Nie wiedziałem jak mam teraz patrzeć na Scotta. On był gejem i mi się podobał, ale ja chyba jemu nie bardzo, bo chłopak jest strasznie dla mnie wredny.
Spojrzałem jeszcze raz w lustro.
Przecież brzydki nie jestem.
Postanowiłem wyjść ze swojego pokoju, znaleźć Scotta i spróbować z nim normalnie pogadać. Może rzeczywiście jest na mnie zły o coś. Może o to że przyłapałem go na kłamstwie. Przeproszę go za to, chociaż w sumie nie powinienem, bo to on kłamał, nie ja.
Zszedłem na dół i akurat okazja trafiła się idealna, bo Scott siedział na kanapie, czytając jakąś książkę. Wokół nikogo nie było, tylko Aiden znajdował się za monitorami w pomieszczeniu obok i coś tam sprawdzał.
- Hej - zaczepiłem chłopaka i niepewnie usiadłem obok niego.
Westchnął ciężko, odrywając wzrok od książki, ale nawet na mnie nie spojrzał. Patrzył się przed siebie. Zachowywał się tak, jakbym mu przeszkadzał i najlepiej by było żebym sobie poszedł i mu się na oczy nie pokazywał. To nie było miłe. Ja naprawdę nie wiem co on do mnie miał.
- Trochę źle zaczęliśmy i chciałbym to naprawić - zaproponowałem, a kiedy nie odpowiedział, kontynuowałem. - Wczoraj zachowałem się okropnie, przyznaję i przepraszam, ale ciężko mi poznawać nowych ludzi i...
- Nie jestem o to zły - przerwał mi, odzywając się w końcu. - Nie chcę się po prostu z Tobą zaprzyjaźniać, odpuść - nakazał, wracając wzrokiem do książki jak gdyby nigdy nic.
Auć, zabolało.
- W takim razie już się do Ciebie nie będę odzywał - oznajmiłem, po czym wstałem i odszedłem od niego.
Ale było mi w cholerę przykro. Już teraz na pewno wiedziałem, że mu się nie podobam.
Nienawidzi mnie z jakiegoś powodu.Przyszedłem do Aidena. Potrzebowałem towarzystwa przyjaciela w tej chwili. Nawet jak nic nie mówił, tylko siedział i patrzył w ekran, to po prostu był obok, a mi to dodawało otuchy.
Przejdzie mi z czasem i nauczę się traktować Scotta jak powietrze, skoro tak bardzo tego chce.
Nie wiem ile czasu minęło, ale nagle do domu wpadł Dylan. Śmiało wszedł do centrum i usiadł na krańcu biurka.
- Ale mi się nudzi. Poszedłem się przejść i myślałem, że coś zobaczę ciekawego, a tu tylko las i potem las, a za tym lasem znowu kolejny las! - poskarżył się. - A gdzie blondas? - chciał wiedzieć, rozglądając po pomieszczeniu.
- Poszedł się zdrzemnąć, dziś ma nockę - odpowiedział mu Aiden, po czym zmrużył lekko powieki, wgapiając w monitor. - Mam tu coś dziwnego
- Co? - natychmiast pochyliłem się w stronę ekranu.
- Jakieś zawiadomienie z głównego sztabu - wyjaśnił, po czym spojrzał na Dylana. - Do Ciebie i Scotta
- A co oni od nich chcą? - zdziwiłem się.
- Mają się tam zgłosić - odrzekł przyjaciel.
- Po co? - spojrzałem na szatyna nic z tego nie rozumiejąc.
Nigdy główny sztab nie prosi, żeby ktoś pilnujący granic się tam zgłaszał. Bynajmniej ja o czymś takim nie słyszałem.
- A tak, przyzwyczajcie się, będziemy musieli tam jeździć co jakiś czas - oznajmił na luzie szatyn, czyli dokładnie wiedział co oni od nich chcą.
- No ale w jakiej sprawie? - byłem ciekaw.
- Nie mogę wam powiedzieć - wyznał.
- Jak to? - wtrącił Aiden.
CZYTASZ
Zombie Hunters (Scane/Dylmas)
FanfictionPisane w roku: 2022 Na świecie zapanowała apokalipsa zombie. Ludzie, walcząc o przetrwanie stworzyli jedno, wielkie miasto, a na jego obrzeżach zbudowali punkty obronne, gdzie najlepsi łowcy z pomocą wojska trzymali zombie z dala od granicy terytori...