Rozdział 20 (do edycji!)

43 7 3
                                    

Diane

Wszyscy patrzyliśmy na Molly z niecierpliwością, aby wyjaśniła o co chodzi. Owszem, wiem kim jest Kendall i Nikodem, głupia nie jestem, mam internet, ale jaki związek może mieć to z rodzicami Molly i Krisa?

Już pomijając, że głowni zainteresowani, czyli Kris i Carl aktualnie są w swoim gejowym świecie, a samo patrzenie na nich sprawia, że widzisz tęczę i serduszka.

- Pan Kendall... Jego ofiarami był tata Nick I tata Ryan. Tata Nick miał z nim sprawę w sądzie, gdzie ciocia Robin była jego prawniczką - wyjaśniała dziewczynka - Ryan był według zeznań z Kendallem siedem miesięcy, Nick trzy tygodnie. Był wielki skandal, bo w ogóle do tego sądu poszli dlatego, że Nick pobił Kendalla!

- Czekaj jak to ofiarami? Co im zrobił? - zapytała Lily, patrząc z wyczekiwaniem na dziewczynkę.

"Kendall był kiedyś manipulatorem, który wykorzystywał ludzi ku własnej korzyści, głównie seksualnej i materialnej. Brał na ich nazwiska kredyty i rujnował do takiego stopnia, że wiele ofiar bało się go nawet posądzić" wyjaśniłam nastolatce "Chociaż Nikodem też najlepszej historii nie ma, jeśli mam być szczera"

- Przeczytałam, że Kendall doprowadził do tego, że Ryan Versagen musiał zmienić nazwisko na Frosch. Kendalla jedna z najmłodszych ofiar miała ledwo szesnaście lat, a jedna z ofiar to matka Codiego! - wyrzucała z siebie informacje Molly - A gdyby nie Robin, prawdopodobnie Kendall dalej by krzywdził ludzi! Robin znalazła nagrania, które pomogły im wygrać sprawę, zupełnie nie na temat pobicia. To było tak strasznie głośne, że wszyscy o tym wiedzieli, że właściciel Lidla okazał się być manipulatorem i oszustem.

"Trafił do więzienia na dziesięć lat" wyjaśniałam Lily, która jako jedyna rozumiała najbardziej co migam "Gdzie poznał Nikodema, potem zapłacił za niego kaucję i po kilku latach adoptowali Carla"

- Więc adoptowali go jak miał ile? Sześć lat? - zapytała czarnowłosa, patrząc na mnie z wyczekiwaniem.

"Oficjalnie? Jakieś siedem" wymigałam, a Wendy z cierpliwością czekała aż ktoś odegra rolę tłumacza.

- Diane mówi, że Kendall był kiedyś okropnym manipulatorem, który brał na czyjeś nazwiska kredyty i wykorzystywał. Trafił do więzienia na dziesięć lat, gdzie poznał Nikodema i po czasie adoptowali Carla, jak Carl miał siedem lat - wyjaśniła pozostałym nastolatka, na co obie zaczęły kiwać głowami.

- O czym mówicie? - dołączył do konwersacji Kris, będąc u boku swojego męża i mojego psiapsiela. To w sumie ciekawe. Gdyby wzięli ślub, kto wziąłby czyje nazwisko?

Carl Coccinele brzmi naprawdę ładnie, ale znając Carla, kusiłoby go zrobienie sobie trzyczłonowego nazwiska. Carl Coccinele Neal-McDonelly. Jakby już z samym nazwiskiem McDonelly nie mógł sobie zmienić na McDonald. Carl McDonald i jego mąż Kris McDonald.

"O twoich teściach" wymigałam, na co Lily zaśmiała się radośnie, a Carl skarcił mnie wzrokiem.

- O moich rodzicach - wyjaśnił blondyn, kompletnie uciekając od prawdziwej treści moich słów. Gnojek nie chce przyznać, że to to samo.

- Kris powinieneś o tym wiedzieć - zaczęła mówić Wendy, patrząc swoimi zielonymi oczami z uwagą na swojego przyjaciela - Nie mówię, że Carl jest tutaj czemukolwiek winny, tylko... Wątpię, aby twoi rodzice chcieli abyś się nawet przyjaźnił z Carlem ze względu na jego rodziców.

- Kendall był tym gościem o którym opowiadał nam tata Ryan kiedy ostrzegał nas przed nieznajomymi, tylko że on naprawdę istniał! Naprawdę istnieje i nie jest tylko bajką, jest tatą Carla - piszczała dziewczynka, widocznie zbyt długo utrzymując tajemnicę.

Cóż... Molly nie potrafi utrzymać tajemnic, to ważna informacja.

- Kendall to ten właściciel Lidla? - zapytał Kris, widocznie nie do końca wierząc w słowa siostry - Bez przesady, na pewno ktoś taki nie istnieje. Dlaczego ktoś miałby brać kredyty na nazwisko taty, odciąć go od przyjaciół i trzymać w domu? To tylko historia, abyśmy nie rozmawiali z obcymi.

"To... Kto mu powie, że to nie tylko historia? Stawiam na Carla, najlepiej przekazywać złe wieści i potem dać się zakrztusić chujem" wymigałam, na co Lily wybuchła głośno śmiechem. Carl starał się powstrzymać od śmiechu, aby przybrać poważną minę.

"Żebyś Ty nie musiała przekazywać złych wieści przez język głęboko w kimś" wymigał do mnie Carl, co szczerze wprawiło mnie w cichy podziw przyjacielem.

"Jak ty szybko dorastasz, jestem z ciebie taka dumna. Niedługo wylecisz z gniazdka smoczycy" odparłam wzruszona i dotknięta słowami blondyna "Ale serio, powinieneś mu o tym powiedzieć".

- Żałujcie, że nie znacie migowego - skomentowała Lily, powstrzymując się od kolejnego wybuchu śmiechu.

- A o czym mowa? - zapytał Kris, patrząc to na mnie, to na Carla. Hehe. No cóż, JA na pewno mu nie powiem o czym mowa.

- Cóż.. - zaczął wyjaśniać mój psiapsiel, zwracając wzrok ku swojego crusha. Oh już słyszę ten dźwięk wiadomości o treści "Kris mnie pocałował" i te tysiąc głosówek o tym jak dokładnie do tego doszło - Mają rację. Kendall to mój ojciec, był właścicielem Lidla w Warszawie i był w więzieniu dziesięć lat przez branie kredytów na czyjeś nazwiska i molestowanie seksualne.

Kris wpatrywał się w Carla z nadzieją, że ten jednak żartuje.

- Jednymi z ofiar Kendalla są nasi rodzice - wyjaśniała Molly, zaciskając dłonie na swojej sukience - A raczej byli, ale wciąż. Dlatego mogą się nie zgodzić na to, abyśmy się przyjaźnili z Carlem.

- Ale czy ich zdanie ma jakiekolwiek znaczenie? - zapytał blondyn, łapiąc za dłoń rudego emosa, uśmiechając się do niego w ciepły sposób. Patrzył na starszego i niższego od siebie chłopaka, jakby ten był dla niego absolutnie wszystkim. W taki sposób, jakby nie liczył się nikt poza nim. W taki sposób jaki życzy się każdemu, aby ktoś tak na ciebie spojrzał - Moi rodzice napisali własną historię, która najwyraźniej przeplotła się z twoimi w nie za dobry sposób, ale czy to znaczy że nasza historia musi się przepleść w taki sam sposób?

Ah ten romantyzm w Carlu.

- Nasza historia może być kompletnie inna od ich. Nasza historia już się lepiej zaczęła, prawda?

- Nasza historia jest... Jest ładniejsza? - zaproponował Kris, na co Carl uśmiechnął się w dość magiczny sposób.

- Nasza historia jest piękniejsza - zapewnił emosa blondyn, a ja czułam że zaczynamy im przeszkadzać w tych im pięknym, idealnym, ślicznym świecie, który razem tworzyli.

Złapałam za dłoń Molly i Lily, wskazując głową Wendy, abyśmy odeszły kawałek od zakochanej parki. Nie będę przeszkadzać w romansowaniu, wiem jak wiele to znaczy dla Carla. Poza tym, tylko on wie jak powiedzieć komuś najgorsze nawet wieści w taki sposób, że przestają być one końcem świata, bo skupia twój umysł na pozytywach. To dość niesamowite.

Na myśl przyszedł mi taki malutki, może siedmioletni Carl, który trzymał mnie mocno za dłonie. Powiedział mi wtedy o wyjeździe za granicę naszej przyjaciółki. Pamiętam, że płakałam, a ten zaczął nawijać mi jak nakręcony o tym że teraz możemy z nią rozmawiać przez telefon częściej, że możemy pisać, a każde spotkanie będzie jeszcze cenniejsze niż było.

Carl jest niesamowity pod względem przekazywania złych wiadomości. Choćby teraz, dosłownie przyznał się do tego że jego stary był w więzieniu, ale tak, zdecydowanie ważniejsze jest to że ich historia będzie czystym romansem.

To słodkie.

Mój wzrok przeniósł się na Lily.

Na słodka Lily, którą trzymałam za dłoń, aby odejść trochę od zakochanej parki.

Cóż... Może nie tylko Carl jest tandetnym romantykiem.

PLAN SUN ~ żabonkids cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz