✞6✞

1.2K 105 37
                                    

Nie wiedziałem jak mam teraz patrzeć na Scotta. On był gejem i mi się podobał, ale ja chyba jemu nie bardzo, bo chłopak jest strasznie dla mnie wredny.

Spojrzałem jeszcze raz w lustro.

Przecież brzydki nie jestem.

Postanowiłem wyjść ze swojego pokoju, znaleźć Scotta i spróbować z nim normalnie pogadać. Może rzeczywiście jest na mnie zły o coś. Może o to że przyłapałem go na kłamstwie. Przeproszę go za to, chociaż w sumie nie powinienem, bo to on kłamał, nie ja.

Zszedłem na dół i akurat okazja trafiła się idealna, bo Scott siedział na kanapie, czytając jakąś książkę. Wokół nikogo nie było, tylko Aiden znajdował się za monitorami w pomieszczeniu obok i coś tam sprawdzał.

- Hej - zaczepiłem chłopaka i niepewnie usiadłem obok niego.

Westchnął ciężko, odrywając wzrok od książki, ale nawet na mnie nie spojrzał. Patrzył się przed siebie. Zachowywał się tak, jakbym mu przeszkadzał i najlepiej by było żebym sobie poszedł i mu się na oczy nie pokazywał. To nie było miłe. Ja naprawdę nie wiem co on do mnie miał.

- Trochę źle zaczęliśmy i chciałbym to naprawić - zaproponowałem, a kiedy nie odpowiedział, kontynuowałem. - Wczoraj zachowałem się okropnie, przyznaję i przepraszam, ale ciężko mi poznawać nowych ludzi i...

- Nie jestem o to zły - przerwał mi, odzywając się w końcu. - Nie chcę się po prostu z Tobą zaprzyjaźniać, odpuść - nakazał, wracając wzrokiem do książki jak gdyby nigdy nic.

Auć, zabolało.

- W takim razie już się do Ciebie nie będę odzywał - oznajmiłem, po czym wstałem i odszedłem od niego.

Ale było mi w cholerę przykro. Już teraz na pewno wiedziałem, że mu się nie podobam.
Nienawidzi mnie z jakiegoś powodu.

Przyszedłem do Aidena. Potrzebowałem towarzystwa przyjaciela w tej chwili. Nawet jak nic nie mówił, tylko siedział i patrzył w ekran, to po prostu był obok, a mi to dodawało otuchy.

Przejdzie mi z czasem i nauczę się traktować Scotta jak powietrze, skoro tak bardzo tego chce.

Nie wiem ile czasu minęło, ale nagle do domu wpadł Dylan. Śmiało wszedł do centrum i usiadł na krańcu biurka.

- Ale mi się nudzi. Poszedłem się przejść i myślałem, że coś zobaczę ciekawego, a tu tylko las i potem las, a za tym lasem znowu kolejny las! - poskarżył się. - A gdzie blondas? - chciał wiedzieć, rozglądając po pomieszczeniu.

- Poszedł się zdrzemnąć, dziś ma nockę - odpowiedział mu Aiden, po czym zmrużył lekko powieki, wgapiając w monitor. - Mam tu coś dziwnego

- Co? - natychmiast pochyliłem się w stronę ekranu.

- Jakieś zawiadomienie z głównego sztabu - wyjaśnił, po czym spojrzał na Dylana. - Do Ciebie i Scotta

- A co oni od nich chcą? - zdziwiłem się.

- Mają się tam zgłosić - odrzekł przyjaciel.

- Po co? - spojrzałem na szatyna nic z tego nie rozumiejąc.

Nigdy główny sztab nie prosi, żeby ktoś pilnujący granic się tam zgłaszał. Bynajmniej ja o czymś takim nie słyszałem.

- A tak, przyzwyczajcie się, będziemy musieli tam jeździć co jakiś czas - oznajmił na luzie szatyn, czyli dokładnie wiedział co oni od nich chcą.

- No ale w jakiej sprawie? - byłem ciekaw.

- Nie mogę wam powiedzieć - wyznał.

- Jak to? - wtrącił Aiden.

Zombie Hunters (Scane/Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz