już wszyscy stali na nogach, poszliśmy zjeść śniadanie. Dustin i Will musieli odrazu po nim jechać, więc ja i Lucas się z nimi pożegnaliśmy i zeszliśmy razem do piwnicy.

-No to? Jak ci się podobało?-spytał z tą swoją durną miną.
-Ale, że co?-Nie wiedziałem o co mu znowu chodzi.
-No całowanie Will'a, a co!? Mów!-Powiedział.
-Cudownie. Lepiej niż z El.-powiedziałem przypominając sobie tamten pocałunek.
-Mike się zakochał! Nieźle. Mam przyjaciół geji!
-Zamknij się już lepiej co?-prychnąłem.

Pov: Will
Wróciłem do domu i odrazu o czym pomyślałem to o tamtym pocałunku.. Dalej w to nie wierze. Przypomniał mi się również tamten sen.. Dla ukojenia nerwów postanowiłem narysować mój sen. Zawsze tak robiłem, aby się odstresować. Pomagało. Wziąłem w rękę szkicownik i ołówek i zacząłem mój rysunek.

————————————————
Heej, wstawiam rozdział tym razem szybciej 😎😎.

Love you more than anything // BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz