✞16✞

1.1K 101 30
                                    

"Potrzebuję trochę czasu, próbuję myśleć jasno
Po prostu potrzebuję chwili we własnej przestrzeni
Zapytaj jak się czuję, odpowiem "okej"
Ta, ale czy nie wszyscy tak mówimy? Czasami wracam myślami do tamtych dawnych dni
W tej bezsensownej rozmowie z dawnym mną
Ta, wtedy, gdy jeszcze tuliła mnie mama Chciałbym, by ktoś powiedział mi:

Jeśli chcesz miłości, musisz przejść przez ból
Chciałbym, byście mi powiedzieli:
Jeśli chcesz miłości, musisz nauczyć się zmieniać
Chciałbym, aby ktoś powiedział mi:
Jeśli chcesz zaufania, musisz dać je od siebie
Musisz dać coś od siebie
Jeśli chcesz miłości, jeśli chcesz miłości"

Tekst z piosenki "NF - If You Want Love"

Patrzyłem na Scotta przepraszającym wzrokiem. Było mi trochę głupio.

- Nie śpisz - zauważyłem.

- No wow, odkryłeś Amerykę - zaśmiał się cicho, po czym usiadł na jednym z foteli.

- Myślałem, że będziesz spał do dziesiątej jak zawsze - stwierdziłem.

- No właśnie...Nie wiem, obudziłem się i tak jakoś - przeczesał sobie włosy dłonią. - Niby jestem zmęczony i senny, ale nie tak jak zawsze - wyznał.

- To chyba dobrze - oznajmiłem, próbując przestać tak się w niego wpatrywać, ale na próżno.

- Powiem Ci, że nawet bardzo dobrze. Zaczynałem się martwić, że mi się pogarsza - spojrzał mi w oczy z powagą. - Ale może po prostu to przez zmianę otoczenia. Teraz jak już się przyzwyczaiłem do tego miejsca, będzie lepiej - wywnioskował.

Pokiwałem głową ze zrozumieniem, chociaż w sumie człowiek w nowym miejscu właśnie nie może spać, a nie na odwrót, ale ja wirusa w sobie nie miałem, to co ja tam wiem.
I kiedy ja patrzyłem się na jego twarz, chłopak zaczął przeczesywać wzrokiem karty na biurku, a później rozglądać się po pomieszczeniu.

- A gdzie Dylan? - spytał.

Zmrużyłem powieki ze zdziwienia.

- No przecież poszedł do Ciebie spać - przypomniałem mu.

- Nie, ja się sam w łóżku obudziłem - oznajmił, również się dziwiąc lekko.

- To gdzie on jest? - wstałem z fotela, zaraz po mnie również i Scott.

No chyba nigdzie nie polazł. Był zmęczony, więc musiał się położyć spać. Może jego brat go nie zauważył.

Będąc już na górze otworzyłem drzwi do pokoju braci, ale rzeczywiście był pusty. Spojrzałem zdziwiony na Scotta, który stał za mną.
Zaraz obok był mój pokój, więc zajrzałem tam. Okazało się, że szatyn smacznie spał sobie w moim łóżku. Wszedłem do pomieszczenia, stając na jego środku.

- To u was rodzinne, że wpierdalacie się komuś do łóżka? - zażartowałem, patrząc na Scotta, który oparł się o futrynę.

Zarumienił się trochę po moich słowach.

- Czego mi marudzisz nad uchem? - wymamrotał sennie szatyn, odwracając się plecami do mnie. - Scott rozwalił się na całym łóżku, a ja nie będę spać na podłodze - dodał.

- Dobra, śpij dalej - machnąłem na niego ręką, podchodząc do jego brata.

Łóżko u nich było co prawda już wolne, ale nie chciałem męczyć szatyna, on nie spał tyle czasu.

Scott posłał mi mały uśmiech. Odwzajemniłem go od razu, zamykając jednocześnie drzwi od swojego pokoju.

- Zguba się znalazła - stwierdził wesoło.

Zombie Hunters (Scane/Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz