Scena (16+) oraz sceny (18+) x 3
Perspektywa: Dylan
Wpadłem do domu, wyjebałem się prawie zdejmując buty, po czym zacząłem szybko wspinać się po schodach. Zatrzymałem się dopiero przy pokoju mojego przyszłego męża. Przejechałem sobie dłonią po włosach oraz wygładziłem koszulkę. Następnie odetchnąłem głęboko i zapukałem do drzwi, lecz po drugiej stronie panowała cisza. Nacisnąłem więc na klamkę i wszedłem do środka.
Tommy spał sobie słodko, okryty swoim puchatym kocem i miał na sobie białą koszulkę z tego co zauważyłem. Ależ on jest śliczny. Wczoraj zanim go obudziłem, stałem sobie tak tutaj przez chwilę i patrzyłem na niego. Myślałem sobie wtedy, ja pierdole taki piękny i cudowny chłopak, który nigdy nie będzie mój. Tylko on nie daje mi do zrozumienia, że mój charakter go męczy. Martwi się o mnie. Mimo że widać, że chciałby traktować moją osobę jak tylko znajomego, to nie udaje mu się to, zawsze zdradzają go rumieńce na buzi, zbyt długo zawieszony na mnie wzrok czy uśmiechy, które stara się ukryć. Wczoraj nie wydawał się zły, że go obudziłem i poszedł sprawdzać ten głupi mur. Założę się, że gdybym powiedział "Hej, Tommy, chodź pojeździmy po wszystkich bazach i posprawdzamy im ogrodzenia", odpowiedziałby zapewne, że nie ma mowy i że mnie popierdoliło, ale ostatecznie wsiadłby ze mną w samochód i pojechał. Chce za mną nadążyć, bo mu zależy. Dlatego ja muszę nauczyć się zwolnić, aby pokazać, że mi również zależy. Nie przyszedłem tutaj tylko po to, żeby zaciągnąć go do łóżka, co w sumie jest nietrafnym określeniem, bo leży w łóżku, także...nieważne! Przyszedłem tutaj, żeby w końcu pokazać mu, że mi się podoba, bo cały czas to przed nim ukrywałem. Przyszedłem, bo chcę być z nim. Przyszedłem, żeby go kochać.
Wsunąłem się pod wolny kawałek koca i położyłem obok blondyna. Najchętniej to bym go teraz...Nie! Miałeś zwolnić, bo pierwszy raz czujesz do kogoś coś tak wielkiego, a zarazem nieposkromionego.
Pochyliłem się nad nim. Chciałem go obudzić krótkimi słodkimi buziakami, ale kiedy już przywarłem do jego ust, buziak okazał się jednym długim. Oderwałem się dopiero, gdy uroczo zamruczał mi w wargi. Uchylił powieki i spojrzał na mnie zaspanymi, czekoladowymi oczami. Moje śliczne maleństwo.- Jaki piękny sen - wymamrotał, po czym zamknął ponownie oczy i ułożył wygodnie.
- To nie sen, Tommy - powiadomiłem z małym uśmiechem, następnie patrząc jak podrywa głowę z poduszki.
- Co ty robisz w moim łóżku? - spytał zdezorientowany.
- Leżę - odpowiedziałem krótko, podparłem sobie głowę o rękę i patrząc cały czas na niego puściłem mu oczko i jak na zawołanie się prześlicznie zarumienił.
- Czy ty mnie pocałowałeś? - zapytał powoli, jakby niedowierzając.
- Jeśli nie jesteś pewny, to zaraz ci przypomnę - uśmiechnąłem się cwanie, po czym zacząłem przybliżać swoją twarz do tej jego.
Nie uciekł, nie odepchnął mnie. Pozwolił, żebym wpił się w te jego słodkie usta. Zaczęliśmy ocierać o siebie nasze wargi. Serce mi przyspieszyło. Położyłem mu dłoń na policzku, która zaraz potem zjechała mu na szyję, potem na ramię i plecy. Przyciągnąłem go do siebie bliżej, wsuwając mu język do ust, na co ulegle go przyjął i jeszcze dodatkowo zarzucił mi swoją nogę na biodro. Zrobiło mi się cholernie gorąco. Zaczynałem tracić zdrowy rozsądek i chyba lipa będzie zaraz z tego mojego "zwolnij".
Zjechałem dłonią z pleców na jego biodro i gdy wyczułem koronkowy materiał pod palcami, to już wiedziałem, że na pewno nie zwolnię. On chyba też nie, bo nie przerywając pocałunku, uniósł się nieznacznie, po czym usiadł mi na biodrach w rozkroku. Od razu złapałem w dłonie jego zgrabny tyłek, zahaczając też czasem o koronkę. Kurwa mać, to mnie tak jara. Poderwałem się do siadu z nim w ramionach, po czym rozłączyłem nasze usta, aby spojrzeć w dół. Miał na sobie czarne, skąpe, koronkowe majteczki. Zrobiło mi się jeszcze goręcej, a już nie wspomnę, że byłem twardy od tylko samego tego cudownego widoku. Wróciłem wzrokiem do twarzy Tommy'ego. Patrzył na mnie z ogromnym ciepłem i czystym pożądaniem. Dlatego nie przerywając kontaktu wzrokowego z chłopakiem, rozpiąłem sobie bluzę, po czym ją zdjąłem i rzuciłem gdzieś na podłogę, to samo zrobiłem ze swoją koszulką. Od razu wyciągnął ręce, żeby dotknąć mojej skóry. Położył mi dłonie na klatce, a potem jadąc nimi w górę, na ramiona, potem na plecy, tym samym przybliżając bardziej swoją twarz do mojej, nadal patrząc na mnie intensywnie. Ja natomiast położyłem swoje ręce na jego udach, a następnie przesuwając je w górę, z powrotem wróciłem do macania mu tego kształtnego tyłeczka i kiedy mocniej go ścisnąłem w dłoniach, wbił mi paznokcie w plecy, a jego oczy pociemniały. Cholera. Wpiłem się ponownie w jego usta, nie mogąc już wytrzymać. On jest taki rozkoszny. Wsunąłem powoli dłoń pod tylni materiał jego bielizny i wystarczyło, że przejechałem delikatnie palcem po wejściu chłopaka, a ten już sapnął mi w usta. Kurwa, jego reakcje to złoto i diamenty. Zacząłem więc go tam masować, na co na przemian wzdychał, sapał i mruczał, pozwalając nadal namiętnie mi się całować. Co dopiero będzie jak włożę w niego palce? Lecz niestety nagle usłyszałem trzy mocne walnięcia w drzwi i myślałem, że szlag mnie trafi. Tommy od razu przerwał pocałunek i odskoczył w tył, patrząc na mnie ze strachem.
CZYTASZ
Zombie Hunters (Scane/Dylmas)
FanficPisane w roku: 2022 Na świecie zapanowała apokalipsa zombie. Ludzie, walcząc o przetrwanie stworzyli jedno, wielkie miasto, a na jego obrzeżach zbudowali punkty obronne, gdzie najlepsi łowcy z pomocą wojska trzymali zombie z dala od granicy terytori...