Podekscytowana popędziłam do środka. Wnętrze okazało się jeszcze lepsze. W trakcie, gdy Lara załatwiała ostatnie rzeczy ja wciąż nie mogłam uwierzyć, gdzie jestem.
- Mamy pokój numer 41 - powiedziała podając mi kartę - W hotelu jest strefa spa, basen, a restauracja schodami w dół. - wyjaśniła po krótce.
Gdy tylko otworzyłam drzwi moje oko przykuło gigantyczne okno z widokiem na morze!
- Jak tu pięknie! - zachwyciłam się, a ona tylko przyglądała mi się z chytrym uśmiechem.
W tej chwili jednak byłam zbyt szczęśliwa, aby się nad tym zastanawiać.
- Ajć - dobiegł do mnie głos przyjaciółki.
- Co jest? - spytałam.
- Zapomniałam zapytać, ile trwa doba hotelowa. Nie poszłabyś?
- Jasne.
Otworzyłam drzwi, gdy Lara zawołała jeszcze:
- Przyniesiesz mi coś do jedzenia?
- Pomyślę nad tym - krzyknęłam zatrzaskując drzwi.
Odwróciłam się zbyt pochopnie wpadając na czyjeś twarde ciało. Od razu uderzył mnie charakterystyczny zapach.
Nie to niemożliwe...jak?
Uniosłam głowę i spojrzałam w błękitne tęczówki chłopaka, którego serce złamałam.
- Warren?! - zaskoczona nie zdałam sobie sprawy z bliskości - co...co ty tu robisz?
- Mógłbym Cię zapytać o to samo - odparł unosząc brew.
Dobra odzywa się do mnie. To nie tak źle.
Nagle oboje spojrzeliśmy na siebie, jak poparzeni i w tym samym czasie powiedzieliśmy:
- Lara!
-Brandon!A potem niespodziewanie wybuchnęliśmy śmiechem. Jednak w pewnym momencie Warren spoważniał, a ja przypomniałam sobie wydarzenia z ostatnich dni.
- Jeśli chcesz to ja... - zaczął się jąkać, co było do niego niepodobne - przeniesiemy się do innego hotelu. Nie chcę żebyś czuła się niezręcznie.
- Nie! - powiedziałam to zbyt szybko - To by było nie w porządku... Zresztą to tylko 2 dni.
- Jesteś pewna? To nie będzie problem.- zapytał, a jego troska mnie rozczuliła.
- Skądże - uśmiechnęłam się nieśmiało.
Odchrząknął, po czym zakłopotany wreszcie spojrzał mi w oczy.
- To ja...będę się zbierał. Brandon na mnie czeka - potarł się dłonią o kark, co było kolejną oznaką zakłopotania.
Zaczął się powoli odwracać, lecz gdy już chwytał za klamkę odezwałam się. Czułam, że nie mogę tak po prostu go puścić.
- To nie twoja wina. To wszystko, co się wydarzyło - zagryzłam wargę ze zdenerwowania - czy moglibyśmy przez te kilka dni o tym zapomnieć? - wraz z wypowiedzeniem tych słów obrazu tego pożałowałam.
Zapomnieć? Ja po takim czymś nie chciałabym się znać.
Czułam, że muszę mu to wytłumaczyć i jak zwykle w takich chwilach zaczęłam paplać bez ładu i składu.
- Wiesz przyszliśmy tu odpocząć, więc to by było rozsądne. Przecież możemy zachowywać się jak znajomi. W końcu chodzimy do tej samej klasy i...
Na moje szczęście odkręcił się z łagodnym uśmiechem i przerwał ten potok słów.
Chwała Ci! Nie wiadomo, co jeszcze bym chlapnęła. Znajomi?!
CZYTASZ
JUST NOT YOU
RomanceVillay Moren kiedyś zamknięta w sobie dziewczyna, teraz 18 latka, która chce pokazać, że nie jest cichą myszką. Może i życie dawało jej w kość, ale wróciła silniejsza i nie zamierza się poddać. Warren Shelk przystojny chłopak pochodzący z bogatej ro...