Rozdział 9 (do edycji!)

52 10 12
                                    

Molly

- Twoje okulary - powiedział z samego rana Carl, podając Krisowi naprawione oprawki okularów - Dzisiaj rano Diane poszła z rodzicami do optyka i okazało się, że są już gotowe - uśmiechnął się szeroko blondyn.

Tak zwany debil drugi.

- Dzięki - mruknął jeszcze zaspany Kris, nasuwając na nos swoje okulary. Jego oczy od razu otworzyły się szerzej, pewnie przyzwyczajając się na nowo do nagłej ostrości świata - Tęskniłem za nimi, już za często chciałem je poprawiać na nosie.

Tak zwany debil pierwszy.

Dwa debile, inaczej się tego nazwać nie da.

Jakby.

WIDAĆ jak długo im zajmie dojście do czegokolwiek w tej relacji, nie ważne czy bym im pomagała czy nie. To okrutne! Bo Carlowi naprawdę się podoba Kris, a Kris to idiota i dalej robi wielkie oczy do Wendy.

To uwłaczające.

A Lily nie jest w tym wszystkim lepsza! Lata za Diane jak Nuggets za Wendy albo jakiekolwiek psy latające za tatą Ryanem.

Diane za to przytula Lily i uczy ją migowego, jakby zupełnie nie zauważała tych wszystkich spojrzeń.

Tylko Wendy została normalna! Ona do nikogo nie robi wielkich oczu, nie lata za nikim jak pies, ani nie gada o nikim non stop, nie dając ci spać!

Tak, Kris często mi mówił jak to mu się podoba Wendy. Musiałam go uderzać poduszką, aby się w końcu zamknął.

Skaza miał rację, otaczają mnie idioci.

Ja się nigdy nie będę tak zachowywać! Jak się w kimś zakocham, to mu to powiem prosto w twarz, a nie będę latać jak paranoik wokół tej osoby, zachowując się jak jeszcze gorszy idiota niż Kris.

Carl w tym wszystkim jest chyba najzabawniejszy. Jego jednak lubię najbardziej, więc muszę mu wybaczyć.

Poza tym, nie wierzę że już mamy dzisiaj wracać! To wszystko tak szybko minęło, ledwo tu przyjechaliśmy, a już trzeba wracać.

- Zróbmy grupę na Discordzie! - palnęłam, stając w samym środku naszego hotelowego pokoju. Miałam na sobie za duża sukienkę o Diane, która powiedziała że mogę sobie zatrzymać. Była śliczna! Miała pełno fioletowych kwiatków na białym materiale i tak śmiesznie opadała z jednego ramienia.

- Grupę? - zdziwili się wszyscy, skupiając swój wzrok na mnie. Nic dziwnego, jestem aktualnie tutaj gwiazdeczką.

- Będziemy mieć wtedy dalej ze sobą kontakt - oznajmiłam, kładąc dłonie na swoich biodrach - I szybciej się będziemy umawiać na jakieś spotkania.

- Zabrzmi to bardzo sztucznie, ale to może być dobry pomysł - przyznał Kris, wzruszając ramionami - Tylko musicie się w takim razie przygotować na codzienny spam.

- Nie mogę się go doczekać - uśmiechnął się w moją stronę Carl, a Diane pokazała mi dwa kciuki w górę.

Uznałam to za dobry znak, wyjęłam z kieszeni telefon, a po kilku kliknięciach stworzyłam nam serwer. Podałam swój telefon Carlowi, aby mógł wpisać swoją nazwę.

- Przyznaj, myślałaś o tym od kiedy ich poznaliśmy - mruknęła Lily, puszczając delikatny uśmiech w moją stronę.

- Do niczego się nie przyznam - powiedziałam pewnym siebie tonem głosu, nie wyłapując dalej toczących się rozmów wielkich panów zakochanych dorosłych i Wendy.

Wendy wydawała się odsunięta od rozmów zakochanych, była zamyślona i jak zawsze odpływała gdzieś myślami, patrząc na mojego brata.

Trzeba mieć niezłą dysmózgię, aby uznać że Kris jest dobrym obiektem na zagapienie się, ale kim ja jestem, aby oceniać.

PLAN SUN ~ żabonkids cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz