26

11 3 0
                                    


*Hiszpania / John /Selena /Ochrona


Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik a John czuje się jak szef wszystkich szefów wydając rozkazy aby wszystko poszło zgodnie z planem. Czuć w powietrzu napięcie i presje powodzenia naszej misji. Ryzykujemy dosłownie wszystkim stawiając na jedną kartę. Mamy w rękawie asa zapewniającego nam wygraną tylko czy wystarczająco dobrze opanowałam reguły i zasady gry.  Hazard to łuk szczęścia ale również matematyka, którą można się nauczyć. W praktyce wynik prawdopodobieństwa oraz psychologiczna gra potrafią zmienić bieg wydarzeń wystarczy zachować zimną krew. W praktyce to nie jest takie łatwe jednak tym razem to tylko zadanie w którym rozwiązaniem jest ludzkie życie. Wynik jest jednoznaczny a w tym rozdaniu kart to ja jestem asem.

-Mała zmiana planów. Wyjedziemy wieczorem.

-Coś się stało?- pytam zaciekawiona nagłą zmianą decyzji.

-Nie martw się Selana, po prostu muszę coś sprawdzić.

-Zaczekaj przy basenie jak załatwię sprawę to przyjdę do ciebie. Ochroniarz cię odprowadzi.

-Dobrze John.- przytakuję głową po czym się odwracam i odchodzę w asyście.

Idziemy jedynie w milczeniu ale nie do stolika nad basenem tylko kieruję się w stronę plaży. Potrzebuję ochłonąć i ułożyć w głowie plan działania. Po godzinie wracam a John czeka na mnie i wita mnie już z daleka uśmiechem.

-Zapowiada się emocjonujący dzień. Usiądź. - wstaje i gestem zaprasza mnie do stolika.

-Dziękuję. Można tak powiedzieć.

-Kawy?

-Chętnie – przytakuję racząc się cudownym widokiem i zapachem.

-Zjedz coś. Nie możesz zemdleć, bo nie będzie drugiej szansy.

-Nie martw się John w wyścigu dam sobie radę.

-Musisz coś zrozumieć Selena. Tylko poprzez nasz wyścig będę mógł wykonać pewien manewr, aby ci pomóc. W dużej mierze zależy to jednak od ciebie. Jeśli zawiedziesz proceder zniszczy nas oboje.

-Ryzyko wliczone w cenę.

-Nie jestem twoim wrogiem. Pamiętaj, gdyby coś poszło nie po naszej myśli.

-Nie baw się ze mną w psychologiczne zagrywki i podchody. Według ciebie szczerość i jasne zasady to towar przereklamowany?

-Domena naszych czasów. Karta przetargowa.

-Co chcesz przez to powiedzieć John? Czy mam rozumieć to ...? - nie kończę a John ucina odpowiedzią moje pytanie.

-Czarny koń tych rozgrywek. Skurwysyństwo.

-To się nie zdarzy John! Tajemnice prędzej czy później wyjdą na jaw.

-Na to liczę Selena. – podsuwa do mnie bliżej naczynie z owocami. Sięgam po jeden plasterek i wkładam do ust czując jak słodki smak rozpływa się na języku. Przeczucie z reguły jest nieomylne i podpowiada scenariusze które przedstawiają zagmatwany film. Aby go zrozumieć należy obejrzeć go kilka razy, aby wyłapać zawarty w nich sens. Gram jedną z ról tylko dlaczego reżyser zapomniał mi dostarczyć scenariusz z zakończeniem tej historii? Osobiście zmienię jej bieg i otworzę drzwi przekraczając ich próg na własnych zasadach.

-Kiedy ruszamy?

-Wyścig dopiero wieczorem. Dobrze wykorzystaj ten czas. – spogląda na mnie wymownie, ale stanowczo dając mi coś do zrozumienia.

Imperium mroku.Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz