Rozdział 30

250 23 2
                                    

 Wbrew pozorom, kąpiel w tak małej klitce była całkiem przyjemna. Nie wnikała w to, jak bardzo Finn musiał się napracować, by cała wanna była wypełniona ciepłą wodą, po prostu zatracając się w swojej chwili przyjemności. Westchnęła ciężko, w dalszym ciągu nie czując się w pełni rozluźniona.

W końcu jednego dnia dwa razy prawie umarła. Raz przyszpilona do podłogi przez wrogich Nadnaturalnych, a drugi, już w Puszczy, zagryziona przez dziwne dzikie zwierzęta. Lekko chlapiąc się w wannie, zrozumiała, że bez Finna wiele razy mogła już zginąć. Od furii jej ojczyma Richarda począwszy.

Nadnaturalny tak naprawdę tylko i wyłącznie przez nią sprowadził na siebie złą sławę, przez którą mógł zostać nawet i stracony. Poświęcał się dla niej i żeby przeżyć, sam zabijał ludzi w Zapomnianym Mieście, biorąc za to grube pieniądze. Koniec końców i tak im się nie przelewało, ale miała wrażenie, że to właśnie on dawał z siebie wszystko, by zapewnić jej podstawowe warunki.

Skrzywiła się, znów uświadomiona w fakcie, że czasem była kompletnie bezużyteczna. Finn jak na zawołanie wparował jej do łazienki, gdy tylko wyczuł od niej niezbyt przyjemne samopoczucie.

Odruchowo zakryła się rękami, ale po chwili namysłu z tego zrezygnowała. Była kompletnie naga, ale skoro Finn i tak już ją widział, nie musiała robić z tego problemu, prawda?

On w sumie sam nie wiedział, co wolałby bardziej. Z jednej strony uwielbiał smakować ciało swojej wybranki nawet samym spojrzeniem, ale z drugiej od tego patrzenia ciągle miał ochotę na coś więcej. Zagryzł wargę, by nie wydać z siebie żadnego niepożądanego warkotu.

Flore uważnie obserwowała, jak sam rozbierał się do bielizny, wreszcie zdejmując i ją. Potulnie odwróciła wzrok, starając się nie wpatrywać w jego nagie ciało, jednak kiedy sam do niej podszedł, nie mogła się już przed tym powstrzymać. Wbrew pozorom blizny nie psuły jego wyglądu na tle mięśni i idealnej opalenizny, którą posiadał. O dziwo, jako jeden z nielicznych Nadnaturalnych w pełni się depilował, więc widok jego gładkiej i lśniącej skóry był dla niej czymś więcej niż ciekawym.

- Finn? - sapnęła, kiedy bez ceregieli lekko uniósł ją nad poziom wody. - Co ty...?

Nie potrafiła spojrzeć mu prosto w twarz, kiedy wgramolił się do wanny, sadzając ją na sobie. Nie dało się nie zauważyć, że woda wokół niego od razu zabarwiła się na niezidentyfikowany kolor. Dodatkowo dowód jego męskości wbijał się jej w pośladki i nie miała pojęcia, jak powinna się z tym czuć.

- "Przez ciebie wystygłaby mi woda" – zamigał przed jej piersiami, więc mimowolnie się zarumieniła.

- "Trzeba było powiedzieć. Wyszłabym wcześniej" – odparła, doskonale wiedząc, że zaglądał jej przez ramię.

Gdyby tylko chciał, mógł dostrzec praktycznie wszystko... O matko.

Skuliła się z przestrachem, kiedy powolnymi ruchami zaczął myć jej plecy. Po chwili rozluźniła się jednak całkowicie, z ulgą przyjmując delikatny masaż, jaki jej tym oferował. Nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo jej pożądał, aż jego przyrodzenie momentalnie stwardniało.

Jęknęła z zaskoczeniem, kiedy mocno przyssał się do jej szyi, co jakiś czas lekko ją kąsając. Chciała się odsunąć, ale jednocześnie czuła się z tym zbyt dobrze.

- Finn...

Syknęła, czując na swoim obojczyku delikatne pieczenie. Bardzo chciał nad tym panować, ale prawie przez przypadek ją oznaczył. Maskując swoje prawdziwe żądze, jeszcze raz ją pocałował, tym razem muskając ustami czubek jej głowy.

Ledwo powstrzymywał się przed zwykłym pieprzeniem jej w tej cholernie małej wannie, a z wysiłku, jaki musiał w to wkładać, aż drżały mu ręce. Nie miał pojęcia, po co wepchnął się jej do łazienki, skoro i tak wiedział, jak mogło się to skończyć. Był chyba skończonym idiotą. Zakochanym bez wzajemności idiotą...

Nacja IV: Cień ŚwituOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz