1. Tylko nie ty

3.9K 58 8
                                    

Wtorek rano. Mój budzik dzwoni już od dobrych pięciu minut podczas, gdy ja zastanawiam się czy pospać jeszcze chwilę i opuścić śniadanie, czy wstać i iść pobiegać. Wygrywa ta rozsądniejsza część mnie i już po chwili zwlekam się z łóżka. DOSŁOWNIE.

!Zapamiętać. Picie do późna w niedzielę to zły pomysł. Zwłaszcza, gdy następnego dnia musisz iść do szkoły. !

Idę do łazienki i zatrzymuję się przed lustrem. Jakby nie patrzeć nie wyglądam najgorzej. Mimo, że przespałam tylko 3 godziny. Jedyne, co mnie zdradza to błysk brązowych tęczówek. Pukle długich brązowych włosów wiją się wokół mojej smukłej twarzy, pełne usta, na których wciąż czuć gorzki posmak wykrzywiam w grymas, gdy czuję nadchodzący ból głowy.
Może to nie najlepszy pomysł, jako iż jestem w ostatniej klasie i powinnam skupić się na nauce do egzaminów. Ale coś za coś, nieprawdaż?

Zakładam strój sportowy, który idealnie podkreśla moje kształty i wychodząc chwytam jeszcze za słuchawki. Uwielbiam podczas biegania słuchać muzyki. Przenoszę się wtedy do innego wymiaru i zapomniam o wszelkich problemach. To chwila wytchnienia i odcięcia od otoczenia. Dodatkowo, zmęczona nie mam czasu myśleć o tym, co było i będzie. Cieszę się chwilą.

Biegnę przez Fall Street i wdycham świeże powietrze. Słońce przyjemnie piecze mnie w twarz. Odpływam... gdy nagle czuję wibracje w kieszeni. Wyjmuję telefon i odrazu uśmiecham się od ucha do ucha. Odbieram, a w tle odrazu rozbrzmiewa zaspany jeszcze głos mojej przyjaciółki, która zaczyna gadać, jak najęta:

-Hej Vi. Co to za głosy? Ty już na nogach?! Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać, ja dopiero otworzyłam oczy. Strasznie boli mnie głowa, może zamiast iść na rozpoczęcie, zróbmy wspólny wypad na pizzę?

-Nie ma mowy. Wystarczy, że wczoraj poszalałyśmy, a dziś odczuwasz tego skutki. Rozpoczęcie jest na 12, więc przyjadę godzinę wcześniej, żeby skontrolować w jakim jesteś stanie. Nie chcę się spóźnić, więc lepiej bądź gotowa. Poza tym nie będziesz unikać Brandona, to on powinien się wstydzić... -nie zdążyłam dokończyć, gdy usłyszałam zirytowany głos przyjaciółki.
-Nie. Nawet nic nie mów o tym dupku. Ciekawe, jaką lafiryndę dziś obraca. Ugh...

Miesiąc temu Brandon Share, ten jeden bogaty dzieciak z elity naszego liceum pojawił się na ognisku powitalnym lata. Zaczął kręcić się za moją przyjaciółką. Lara stwierdziła, że chyba naprawdę mu zależy i da mu szansę, lecz gdy ten ciołek tylko się z nią przelizał zaczął obracać się za kolejnymi ofiarami jego głupoty. Początek był słodki. Oczarował ją pięknymi słówkami, a ona mu uwierzyła. Za kilka dni zobaczyła, że obściskuje się w barze z jakąś laską, więc poszła tam i spoliczkowała go. On za to spytał jej, kim jest. Od tamtego momentu wiemy, że chociaż został obdarzony wyglądem to mózgu chyba mu brakuje. Lara trochę to przeżywała, bo naprawdę mu uwierzyła. Koniec końców udało jej się wybić go z głowy

- Dobra pójdę tam, ale odwalimy się jak boginie. Bądź u mnie za pół godziny. Razem się ogarniemy. Pamiętasz, co sobie obiecałyśmy w wakacje? -zagadnęła.

Pewnego pięknego dnia stwierdziłyśmy, że koniec z byciem w cieniu i od początku nowego roku szkolnego zaczniemy naprawdę żyć. W końcu to ostatni rok liceum, jak nie teraz to kiedy? W wakacje ostro wzięłyśmy się za siebie i muszę przyznać, że przeszłyśmy niejaki glow up. Zewnętrzny, jak i wewnątrzny. Z nieśmiałej, dbającej jedynie o oceny dziewczyny, stałam się pewną siebie kobietą. Jeśli chodzi o Larę, była bardziej moją kompanką, bo, co jak co, ale wigoru jej nie brakowało.

- Jak mogłabym zapomnieć - uśmiecham się na wspomnienie nas wypruwających sobie flaki, co piątek na siłowni -dobra to za 30 minut u ciebie.

Dotarłam szybko do domu i gdy już miałam wychodzić zobaczyłam wielką furgonetkę obok domu moich sąsiadów.

JUST NOT YOUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz