Na lotnisko dojechaliśmy około 10, każdy z nas wziął swoją walizkę i poszedł na lotnisko, po odprawieniu się i odebraniu biletów udaliśmy się na krzesełka obok naszego wejścia do samolotu, byłam zadowolona ponieważ miejsce miałam przy oknie. Do końca jednak byłam przekonana ze będę siedzieć obok któregoś trenera jednak okazało się ze obok mnie siedzi święta trójka.
Po trzech godzinach siedzeniach na lotniskowych krzesełkach mogliśmy iść na sprawdzenie paszportów i iść powoli w stronę samolotu, gdy każdy z chłopaków przeszedł już przez bramki nadszedł czas na sztab, poszłam pierwsze gdyż faceci z całego grona sztabu byli bardzo mili. Weszłam na pokład samolotu i udałam się w stronę swojego miejsca, cała trójka chłopaków siedziała już na miejscach wiec byłam zmuszona im przerwać patrzenie w telefon
-Nie chce wam przeszkadzać ale, moglibyście ruszyć swoje cztery litery i pozwolić mi przejść?
-Musimy?
-Przykro mi Pucha ale tak
-Czyżbyś siedziała obok Modzia?- Jóźwiak uśmiechnął się podejrzanie
-Wyobraź sobie ze tak
-Oj Modziu, was coś do siebie ciągnie
-Chciałbym- spojrzałam na chłopaka z ogromnym zdziwieniem na twarzy
-Ruszycie w końcu te dupy czy będziecie się śmiać?
-Już już nie denerwuj się- cała trójka wstała z swoich miejsc dając mi przejść.Gdy usiadłam już na swoim miejscu chłopacy po koleji zaczęli siadać spowrotem, wyjęłam z torebki słuchawki i telefon. Położyłam obie rzeczy na kolana aby jednak najpierw odsłonić okno, podniosłam zasłonę która przeszkadzała mi w patrzeniu na to co jest za oknem, wyjęłam z etui słuchawki i włożyłam do uszu, podłączyłam się do telefonu i puściłam swoją playliste która mogłam słuchać bez internetu. Minęły dwie piosenki gdy usłyszałam komunikat pilota z prośba o zapięcie pasów.
Po szybkim sprawdzeniu przez stewardessy czy każdy jest zapięty ruszyliśmy na pas startowy. Nie lubiłam momentu startowania ani ładowania więc jak zwykle byłam zestresowana, na moje nieszczęście zobaczył to brunet. Poczułam na swojej ręce rękę chłopaka, ścisnęłam ją mocno widząc ze chłopak nie chce jej puszczać za wszelka cenę.
Wystartowaliśmy, chłopak nadal trzymał rękę złączona z moją, za wszelka cenę nie chciał jej puszczać. Podgłośniłam muzykę która leciała w słuchawkach na max, w nich zaczęła akurat lecieć jedna z moim ulubionych piosenek która idealnie opisywała to co teraz sie dzieje „Tryb Samolotowy" od Janka Rapowanie.
Półtora godziny poźniej byliśmy już w Warszawie, przyszedł czas na lądowanie. Nie chciałam tego bo jak już wcześniej mówiłam nie lubię tego uczucia. Poczułam jak chłopak bardziej ściska moją rękę, uśmiechnęłam się do niego dziękując.
Gdy już wylądowaliśmy każdy wyłączył tryb samolotowy, wyłączyłam muzykę i spakowałam słuchawki do torebki. Nadszedł czas by wyjść z samolotu, odpięłam pasy i wstałam, włożyłam telefon do kieszeni i poczekałam aż chłopacy się zbiorą. Wyszliśmy z samolotu, każdy z nas marzył tylko by zjeść coś innego niż samolotowe jedzenie
-Idziesz z nami czy chodzisz z sztabem?- usłyszałam głos niższego z blondynów
-Podziękuje za chodzenie z moim ojczymem
-Pytanie czy robisz to dlatego ze nie chcesz chodzić z nimi czy ze względu na Kubę
-O co wam znowu chodzi- brunet ewidentnie miał dość dogadywania chłopaków
-Spokojnie Kuba nie denerwuj się
-Jak mam się nie denerwować jak na każdym kroku słyszę teksty na temat tego ze z nią gadam
-Kuba uspokój się- chciałam uspokoić chłopaka
-Chodzi mi o to ze na każdym kroku słyszę że wszystko co robię robię ze względu na ciebie albo z tobą
-Ja rozumiem ale nie zwracaj na to uwagi
-Ta- widziałam ze chłopak ma dość gadania już z chłopakami o mnie
-A wyjaśniając wam, nic między mną a Kuba nie ma, i nie zapowiada się żeby było
-Dla nas i tak zawsze będziecie shipem
-Koniec tematuPoszliśmy zjeść, weszliśmy do pierwszej lepszej restauracji i zamówiliśmy. W czasie kiedy czekaliśmy postanowiłam pójść zobaczyć czy nie mamy opóźnienia, jednak z moim liczeniem na brak jego ogromnie się przeliczyłam. Opóźnienie 4 godzinny, czyli kolejny czas spędzony na lotnisku siedząc w telefonach ewentualnie gadając na zupełnie bezsensowne tematy. Wróciłam do chłopaków którzy nadal czekali na jedzenie
-Coś się stało?
-Oprócz tego ze mamy 4-godzinne opóźnienie zupełnie nic
-Ty tak serio teraz?
-Tak, uwierz mam lepsze rzeczy do żartowania niż opóźnienie samolotu
-A ile siedzimy w samolocie?
-Pięć godzin
-Dlatego nienawidzę latać samolotami
-Takie życia sportowca reprezentacji
-Takie życie psychologa reprezentacji
-Mi latanie nie przesadza Pucha
-Ale startowanie i lądowanie już tak- Kuba mówiąc to próbował się nie udusić ze śmiechu
-Nikt ci nie kazał chwytać mnie za rękę pamiętaj
-Nie lubię jak ludzie cierpią albo są zestresowani
-Zapamiętam- po pół godziny przyszło nasze jedzenie, każdy z nas zaczął jeść.Siedzieliśmy w restauracji około godzinę, do lotu zostało jeszcze 3. Postanowiliśmy pochodzić chwile po lotnisku, na jego trenie znajdowało się bardzo dużo sklepów, jak i z jedzeniem,piciem, jak i z kosmetykami i rzeczami na lot typu, poduszki, koce. Po 30-minutach chodzenia po lotnisku postanowiliśmy pójść już usiąść i po prostu czekać, usiedliśmy cała czwórkach na siedzeniach lotniskowych i każdy z nas siedział w telefonie.
Wyjęłam poraz kolejny raz dziś słuchawki i włożyłam je do ucha, podłączyłam się do telefonu i puściłam swoją playliste na Spotify, pierwsza piosenka która się włączyła była piosenką przy której zawsze chciało mi się płakać „Tylko ty" od Kacpra Błońskiego, pewnie będzie to dla was zdziwienie jednak ta piosenka była nazywana przez mojego byłego jak i mnie naszą piosenka. Po zerwaniu słuchałam jej 24/7 próbując nie skończyć ze sobą. Na szczęście dziś ta piosenka była dla mnie zupełnie obojętna, po prostu sobie leciała.
Po 2-godzinach siedzenia na tych rąbanych siedzeniach mogliśmy iść aby iść na bording, jak zwykle na początku puszczeni zostali chłopacy a potem dopiero sztab, znowu zostałam wpuszczona jako pierwsza. Weszłam do samolotu i spojrzałam na miejsce w którym siedziałam, znowu było to miejsce obok Kuby i znowu przy oknie. Stanęłam na przeciwko siedzeń i wzięłam głębi wdech
-Znowu siedzisz obok nas?
-Przeszkadza ci coś?
-Nie wręcz przeciwnie
-Dziękuje Kamilek, a teraz serio ruszcie się po jak przyjdzie mój ojczym to ktoś z nas dostanie opieprz
-Dobrze- odsunęłam się aby chłopacy mogli wyjść, usiadłam ja swoje miejsce, obok mnie usiadł Kuba i się uśmiechnął
-Co się tak uśmiechasz?
-Po prostu mam dobry humor
-Cieszę się ze jest ci do śmiechu
-Coś się stało?
-Nie po prostu znowu będę musiała przetrwać ten start
-Chwycisz się mnie za rękę i damy rade
-Napewno?
-Tak
-No dobrze
-A jak będziesz chciała spać to tez luz, powiedz mi o tym to się położysz czy coś
-Gdzie mam się położyć
-Na kolana
-Napewno tego chcesz
-Nie będzie mi to przeszkadzać
-Dobrze, zapamiętam Kubuś- usłyszeliśmy komunikat z prośba o zapięcie pasów, zapieliśmy je więc ruszyliśmy na pas startowy, tak jak każdy już wie nie lubię momentu startu. Złapałam Modera za rękę i ścisnęłam tak bardzo jak tylko mogłam.Byliśmy już w powietrzu, było chwile po 20-tej dlatego nie chciałam spać, włączyłam serial i włożyłam słuchawkę do ucha, usłyszałam wtedy głos bruneta
-Oglądasz Riverdale?
-Jak widać
-Kurde dawno nie oglądałem
-Jak chcesz możesz obejrzeć ze mną
-Z tobą wszystko- uśmiechnęłam się do chłopaka, podałam mu jedna słuchawkę i położyłam telefon na jego stoliczku, położyłam głowę na jego klatkę piersiowa i skupiłam się na oglądaniu.21.08.2022