Zbliżał się wieczór, z czego się nie cieszyłem, bo to oznaczało, że zaraz się zjawią ci bracia.
Aktualnie stałem w kuchni i robiłem cały dzbanek kawy dla siebie na noc. Dziś była moja kolej czuwania. Nie lubiłem tego. Strasznie się nudziłem, bo jedyne co trzeba robić to siedzieć, patrzeć w monitoring, lub jeśli kamera nie sięga, wyjść na dwór i przejść się wzdłuż muru.
- Kurdę, strasznie się denerwuje - przyszedł do mnie Thomas.
- Powiem Ci szczerze, że ja trochę też - wyznałem. - Chciałbym żeby się okazało, że są spoko i by nie było problemu
- Ja też. Chciałbym żeby byli tacy jak ty i Arian - odrzekł.
- Ale wątpię, że tak będzie. Oni są dobrze wyszkoleni, będą się uważać za lepszych i popisywać, jestem pewien - powiedziałem to co myślę, co zasmuciło blondyna. - Nie martw się, mamy siebie jakby co - dodałem na pocieszenie.
- Wiem - przejechał mi dłonią po ramieniu.
- Pobawisz mi się we włosach? - skorzystałem z okazji.
- Nie! - nie zgodził się i wyszedł z kuchni.
Spróbować zawsze było warto.
* * *
Wyszedłem przed chwilą spod szybkiego prysznica i przez moment patrzyłem na siebie w lustrze. Cholernie nie lubiłem, gdy miałem mokre włosy, bo wtedy się prostowały i właziły mi do oczu. Westchnąłem cicho i postanowiłem się ubrać, bo mi kawa na dole stygnie w dzbanku. Chociaż pierwszą chciałbym wypić ciepłą, a potem mogę już zimną, bo też lubię. W sumie lubię kawę w każdej postaci.
Kocham ją.Zszedłem na dół po schodach i właśnie wtedy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Ja pierdole - wyszeptałem pod nosem.
- Otworzysz? - Aiden wychylił głowę z centrum.
- Nie - poszedłem dalej i ustałem w kącie salonu, zaraz potem dołączył do mnie Thomas, który wyszedł z kuchni.
- Ja też nie - powiedział głośno, aby Aiden usłyszał.
- Co z was za oszołomy - opierdzielił nas przyjaciel, podchodząc do drzwi.
Gdy je otworzył zobaczyłem dwóch chłopaków, niby podobnych do siebie, ale mimo wszystko tylko jeden przykuł mój wzrok. Od razu mi się spodobał.
Może jednak nie będzie tak źle?
Sam już nie wiedziałem co myśleć. To że jeden z nich wpadł mi w oko, nie znaczy, że może nie są zjebani czy coś.
- Jestem Thomas, miło mi! - odezwał się nagle głośno blondyn, idąc z wyciągnętą już ręką w ich stronę.
Co do chuja? Przecież był po mojej stronie!
- Hej, jestem Dylan - szatyn przyjął dłoń mojego przyjaciela, oblukał na chwilę jego różowy sweterek, ale nie wyglądał jakby go to odrzuciło.
Czyli już wiedziałem, że ten który mi się spodobał to Scott. Świetnie. Assasin co mi spierze dupsko. Ekstra.
- Scott - blondyn również przywitał się z drugim bratem.
- Ja jestem Aiden - przedstawił się.
- Arian - poprawił go Tom.
- Aiden i Arian - sprostował z lekkim rozbawieniem, kiedy bracia zrobili zdziwioną minę.
Cała czwórka spojrzała na mnie. I tutaj musiałem podjąć decyzję, albo nadal trzymam przy swoim, albo się poddaje. No i trzeba wziąć pod uwagę, że Thomas, który był, kurwa, ze mną, już zmienił zdanie.
CZYTASZ
Zombie Hunters (Scane/Dylmas)
FanfictionPisane w roku: 2022 Na świecie zapanowała apokalipsa zombie. Ludzie, walcząc o przetrwanie stworzyli jedno, wielkie miasto, a na jego obrzeżach zbudowali punkty obronne, gdzie najlepsi łowcy z pomocą wojska trzymali zombie z dala od granicy terytori...