Nasz wychowawca poinformował nas rano, że ma dla nas jakieś niesamowite wieści to też wszyscy z ciekawością czekają na godzinę wychowawczą. Ostatnie 20 minut dzieli nas od poznania tej tajemnicy.
- Ciekawe, o co chodzi - zagadnęła jedna dziewczyna z mojej klasy.
Katie. Chyba tak ma na imię. Nie mamy jakiejś świetnej relacji, więc nie skupiłam się na poznawaniu tych ludzi.
- Może zrobią nam dzień wolny, albo lepiej weekendowe wkuwanie do egzaminów - zachichotała jej kumpela.
- Jeśli to jest ta dobra wiadomość to chyba wolałabym złą - wtrąciłam, a one się roześmiały. Wow. Nie wiedziałam, że jestem taka towarzyska.
- Może przechodzi na emeryturę - dalej snuły przypuszczenia.
Dalsze wątpliwości rozwiał dzwonek i dźwięk kroków pana Zito. Robert Zito. Nasz wychowawca i jeden z niewielu miłych nauczycieli. Cieszę się że nasza klasa trafiła na niego. Wyluzowany, pełen motywacji i z poczuciem humoru. Zawsze o nas dba i pomaga. Tak, tylko za nim będę tęsknić, gdy już skończę tę szkołę. No i za Larą, ale z nią nie zamierzam zrywać znajomości przez inne uczelnie.
- Jak się mają moi ulubieni wychowankowie? - spytał w świetnym humorze.
Pomruki zniecierpliwienia przeszły po całej sali.
- Ach, zapewne jesteście ciekawi, co takiego ważnego mam Wam do przekazania.
Wszyscy ożyli na te słowa. Przyznam, że też czułam się zainteresowana.
- Stwierdziłem, że ciężko pracujecie, a dobre wyniki można osiągnąć tylko dzięki równowadze. Pomyślałem, więc że przyda Wam się odpoczynek i jakieś dodatkowe wspomnienie z ostatniej klasy.
- No, więc bez zbędnego przedłużania...- tiaaa- za tydzień jedziemy na trzydniową wycieczkę nad jezioro!
Klasnął, aby było bardziej widowiskowo, a głosy zadowolenia natychmiast wybrzmiały. Ostatnia wspólna wycieczka. To będzie coś.
~
Nim się obejrzałam już pakowałam się do wielkiego autokaru. Było nas 35 osób, czyli idealnie. Mieliśmy zarezerwowane jakieś domki. Każdy chyba 5 osobowy.
Usiadłam z Larą między środkiem, a końcem zadowolona, że udało nam się zająć dobre miejsca. Mieliśmy jechać tylko 2 godziny, więc nie brałyśmy dużo rzeczy.
- Jak myślisz, łazienki będą wspólne, czy każdy będzie miał w domku - zagadnęła Lara.
- Naprawdę to jest twoim największym zmartwieniem? - zaśmiałam się.
- Wystarczy mi dzielić ją z 5 osobami, a co dopiero z całą klasą? Nie ma mowy.
- Jesteś niemożliwa.
- Wspomnisz moje słowa, jak będzie chciało Ci się siku, a kolejka do kibla będzie kilometrowa.
Pokręciłam na nią głową.
- Wiesz będziemy w lesie, zawsze pozostają krzaki - zmarszczyła brwi patrząc na mnie, jak na głupią.
- Vi, czy ty się dobrze czujesz? - przybrałam poważną minę, ale widząc jej zakłopotanie nie mogłam się nie zaśmiać.
- Przecież żartuję. Też wolałabym mieć w pełni wyposażony domek.
- Nie wiem, jak ty, ale ja nie spałam pół nocy z podekscytowania. Tak dawno nie byłam na biwaku. No, bo wiesz. Jezioro, domki, las, ognisko. Czego chcieć więcej?
CZYTASZ
JUST NOT YOU
RomanceVillay Moren kiedyś zamknięta w sobie dziewczyna, teraz 18 latka, która chce pokazać, że nie jest cichą myszką. Może i życie dawało jej w kość, ale wróciła silniejsza i nie zamierza się poddać. Warren Shelk przystojny chłopak pochodzący z bogatej ro...