Rozdział 1 (do edycji!)

193 15 14
                                    

Wendy

Czasami strasznie trudno uwierzyć mi jak szybko znalazłam się w trzeciej klasie liceum. A do tego na humanie. Dosłownie, kiedy to minęło? Kiedyś to było, jak ten czas leci. Brzmię jak stara baba.

Podobno żyrafy żyją do 25 roku życia, a najstarsza żyła aż 31 lat. W niewoli żyją do nawet trzydziestu, czy to znaczy że cywilizacja im pomogła przedłużyć swój okres życia? Czy to działa tak jak z ludźmi? Że kiedy mają dostęp do większej cywilizacji ich życia są dłuższe?

O czym ja mówiłam?

A.

Szkoła. Tak, chodzę do liceum, trzecia klasa. Dlaczego mówiłam o szkole? Szkoła jest nudna.

- Wendy - wyciągnął mnie z toku myślenia głos Krisa, który szturchnął moje ramię - Plan SUN - powiedział, a ja zamrugałam kilka razy, aby sobie przypomnieć o co chodziło.

Mój wzrok skupił się na kartce przede mną, na narysowanych budynkach w kółeczku z nazwą "Smołdzino", od którego odchodziła długa linia prowadząca do kółeczka "Warszawa". W tym kółeczku była narysowana szkoła, a nawet mała patykowata ja przy wysokiej jak budynek szkoły żyrafie.

- Plan SUN... - mruknęłam, zastanawiając się chwilę nad znaczeniem podejrzanych liter - a tak! - odparłam w końcu przypominając sobie dlaczego właściwie cokolwiek rysowałam na kartce.

Plan SUN - Smołdzino Uważaj Nadchodzimy.

- Tak, plan SUN - pokiwałam głową, rysując na wolnej części kartki pociąg i telefon - Więc tak, musimy ogarnąć bilety na pociąg i znaleźć dokładny adres kogoś z tego całego motłochu jakim są przyjaciele wujka.

- Czekaj, jeszcze raz. Mamy zamiar jechać, aż do Smołdzina, miasta którego nawet na mapie nie mogliśmy znaleźć bez internetu, bo Molly i Kris usłyszeli historię, że wujek Ryan tam mieszkał? - zapytała Lily, przyglądając się nam z uniesioną brwią. Założyła czarny kosmyk kręconych włosów za ucho, a jej dłoń po chwili znalazła się na kartce - To będzie podejrzane jeśli zapytamy wujka o coś. Możemy zapytać o to mojej mamy.

- Cioci Robin? Przecież ona będzie coś podejrzewać - zauważyła czarnowłosa dziesięciolatka w ślicznej czerwonej sukience.

- Nie, nie chodzi o Robin - powiedział rudowłosy trzynastolatek, patrząc na swoją młodszą siostrę - Tylko o Milenę.

- Chcemy wypytać ciocię Milenę o ludzi, których znała z wujkiem Ryanem? - zapytałam, patrząc na całą zebraną trójkę - Ale musiałby spytać ktoś kogo by o nic nie podejrzewała... Dobra, widzę, patrzycie na mnie, zapytam jej - zaśmiałam się, widząc jak wszyscy się na mnie patrzą.

- A co na to powiedzą twoi rodzice Wends? - zapytał Kris, podsuwając się do mnie, aby zobaczyć z mojej perspektywy na kartkę z narysowanym planem.

- Mam im powiedzieć o tym wyjeździe? - zdziwiłam się, spoglądając na rudowłosego, który poprawiał opadającą na lewe oko grzywkę - Znaczy, tata na pewno by się zgodził i zapytał na ile tam jadę, a mama pewnie by się zaśmiała, wywróciła oczami i powiedziała, że póki nie spalę jakiegoś budynku to mogę jechać.

- Czyli w teorii mogliby nam pomóc, jeśli by była taka potrzeba? - zapytała Lily, marszcząc nos w zamyśleniu.

- W teorii tak - odpowiedziałam, zastanawiając się nad reakcją każdego z rodziców zebranych tutaj nastolatków i dziecka. Molly nie da się jeszcze uznać za nastolatkę, nie oszukujmy się, dziesięć lat to dziecko.

- Tylko masz nie mówić rodzicom - powiedział do swojej siostry Kris, a czarnowłosa położyła wskazujący palec na swoich ustach.

- Nic nie powiem! Nawet tacie Ryanowi! - zapewniła nas małolata, podskakując w miejscu podekscytowana - Ale kiedy chcemy jechać? I na jak długo?

PLAN SUN ~ żabonkids cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz