XIX

179 7 7
                                    

Wstawanie rano zawsze było ciężkie jednak nie tak jak te, w których wiadomo było że zostało ci mało czasu do wylotu twojej drugiej połówki tysiące kilometrów od ciebie. Cały poranek był do dupy, a malowanie się wydawało się nie mieć sensu skoro miałam płakać na lotnisku, jednak pogorszenie się mojej cery przez ostatnią chorobę, właśnie tego wymagało. Nałożyłam na siebie tonę tapety, tak jakby miało mi to pomóc w ukryciu tego walonego trądziku.

Wcisnęłam na siebie koronkową bieliznę z vs, a na to biała lekko prześwitująca koszulkę, oraz czarne cargo, do tego spięłam swoje blond włosy w wysoki kok i wypuściłam dwa kosmyki przy twarzy. Spojrzałam na siebie w lustro, i czułam jak wszystkie chęci do życia powoli uciekają, nadal nie do końca wierzylam w to co stało się po meczu eliminacyjnym, a teraz musiałam pożegnać się z chłopakiem którego pokochałam, na w zasadzie cholera wie jak długi czas.

Wyszłam z łazienki a mój wzrok odrazu padł na chłopaka który siedział na kanapie, z łokciami opartymi o swoje kolana i twarzą schowana w dłoniach, odrazu w moich oczach pojawiły się łzy, podeszłam jednak do chłopaka i przełożyłam rękę tak aby moja dłoń znajdywała się na jego przed ramieniu

-Co się dzieje? - przecież dobrze wiedziałam co się dzieje, nie tylko mnie zapewne bolało to że za jakieś 2 godziny będziemy musieli się rozdzielić na cholernie długą rozłąkę

-Po prostu średnio chce wracać do Anglii, nie będzie tam ciebie a mimo wszystko granie w tej lidze jest strasznie ciężkie

-Kubuś, obiecuję ci że przylecę do Brighton kiedy tylko będę mogła

-A studia?

-Przyjadę w momencie kiedy będę miała przerwę, i proszę cię obiecaj mi że się nie poddasz, masz do mnie dzwonić jak tylko poczujesz się gorzej psychicznie jasne? - spojrzałam chłopakowi prosto w oczy i uśmiechnęłam się, chodź nie było to za bardzo szczere

-Kocham cię młoda - chłopak podniósł głowę, a ręce przeniósł na moją talię, żeby chwilę potem posadzić mnie na swoich kolanach - i obiecuję że będę dzwonić i pisać jak tylko będzie troszkę gorzej.

-Ja ciebie też kocham Kubuś - złożyłam krótki pocałunek na ustach chłopaka, a następnie wtuliłam policzek w jego tors.

Siedziałam na kolanach chłopaka z dobre dziesięć minut jednak czas zaczął nas powoli gonić, z wielkim bólem serca stanęłam przy szafie aby założyć na nogi białe air force, oraz czarna wiosenną kurtkę gdyż na dworze zaczynało być już coraz cieplej. Schowałam do kieszeni telefon oraz słuchawki które przydadzą mi się w powrotnej drodze i chwytając klucze z blatu wyszłam tuż za brunetem.

Droga na lotnisko minęło aż za szybko, mimo że trwała ona dobre pół godziny przez korki, mi minęła jak dziesięć minut. Taksówkarz podstawił nas pod samo wejście na lotnisko, i wyjął powoli walizkę Kuby. Weszliśmy do środka i właśnie wtedy przyszedł najtrudniejszy czas, brunet musiał iść na odprawę, a dalej już nie mogłam z nim iść. Oczywiście że popłakałam się jak idiotka, i wcale nie chciałam puszczać chłopaka jednak wiedziałam że muszę

-Zobaczymy się niedługo obiecuję - poczułam na swoim czole ciepłe usta chłopaka przez co kolejne łzy spłynęły po moich policzkach - mała obiecuję - chłopak przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach namiętny pocałunek który ja odrazu odwzajemniłam.

-Kocham cię i będę cholernie tęsknić

-Ja też będę tęsknić, i też cię kocham, najmocniej na świecie - chłopak powoli odszedł aby stanąć w kolejce, a ja razem z moim złamanym sercem udaliśmy się w stronę wyjścia.

Usiadłam na ławkę która znajdywała się tuż przy wyjściu z lotniska, jedyne co poczułam to miliony łez spływające po moich policzkach, i ukłucie w sercu jakbym właśnie straciła miłość życia. Z mojego żalu wyciągnął mnie dzwoniący telefon, spojrzałam tylko na wyświetlać na którym zobaczyłam imię swojej przyjaciółki

-Stara nie uwierzysz co sie sta - dziewczyna przerwała swoją wypowiedź gdy tylko na mnie spojrzała - matko, co jest?

-Kuba wraca do Anglii - ledwo wydusiłam do siebie, a z moich ust wypadł szloch

-Gdzie jesteś? - dziewczyna szybko zerwała się z miejsca, zakładałam że poszła ubrać buty bo już chwilę po ten słyszałam jak przeklucza zamek w drzwiach - mów gdzie jesteś, albo jak już cię znajdę to skończysz pod ziemią

-A gdzie ja mogę być, skoro mówię ci że Kuba leci do Brighton

-Lotnisko, no tak ma to sens, będę za piętnaście minut - dziewczyna rozłączyła się a ja schowałam telefon do kieszeni.

Ten czas już dłużył się niesamowicie, powoli mimo 17 stopni na dworze zaczynały robić mi się zimno, jednak w momencie kiedy miałam już wstawać pod wyjście podjechało czarne bmw brunetki, a zaraz potem dziewczyna wyskoczyła z miejsca kierowcy jak poparzona. A ja nic nie mówiąc po prostu wtuliłam się z nią, dziękując Bogu że ja mam

-Już spokojnie misia, jestem z tobą na dobre i na złe - dziewczyna musnęła ustami moją głowę i pogłaskała po włosach - wsiadaj, jedziemy do mnie, ale najpierw wjedziemy do żabki po jakieś wino i lody - idealny zestaw na złamane serce, przynajmniej my tak zawsze uważałyśmy.

Wysiadłam pod blokiem Pauliny i bez zastanowienia wpisałam kod do klatki, jednak zamiast udać się na schody, jak na mnie przystało, podeszłam do windy i wcisnęłam odpowiedni guzik

-No proszę, panna Wiśniewska nie idzie schodami - dziewczyna próbowała rozluźnić atmosferę, co szczerze mówiąc jej się udało

-Starość nie radość, młodość nie wieczność - prychnęłam tylko cicho i weszłam do windy która akurat podjechała.

Cały wieczór siedziałyśmy pijąc wino, oglądając jakiś tandetny serial na Netflix i obgadując nasz powrót na studia, który miał miejsce już za 3 dni. Czy byłam na to gotowa? zupełnie nie, bo jedyne co teraz czułam to potrzebę pójścia do psychologa, a nie uczenie się aby nim zostać. Wychodząc z bloku dziewczyny włożyłam do uszu swoje air podsy i puściłam playlistę która zawsze wybrzmiewała, gdy nie było dobrze

Zostań, potrzebuje cię tu
To co w sobie mam, tylko ciągnie mnie w dół
Zostań, poukładaj mi sny
Jeden z nich napewno to my
Zostań, potrzebuje cię tu
To co w sobie mam, nie chce się dzielić na pół
Zostań, poukładaj mi łzy
Jedna z nich napewno to ty

Spotify wlasnie idealnie opisało moje uczucia.

Podczas drogi na przystanek tramwajowy odczytałam wiadomość od Kuby, że jest już w mieszkaniu i bardzo tęskni. 𝐙𝐞𝐛𝐲 𝐭𝐨 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐨𝐧 𝐭𝐞𝐬𝐤𝐧𝐢𝐥. Szybko wystukałam na ekranie że ja też tęsknię, i że ma się wyspać, i włączając tryb nie przeszkadzać włożyłam telefon do przedniej kieszeni. Jedyne o czym teraz marzyłam to dotarcie do swojego mieszkania, szybki prysznic i położenie się spać.

Po gorącym, jednak szybkim prysznicu weszłam do sypialni, mój wzrok odrazu przeleciał na łóżko, na którym znajdowała się bluza, w dodatku nie moja bluza, i jakaś mała karteczka. Rozłożyłam ubranie i odrazu w moich oczach pojawiły się łzy, była to bluza Kuby, a na karteczce napis „Żebyś o mnie nie zapomniała, kocham cię twój K", i jak nie kochać tego wariata? Położyłam się na łóżku, wtuliłam się w szarą bluzę i gdy tylko poczułam zapach jego perfum, uśmiechnęłam sie lekko, widziałam że przed nami właśnie największa próba. 𝐉𝐞𝐬𝐥𝐢 𝐬𝐢𝐞 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐜𝐢𝐞, 𝐭𝐨 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐭𝐫𝐰𝐚𝐜𝐢𝐞 𝐧𝐚𝐰𝐞𝐭 𝐧𝐚𝐣𝐰𝐢𝐞𝐤𝐬𝐳𝐞 𝐠𝐨𝐰𝐧𝐨, 𝐤𝐭𝐨𝐫𝐞 𝐬𝐩𝐨𝐭𝐤𝐚𝐜𝐢𝐞 𝐧𝐚 𝐬𝐰𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐝𝐫𝐨𝐝𝐳𝐞.

——————————
Hej, dawno mnie tutaj nie było, jednak muszę wam się przyznać że kompletnie straciłam wenę na tę książkę, ale wracam. Mam nadzieję że chętnie do niej powrócicie, i na nowo wciągnięcie się w historię Kuby i Pauli. Mam również nadzieję że moja nieobecność wniosła zmiany na lepsze, w tym jak teraz wyglądać będą rozdziały. Buźka😘

𝟏𝟑.𝟎𝟐.𝟐𝟎𝟐𝟒

how to choose the one?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz