*WERA/ LEKARKA
Czas teraźniejszy.
W głowie mi huczy, gdy lekarka wchodzi na salę i trzaska za sobą drzwiami. Na ten dźwięk aż się wzdrygam, bo wiem co on oznacza. Robi to specjalnie abym ocknęła się z tego letargu, w którym żyje od jakiegoś czasu. Znów poda mi leki na bazie narkotyku abym nie stawiała oporu przed tym co mnie czeka. Po nich nie czuję żadnych emocji, jestem pusta i martwa za życia. Oddycham automatycznie będąc żywym trupem.
Minęło sporo czasu, odkąd tutaj trafiłam i z każdym kolejnym dniem rozpadam się na małe cząstki.
Emocje zostały we mnie zduszone, uśpione, zniszczone. Powiedziałbym, że wyrwano mi serce. Spowite bezkresną nicością.
Osuwam się po ścianie na ziemię a woda spod prysznica obmywa moje złamane emocjami ciało. Pragnę ukryć swoją nagość kuląc się w kabinie prysznica za szklaną szybą. Jeszcze mam w sobie odrobinę wstydu, ale niewiele z tego już zostało. Stoję na krawędzi i tak łapczywie pragnę, aby ktoś złapał mnie za rękę i wyciągnął z tego bagna. Sama nie mam siły stanąć mu naprzeciw. Krzyczę i wołam o pomoc, ale mój głos jest niemy.
Odwracam głowę w jej stronę. Spoglądam na jej twarz. Chcę zobaczyć jej oczy, ale ona nawet na mnie nie patrzy.
Łapię mnie za rękę i pomaga wstać. Rzuca ręcznikiem wziętym z wieszaka wydając komendę:
-Owiń się i połóż na łóżku. – idę wolno we wskazanym kierunku i robię co mi karze. Gdy siadam dłonią rozciera zgięcie w moim łokciu i przewiązuje pasem. Napełnia strzykawkę z igłą szukając żyły, w którą mogłaby się wbić.
Wstrzykuję znów te pieprzone narkotyki abym się nie sprzeciwiała i była uległa. Robi to automatycznie bez żadnych emocji. To tylko rutyna, obowiązek. Robi co jej karzą, bo za brak subordynacji dostajesz przypadkowy postrzał w głowę. Zniknie niepostrzeżenie zakopana kilka metrów pod ziemią na odludziu. Nikt nawet nie będzie szukał. Dyscyplina i bezwzględne posłuszeństwo. To jedyny kodeks, który trzeba przestrzegać, aby uchronić się przed śmiercią.
Ten proceder jest świetnie zorganizowany. Na mnie też mają haka, cholerne nagrania, dlatego jeszcze się nie zabiłam i nie uciekłam. To porąbana psychologiczna gra, która miota emocje w pył. Możesz się zatracić w erotycznej nirwanie i odnaleźć szczęście lub umrzeć wewnątrz samego siebie. Być chodzącym trupem.
Byłam głupia.
Strasznie ufna i naiwna. Aspel mnie wyczuł i rozpracował. Imponował mi a w rezultacie rozkochał co było popełnionym błędem, za który muszę słono zapłacić.
-Dlaczego mi to robisz? - pytam jednak lekarka nawet nie reaguje.
-Nie ruszaj się Wera! – odpowiada nie patrząc nawet w moją stronę.
-Zawsze to powtarzasz! Jesteś oziębłą istotą bez serca.
-A ty małą zachłanną puszczalską, która pieprzy się dla pieniędzy! Dostajesz dragi tylko po to, żeby było ci dobrze a transmisja wypadła kurewsko dobrze. Klienci mają co raz większe wymagania. Twoje ciało musi płonąć z pożądania a w chwili obecnej jesteś tylko wrakiem. Jeśli cię nie naćpam Ramz wyrzuci cię jak starą zużytą rzecz i zastąpi nową. Twoje problemy mnie nie interesują. Masz tylko dobrze rozłożyć nogi i udawać, że jest ci zajebiście dobrze. To ma być uczta dla oczu jak prawdziwy, dopracowany w każdym calu spektakl gry cielesnej na najwyższym poziomie. Ludzie procederu dbają o każdy szczegół a preferencje klientów to priorytet. Tu nie ma miejsca na bylejakość.
CZYTASZ
Imperium mroku.Część 2
Mystery / ThrillerW świecie przestępczym jego nazwisko jest symbolem nielegalnego podziemia. Ona musi być niezwykle silna gdy wystawia ją na próbę nie do pokonania. Siła ich charakterów to zabójcza mieszanka a niebezpieczeństwo wliczone w cenę życie. +18