Czasami są dni takie, jak ten. Budzisz się. Czujesz otoczenie i powoli wraca Ci świadomość. Otwierasz oczy i dopiero po chwili orientujesz się co się wydarzyło.
Jeszcze lekko zaspana mrugam kilkakrotnie i przyzwyczajam się do jasnego światła wpadającego przez okno.
Na łóżku obok widzę Larę i Brandona wtulonych do siebie, a na małej kanapie zwiniętego Warrena.
Przeciągam się jeszcze z uśmiechem na ustach wspominając wczorajszy dzień. Biorę telefon i zanim wychodzę przykrywam wszystkich kocami.
Gdy jestem juz na zewnątrz wybieram numer mamy. Po chwili dobiega do mnie jej wesoły głos:
- Cześć słonko.
- Hej mamo - mówię przeciągle i ziewam.
- Dopiero wstałaś? - pyta.
- Tak. Późno się położyłam. - wyjaśniłam - wczoraj nie miałam czasu, więc zaraz wyślę Ci kilka zdjęć. To cudowne miejsce. Musimy tu kiedyś razem przyjechać.
- Tęsknię za tobą - mówi po chwili ciszy.
- Ja za tobą też, ale do końca roku szkolnego zostały już tylko 2 miesiące. Napiszę egzaminy i wsiądę do pierwszego autobusu.
- Kocham Cię córeczko. A teraz korzystaj z wolnego. Nie zawracaj sobie mną głowy. - powiedziała.
- Oj mamo. Też Cię kocham i dzwoń częściej! - pożegnałam się i rozłączyłam.
Z daleka widziałam tłumy na plaży. Ściskał mnie żal, gdy myślałam o tym, że wieczorem musimy już wracać. W tym miejscu czułam się jak w bezpiecznej bańce. Wszystkie problemy nagle spadły na drugi tor.
- Spacer? - zaproponował Warren, który nagle wyrósł tuż za mną.
- Chętnie - uśmiechnęłam się leniwie.
Szliśmy ścieżką lekko oddaloną od plaży. Było spokojnie i ustronie.
- Wczoraj było naprawdę miło. - zaczęłam - Dawno się tak dobrze nie bawiłam.
- Muszę przyznać, że ja też. Dobrze jest tak odpocząć, zwłaszcza w ostatniej klasie, gdy całe otoczenie ciśnie presję związaną z twoją przyszłością. Nauka, egzaminy, studia, praca...- wyznał.
- To moment, do którego przygotowywaliśmy się przez całe życie. - westchnęłam.
W pewnym momencie Warren przystanął. Odkręciłam się i spojrzałam na jego poważną twarz.
- Dlaczego tak naprawdę tamtego dnia kazałaś mi odejść? - spytał.
Poczułam, jak żołądek zaciska mi się w supeł. Od dawna byłam gotowa na to że ta rozmowa kiedyś nadejdzie, ale nie spodziewałam się że stanie się to tak nagle. Przełknęłam ostrożnie ślinę i odetchnęłam.
- Tylko proszę powiedz mi prawdę. Co się wtedy stało?
- To... - zaczęłam się denerwować, ale wtedy podszedł i złapał mnie za rękę.
- Jestem przy tobie i nie zamierzam cię zostawić. - zapewnił.
- Gdy wyszedłeś odwiedził mnie twój tata - od razu zauważyłam, jak chłopak się spina na wspomnienie jego ojca - powiedział, że nie powinnam z tobą być. Nie obeszło mnie jego zdanie. To tylko słowa, ale wtedy zagroził, że zniszczy moją mamę. - warga zadrżała mi na wspomnienie tamtej chwili - Warren zrozum ja nie mogłam pozwolić, żeby ona znów się załamała. Po śmierci taty było nam ciężko. Ledwo wyszłyśmy z dołka. Mogłam poświęcić siebie, ale nie mogłam pozwolić, aby to odbiło się na niej. - spojrzałam na jego twarz, z której nie potrafiłam wyczytać emocji. Złość, szok, a może smutek? -Wiem. Pewnie nie chcesz mnie teraz widzieć. Rozumiem, jeśli już więcej...
- Przestań - powiedział, a ja odrazu się spięłam. Warren zobaczył moją reakcję i szybko zmienił ton, który wyszedł dosyć ostry. - Jak możesz myśleć, że nie będę chciał cię znać po czymś takim? Villay jest mi tak cholernie przykro. - przytulił mnie, a ja poczułam, jak ogarnia mnie spokój i ulga - Wybacz. Wybacz. Wybacz. Tak strasznie przepraszam, że musiałaś to w sobie tłamsić. - mówił -Obiecuję Ci, że tego pożałuje. Osobiście tego dopilnuję. Tobie i twojej mamie nic nie zagrozi. Masz moje słowo. - obiecywał, a ja mu zaufałam -Wybaczysz mi, że mnie przy tobie nie było?
- Warren - przytuliłam go jeszcze mocniej.
- Kocham Cię Villay - te trzy słowa sprawiły, że nagle cały świat się zatrzymał. Nie liczyło się nic oprócz naszej dwójki. - Już nigdy Cię nie zostawię.
- Ja też Cię Kocham Warren - wyszeptałam tak cicho, że myślałam, że tego nie usłyszał, ale poczułam, jak lekko się uśmiecha, co upewniło mnie, że moje wyznanie do niego dotarło.
- Razem przez to przejdziemy. - powiedział.
- Razem.- potwierdziłam.
CZYTASZ
JUST NOT YOU
RomanceVillay Moren kiedyś zamknięta w sobie dziewczyna, teraz 18 latka, która chce pokazać, że nie jest cichą myszką. Może i życie dawało jej w kość, ale wróciła silniejsza i nie zamierza się poddać. Warren Shelk przystojny chłopak pochodzący z bogatej ro...