Co się dzieje w męskich toaletach

264 24 2
                                    

W głowie piętnastolatka roiło się od myśli o jego pocałunku, incydentu sprzed roku, chorobie jego matki i pierwsze odkrywanie siebie samego. One wszystkie tłoczyły się w środku, nie mając ujścia. Chłopak był zmuszony zrobić je sam. 

Będąc w swoim pokoju pozrzucał pościel z łóżka na sam środek pokoju, lampka, zeszyty, książki i inne duperele również znalazły swoje miejsce na podłodze. Przewrócił obrotowe krzesło, ale i tak było mu mało. Czuł się tak zraniony w środku, aż kipiał od złości. Nie potrafił nawet znaleźć wystarczająco dużej dziury dla jego emocji. 

Miał ochotę roznieść pokój w drobny pył, aby następnie się w nim schować. Jego wnętrze krwawiło, krzyczało z bólu, jednak na zewnątrz wydobywała się jedynie absolutnie rozwścieczona twarz. 

Usiadł na łóżku i zacisnął obie pięści na prześcieradle, które niemalże spadło na ziemię, gdy zrzucał pościele. Nastolatek nie wiedział, co powinien zrobić z jego uczuciami. Chciałby się ich pozbyć, ale to nie jest takie łatwe. 

Myślał, że już się pogodził z faktem, że jest inny... 

Prawda jednak przyszła wraz z tym beznadziejnym pocałunkiem, który sprowadził masakrę do umysłu chłopaka. Nie tylko ten pocałunek zresztą. Sam fakt istnienia bliźniaków powodował, że Rintarou nie bał się piekła. Ono wydawało się być dokładnie tym, co aktualnie przeżywa. 

Niełatwo było wrócić Sunie do szkoły kolejnego dnia. Wiedział kogo tam spotka; wiedział, że się nie uwolni od tej osoby. Ta bezsilność niezmiernie frustrowała chłopaka. 

Z ulgą przyjął fakt, że starszy wydawał się nie pamiętać tego wszystkiego. Piętnastolatek stwierdził, że być może był zbyt pijany i urwał się mu film. Tak też przecież mogło być. 

Tak było bynajmniej, aż do treningu. 

Osamu starał się znaleźć odpowiednią chwilę, gdy oni będą sami z dala od ciekawskich uszu i będzie mógł zacząć temat urodzin chłopaka. Cały czas jednak trenowali grupami, więc nie było na to szansy. Nawet w czasie krótkiej przerwy nie był w stanie porozmawiać z nim, ponieważ Suna akurat dziś postanowił integrować się z drużyną. Tak to przynajmniej wyglądało ze strony Miyi, bo tak naprawdę pierwszoroczny był napastowany pytaniami ze strony swoich starszych kolegów. 

Po tym jak ćwiczenia się zakończyły również nie był w stanie podjąć tematu ze względu na Atsumu. Nie mógł teraz powtórzyć zaciągania chłopaka gdzieś poza pole widzenia bliźniaka, ponieważ tym razem nie ujdzie mu to na sucho. Blondyn z pewnością by się skapnął. 

Szarowłosy sprzedał porządnego kopniaka bratu niemalże od razu po wejściu do domu. To oczywiście rozpętało kłótnię i utworzyło kolejną bójkę między braćmi. 

Dzień, jak co dzień. 

^^^^

Suna Rintarou jeszcze kilka dni żył w przekonaniu, że tylko on pamięta ich burzliwy pocałunek. W tym czasie pogodził się z całą sytuacją. Pocałunek już się nie odstanie, a jedyne co aktualnie mógł to zaakceptować fakt, chociaż nie wiedział co z tym zrobić. 

Tymczasem szarooki długo czekał, by w końcu o tym porozmawiać. Szansa nadeszła, gdy oboje siedzieli na dziedzińcu szkolnym w czasie przerwy. W tym samym czasie Atsumu rozmawiał z kilkoma uczennicami, które uznają się za jego największe fanki (mimo, że widziały, jak gra tylko raz). 

- Jeśli chodzi o twoje urodziny to... przepraszam za tamto. - powiedział starszy z żyletami wbijanymi mu przez jego wyrzuty. - Możesz o tym zapomnieć? 

- Ale o czym ty mówisz? - rzucił Suna, udając, że cała sytuacja go w żaden sposób nie wzruszyła i już zdążył zapomnieć. 

Osamu nie załapał sensu słów przyjaciela i dorzucił: 

- O tym... poca- 

Usta szarowłosego zostały zasłonięte przez dłoń zażenowanego Rintarou. 

Miya dopiero teraz uświadomił sobie, że młodszy chciał to rozegrać bez żadnego zawstydzenia i wspominania incydentu. Teraz właśnie przez niego było bardzo niezręcznie, nawet wtedy, gdy blondyn do nich przybiegł z zaproszeniem na wyjście dziś po południu. 

Tuż po zakończonych zajęciach bracia Miya oraz ich przyjaciel poszli na karaoke z fankami brązowookiego. Osamu i Suna nie znali żadnej z obecnych tam osób, a przez ich introwertyczną naturę - z nikim nie rozmawiali, ani nawet nie planowali. Zostali skazani na siebie, co nie było im w tej chwili na rękę. 

Z kolei Atsumu czuł się jak ryba w wodzie. Doskonale się bawił z kilkoma licealistkami, które na zmianę wieszały się mu na ramieniu. Ciemnowłosy z bratem nastolatka patrzyli na to zdumieni, zdegustowani i jednocześnie poirytowani. 

Po dłuższym czasie Rintarou wyszedł do łazienki, zmęczony tą atmosferą. 

Po pierwsze - był ignorowany przez tamte dziewczyny.

Po drugie  - Osamu nie odezwał się do niego słowem od ich ostatniej rozmowy. 

Piętnastolatek wynudził się tam na śmierć, a wyjście do toalety wydawało się być w tej chwili rozrywką. 

Wyszedł z kabiny i spotkał tam Osamu, który mył dłonie. Suna zmałpował starszego. 

- Nie mogę już tam dłużej siedzieć... - westchnął szarooki, ocierając dłonie w spodnie. 

Młodszy zaśmiał się pod nosem, ponieważ czuł się dokładnie tak samo. 

- 'Miya-san, zaśpiewaj nam jeszcze raz!' - zapiszczał Osamu. - 'Miya-san, jak długo trenujesz siatkówkę?' - Próbował imitować fanki bliźniaka. - Za każdym razem łapię się i chcę odpowiedzieć na te pytania. - sam z siebie się zaśmiał. 

Na usta Suny wszedł delikatny uśmiech. 

- Według mnie oboje gracie w taki sam sposób, więc nie bardzo rozumiem dlaczego przyczepiły się tylko Atsumu. - pomyślał na głos. 

- Jest lepszy. - powiedział zgorzkniale starszy. - Tsumu jest lepszy. - spojrzał wprost w oczy przyjaciela. 

Rintarou był dość zaskoczony tymi słowami. Oboje byli nieustępliwi i żaden z nich nigdy nie chciał przyznać się do porażki. Już chciał temu zaprzeczyć, ale Miya kontynuował:

- Nieważne, ile się staram... to siatkówka nigdy nie była dla mnie. Teraz może wygląda, że gramy tak samo, ale zobaczysz za rok, czy dwa, że... on jest lepszy. Ja już nie potrafię z nim konkurować. - uciął na moment, by zaraz kontynuować. - W dzieciństwie naszym marzeniem było zostać sławnymi na cały świat siatkarzami. Dzisiaj to bardziej marzenie Tsumu, nie moje. Ja... sam już nie wiem, czego chcę... Czy na cokolwiek zasługuję... 

To, co mówił szarowłosy bolało nie tylko jego, a również Rintarou. Nie utożsamiał się z tym wszystkim, ale w jakiś nieznany mu sposób był w stanie choć odrobinę odczuć ten sam ból nastolatka. 

Z szarych oczu spłynęła jedna łza, którą Miya zaraz otarł, pociągając nosem. 

Rintarou, teraz centymetr wyższy od Osamu, podszedł do przyjaciela i go pocałował delikatnie. Być może zrobił to pod wpływem impulsu, a może tak wpłynęło na niego wyznanie starszego. 

Oboje zatracili się w tej jednej chwili. W ich umysłach siedziała jedna myśl. Myśl o tej drugiej osobie i jej miękkich ustach. 

Opuszki kościstych palców dotykały wpierw policzków, a następnie przeniosły się na tył głowy starszego. 

Palce należące do Miyi uciskały przedramienia młodszego. Trzymał się go mocno, nie chcąc, aby ta chwila odeszła w zapomnienie, jak wtedy, gdy byli pijani. 




Acceptance // OSASUNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz