Bonus 6

3.4K 347 74
                                    

2000

Po atrakcjach, jakie wszystkim zapewniło wesele Billa i Flory, nikt nie spodziewał się, że święto Charliego i Leah będzie jakkolwiek bardziej zaskakujące. Drugi ślub w rodzinie Weasleyów wszyscy chcieli zwyczajnej imprezy, bez śmierciożerczych niespodzianek.

Fred też spodziewał się raczej spokojnego wydarzenia - to znaczy, na tyle, na ile spokojne mogło być wesele - nie mając pojęcia, że największe atrakcje miała zapewnić mu jego narzeczona.

Na kilka dni przed weselem wpadła do mieszkania na Pokątnej z torbą w ręku, która od razu zainteresowała.

- Dobry wieczór, przyszła pani Weasley - przywitał ją, od razu ją całując, zanim nawet zdążyła zdjąć buty.

- A dobry - odparła Callie z uśmiechem, bo to, jak ją nazywał, nigdy jej się nie nudziło, zwłaszcza, że czasami bywał niezwykle kreatywny. Przyszła pani Weasley musiało jednak być jej ulubionym określeniem.

- Co tam kupiłaś? - zapytał, kiedy Callie odstawiła torby na podłogę.

- Kupiłam sobie nową sukienkę na to wesele - mówiła, zdejmując buty. - Zaraz przymierzę, ocenisz?

- Ale przecież ty we wszystkim wyglądasz wspaniale.

Callie przewróciła oczami.

- Dobra, dobra, no to George mi pomoże - powiedziała z szelmowskim uśmieszkiem, na co Fredowi natychmiast zrzedła mina.

- Ej, no tak to nie!

- Słyszałem swoje imię? - George natychmiast wyskoczył z kuchni, śmiejąc się głośno. - Callie, ja chętnie ocenię twoje stroje, nikt w tym domu się tak nie zna na modzie, jak ja - dodał, poprawiając swoją żółtą koszulkę. Fred zdzielił go za to w głowę.

- Dobrze, obaj ocenicie, im więcej opinii, tym lepiej - stwierdziła dziewczyna, po czym ruszyła do łazienki. Wyszła do obu bliźniaków już chwilkę później w swojej nowej sukience, na którą zareagowali rozdziawionymi ustami.

Była czarna, krótka, a także dość obcisła. Odsłaniałe całe ramiona, bo na ciele Callie trzymała się głównie dzięki dwóm przecinającym się błyszczącym paskom, które łączyły się w jeden wokół jej szyi. Jeszcze tego nie widzieli, lecz plecy też były w dużej części odsłonięte.

- I jak myślicie? Mogę tam tak iść? - zapytała, poprawiając sukienkę jeszcze na sobie. - Oczywiście dojdą jeszcze jakieś dodatki, makijaż... Nie chciałam, żeby była zbytnio zabudowana, bo jest gorąco ostatnio, ale teraz się zastanawiam, czy nie odkrywa za dużo jednak...

- Tak... Gorąco na pewno będzie... - powiedział Fred, mierząc ją wzrokiem. - Nie no, kochanie, możesz tak iść, tylko obawiam się, że Leah może być zła, że ją przyćmisz.

- Oj, no już bez przesady. George? - Dziewczyna zwróciła się do niego, licząc na bardziej obiektywną opinię,  ale on gapił się dokładnie tak samo, jak jego bliźniak.

- Ja chyba się z nim zgadzam, Callie...

- Aj, jesteście beznadziejni obaj. - Callie pokręciła głową, unosząc ręce w akcie rezygnacji. - Spytam Ginny lepiej.

Po zatwierdzeniu sukienki przez Ginny, a przy okazji nawet i przez samą Leah, która uznała, że strój był nawet za skromny. I ten strój miał się wkrótce okazać zgubny dla Freda.

Jeszcze Callie takiej nie widział, jak w dzień wesela, kiedy kończyła swój makijaż ciemną szminką. Jej długie włosy były związane w pofalowanego kuca, a poza sukienką ubrała pasującą bransoletkę i długie, srebrne kolczyki.

Węże jednak śmieszkują • Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz