Obudziłam się z dziwnym niepokojem. Rozejrzałam się po pokoju, gdzie zobaczyłam tylko śpiącą blondynkę. Weszłam na telefon, żeby sprawdzić godzinę, ale moją uwagę przykuło coś innego. A dokładniej otwarty kontakt Warrena. Co zabawniejsze ostatnie połączenie odbyło się kilka godzin temu.
- Nie, nie, nie - wymamrotałam.
Za nic nie mogłam sobie przypomnieć o czym gadaliśmy. Miałam jakieś przebłyski, ale biegu całej rozmowy nie pamiętałam. Połączenie trwało niecałe 4 minuty. Czy mogłam powiedzieć coś... nieprzyzwoitego w tak krótkim czasie?
Zrobiło mi się bardzo gorąco. Wstałam i zaczęłam dreptać po całym pokoju.
Wyluzuj. Nawet jeśli zrobiłam coś głupiego to ustaliliśmy sobie, że zapominamy o sobie. Tak. Czym ja się w ogóle martwię? Nie obchodzi mnie, co sobie pomyśli. Zresztą kto to jest Warren Shelk? Nie znam gościa.
- Czy możesz usiąść? Zaraz mi się w głowie zakręci od tego twojego krążenia - dobiegł mnie niewyraźny głos Lary.
- Obudziłaś się. Całe szczęście.
- Coś się stało?
- Przez ciebie zadzwoniłam do tego idioty!
- CO?! - zerwała się nagle, co chyba nie było dobrym pomysłem patrząc na jej skwaszoną minę.
Kac morderca nie ma serca.
- JAJO! To co słyszysz! - westchnęłam - nawet nie wiem, co mu powiedziałam, ale pamiętam, że to był twój pomysł.
- I co z tym zrobisz? - spytała.
- Nic.
- Nic?!
- No NIC. Mam Ci to przeliterować, czy co.
Wypięła mi język, a ja odpowiedziałam jej tym samym.
- Nie chcę tracić już więcej na niego czasu. Uznajmy... - zamyśliłam się - że się to nigdy nie wydarzyło.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł...
- Ale ja wiem i koniec tematu - nie dałam za wygraną.
- Jak chcesz - powiedziała i ruszyła do łazienki - ale potem będziesz tego żałowała - dodała jeszcze, a ja już miałam poduszkę w ręce. Szybko zamknęła za sobą drzwi, więc uderzyła tylko w drewno.
~
Weekend zleciał mi zdecydowanie zbyt szybko. Był...spokojny. Tak samo, jak kolejne dni szkoły. Mijały, a ja czułam się jednocześnie dobrze i dziwnie. Odzyskałam spokój. Warren nie zwracał na mnie uwagi. Ja na niego też. Po prostu się ignorowaliśmy. Dzień w dzień udając, że się nie znamy. Za to z Mike'm spotykałam się co jakiś czas.
Tak zleciał kolejny dzień i kolejny i kolejny...
Nim się zorientowałam pierwszy miesiąc szkoły dobiegał końca.
- Cześć piękna - dobiegł mnie głos Mike'a.
Podeszłam i pocałowałam go w policzek. Byliśmy... parą? Chyba tak.
Chyba, bo nigdy nie powiedział tego wprost.- Hej - odpowiedziałam - jak Ci minął weekend z kuzynami?
- Nie było tak źle. A tobie?
- To, co zwykle. Nauka.
Mike przysunął się i objął mnie zbliżając do siebie. Często tak robił, więc nie było to dla dziwne. Pomijając fakt, że zrobił to w momencie, gdy zjawił się Warren. Poczułam się nieswojo, jak zwykle w jego towarzystwie. Ten nie raczył nas nawet spojrzeniem, a minął i wszedł prosto do klasy.
CZYTASZ
JUST NOT YOU
RomanceVillay Moren kiedyś zamknięta w sobie dziewczyna, teraz 18 latka, która chce pokazać, że nie jest cichą myszką. Może i życie dawało jej w kość, ale wróciła silniejsza i nie zamierza się poddać. Warren Shelk przystojny chłopak pochodzący z bogatej ro...