VII

265 9 2
                                    

Usłyszałam budzik około godziny 8:30, włączyłam jeszcze 9 minutowa drzemkę i zamknęłam oczy. Budzik zadzwonił ponownie, wtedy byłam zmuszona już do wstania, otworzyłam oczy i zobaczyłam rękę chłopaka na swojej talii, uśmiechnęłam się lekko i podjęłam decyzje by obudzić chłopaka

-Kuba wstajemy
-Która jest godzina?- chłopak powiedział to zaspanym głosem który brzmiał cudownie
-Ósma czterdzieści
-Dopiero?
-Tak
-A o której jest śniadanie?
-Dziesiąta trzydzieści
-Mogę iść jeszcze spać?
-Możesz
-Ale idziesz ze mną
-Bardzo chętnie- chłopak uśmiechnął się i przyciągnął mnie ręką do swojego ciała, wzięłam do ręki telefon i ustawiłam budzik na 9:45, odłożyłam telefon i zamknęłam oczy.

Obudził mnie budzik, wiedziałam ze już muszę wstać i zacząć się ogarnąć, podeszłam do walizki i wyjęłam z niej szare dresy, niebieska oversize bluzkę, niebieska bluzę z NIKE i bieliznę. Weszłam do łazienki i zdjęłam z siebie piżamę, włączyłam gorąco wodę i weszłam pod strumień zamykając kabinę, zamoczyłam włosy i nałożyłam na nie szampon, następnie na ciało nałożyłam żel i wtarłam go w siebie, zmyłam pianę z ciała i z włosów. Nałożyłam odżywkę i poczekałam piec minut po czym zmyłam ją.

Wyłączyłam wodę, otworzyłam kabinę i chwyciłam ręcznik. Wytarłam ciało i nałożyłam na nie bieliznę, jak codzień po kąpieli nałożyłam na skore balsam i poczekałam aż się wchłonie, następnie założyłam na siebie dresy koszulkę oraz bluzę. Wyjęłam z szafki suszarkę i podłączyłam do prądu, po wysuszeniu włosów schowałam ja spowrotem i wyszłam z łazienki

-Co ty tak szybko?
-Jak szybko
-Jest dziesiąta, byłaś tam zaledwie piętnaście minut a zdążyłaś umyć włosy i je wysuszyć
-Lata praktyki Kubuś, a teraz ruszaj dupe i idź się ogarnąć przed śniadaniem
-Już już- chłopak wyszedł z pod kołdry i podszedł do szafy, wyciągnął z niej rzeczy na trening i poszedł do łazienki.

W czasie kiedy chłopak brał prysznic ja postanowiłam pościelić łóżko, i tak wiem ze pewnie zrobiły by to sprzątaczki jednak chciałam im trochę ułatwić. Położyłam ostatnia poduszkę na łóżko, podeszłam do okna aby je otworzyć na oścież dlatego ze było strasznie duszno w pokoju. Chłopak wyszedł z łazienki ja zwykle bez koszulki mimo ze miał ja ze sobą w łazience

-Czy ty naprawdę wyszedłeś bez koszulki mimo tego ze miałeś ją ze sobą?
-Tak
-Dobra zostawię to bez komentarza- mówiąc to próbowałam nie wybuchnąć śmiechem
-Która jest godzina?
-Dziesiąta siedemnaście
-Dobra to idziemy?
-Pójdziemy jak założysz koszulkę
-Zazdrosna jesteś?- chłopak spojrzał na mnie podstępnym wzrokiem
-A nawet jeśli to co?
-Nie masz o co
-Dobra koniec tematu- czułam ze robię się czerwona jak burak wiec wolałam to zakończyć
-Dobrze, ale uwierz ze ja ci nie odpuszczę
-Oczywiście- chłopak ubrał koszulkę i się uśmiechnął, wzięłam do ręki telefon i kartę do pokoju i pokazałam chłopakowi ręka ze wychodzimy, brunet podszedł do drzwi i je otworzył, oczywiście nie mógł wyjść pierwszy tylko najpierw wypuścił mnie.

Zeszliśmy na dół i weszliśmy na stołówkę, usiedliśmy oboje na swoje miejsca. Oczywiście mój ojczym jak zwykle się spóźnił, wszedł na stołówkę spóźniony około 15-minut, każdy spojrzał na niego z załamaniem w wzroku i wrócili do swoich rozmów

-Panowie przepraszam za spóźnienie
-Dzięki tato- wszyscy łącznie ze mną wybuchli śmiechem
-Przepraszam córciu, ale przejdźmy do ważniejszych rzeczy. Dzisiaj jak dobrze wiemy gramy mecz towarzyski z Szkocja, gramy go o dwudziestej czterdzieści pięć więc około 18:30 wyjedziemy stąd, tak powinienem wam powiedzieć skład ale stwierdziłem ze zrobimy sobie wspólne zebranie i omówienie wszystkiego, a teraz zabierzmy się za jedzenie- nie obrażając oczywiście jednak dobrze było widać po moim ojczymie ze kocha jeść

Szybko zjadłam śniadanie i chciałam wyjść, zatrzymał mnie jednak jeden z piłkarzy którym o dziwo nie był Kuba. Wzniosłam głowę wyżej i zobaczyłam Klicha

-Coś się stało?
-Nie, chciałem zapytać jak po nocy z Modziem
-Pod jakim względem?
-No ja tam nie wiem co wy robiliście w nocy
-Boże Mateusz, nic się nie stało, spaliśmy tylko po całym dniu w samolotach
-Dobra Dobra niech ci będzie
-Ta, coś jeszcze czy mogę iść?
-Wszystko
-Dobra jak coś to chodź do pokoju
-Jasne- uśmiechnęłam się do Klicha i wyszłam z pomieszczenia

Weszłam na swoje piętro, doszłam do pokoju. Wyjęłam z kieszeni kartę i przyłożyłam do drzwi, przekroczyłam próg pokoju i walnęłam się na łóżko. Leżałam tak około 15-minut gdy usłyszałam pukanie do drzwi, wstałam z łóżka i je otworzyłam

-Następnym razem ty tez bierzesz kartę do drzwi
-Jasne
-Ja naprawdę mówię
-No okej
-Co sie dzieje?
-Nic się nie dzieje
-Kuba, widzę przecież ze się dzieje
-Co chciał Mateusz jak do ciebie podszedł?
-Pytał się jak tam po nocy
-A jak by miało być?
-Klich sobie po prostu za dużo wyobraził
-Coś jeszcze się pytał?
-Nie
-Okej
-Ej, nie mów ze jesteś zazdrosny o Mateusza
-Nie jestem- słyszałam w głowie bruneta sarkazm
-Widzę ze jesteś
-Dobra jestem i to strasznie, jak widzisz nie umiem ukrywać takich rzeczy- na mojej twarzy pojawił się lekki smutek, podeszłam do chłopaka i spojrzałam mu prosto w oczy
-Kubuś nie masz o co być zazdrosny
-Jak nie mam, mam o ciebie
-Przecież nie ma powodu, po pierwsze Klich ma żonę i dziecko, po drugie nigdy nie spojrzałbym na niego nigdy inaczej niż na kolegę lub przyjaciela
-Na 100-procent?
-Tak na sto procent
-Dobrze- chłopak schylił się aby mnie objąć, poczułam jego ręce na swojej talii, staliśmy tak przez piec minut kiedy jednak chłopak w końcu postanowił mnie puścić.

Chłopak uśmiechnął się wystawiając swoje śnieżno-białe zęby a nie ukrywam jego uśmiech jest przepiękny jak z reszta cały on, podeszłam w stronę biurka i chwyciłam laptopa, usiadłam na łóżku i po włączeniu jego weszłam na pocztę elektroniczna. Brunet spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem, usiadł obok mnie i zaczął patrzeć mi wprost matryce

-Co ty tam masz?
-Papiery muszę wypełnić na studia
-Pierwszy rok?
-Nie No, trzeci
-Co ty studiujesz?
-Odpal myślenie i bez problemu będziesz wiedzieć
-Dobra to było głupie
-Przykre ale prawdziwe
-Aha No dzięki
-Ajj przepraszam- spojrzałam na chłopaka i się uśmiechnęłam, chłopak to odwzajemnił i walnął lekko mnie w głowę- Aha no okej
-Coś za coś
-Wiadomo
-Dobra uzupełniaj te papiery a nie
-No już- pobrałam oba pliki, weszłam w program do przerabiania takich rzeczy i wypełniłam wszystkie okienka.

Nie było ich jakoś dużo ponieważ jedyne co było trzeba zrobić to napisać swoje dane, rok studiów, gdzie odbywane są praktyki, i oczywiście kierunek studiów. Wysłałam wypełnione dokumenty spowrotem na E-mail uczelni i wyłączyłam laptopa, odłożyłam go na krzesło ponieważ za nic nie chciało mi się wstawać, położyłam się na łóżko i za zaczęłam patrzeć w sufit. Na moje nieszczęście mój mózg postanowił zacząć wspominać moje życie, a tak naprawdę najgorszy jego moment czyli związek w którym zostałam zdradzona.

Modliłam się aby chłopak akurat się na mnie nie patrzył dlatego ze w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy. Nie utrzymałam ich długo dlatego jedna z nich zaczęła spływać mi po policzku, oczywiście moje modlitwy poszły się jebać bo chłopak akurat był odwrócony w moja stronę. Otarł łzę swoim palcem i wziął głęboki wdech

-Co się dzieje?
-Nic się nie dzieje
-Przecież widzę ze płaczesz
-Po prostu mój mózg stwierdził ze to zajebisty moment na wspominki związane z zdrada
-Przecież mówiłem ci coś na temat tego idioty, nie zasługiwał na ciebie i najwidoczniej już nigdy nie będzie
-Ja wiem, ale jakoś nie umiem się z tym pogodzić
-Choćbym miał ci to mówić milion razy to w końcu się z tym pogodzisz
-Ta
-Wiem ze trochę nie na miejscu, ale byłaś u jakiegoś psychologa albo coś?
-Nie
-Dlaczego
-Ja sama jestem psychologiem, muszę zająć się wysłuchaniem innych a nie zadręczać się sobą
-Xo z tego ze jesteś psychologiem, jak każdy człowiek masz prawo mieć dość
-Wiem, może pójdę po zgrupowaniu
-Nie może tylko pójdziesz i ja tego dopilnuje
-Dobrze niech ci będzie
-Dziękuje- chłopak uśmiechnął się i położył głowę na moim brzuchu.

Nie ukryje od ostatniego (pechowego) związku został mi nawyk ze gdy chłopak leży mi na brzuchu moje ręce automatycznie ładują w jego włosach, nie umiałam się powstrzymać więc tak skończyło się to tez tym razem, z tego co widziałam Moderowi wcale to nie przeszkadzało.

how to choose the one?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz