— Co powiecie na Morgot?
Diana Bir-Cian oderwała wzrok od talerza spoglądając na matkę.
— Morgot? — spytała zdziwiona, ale zaciekawiona tematem.
— Jest jak każda szkoła średnia z internatem. To szkoła rolnicza. Cztery lata są jak technikum, po których można podjąć dalszą naukę lub iść do pracy. Po czterech latach szkoła oferuje jeszcze dwa lata zwane dokształcającymi. Nie są one obowiązkowe, mają różne profile. — wytłumaczyła Katleen Kun.
— Można zakończyć naukę po czterech albo po sześciu latach. — stwierdziła pod nosem, chcąc upewnić samą siebie. Kobieta potwierdziła kiwnąwszy głową.
— Kiedyś chyba nam o niej wspominałaś. Gdzie leży ta szkoła? — wtrąciła się w rozmowę Ronja Kun. — Jest daleko od naszego domu? Jedyny Morgot jaki poznałam, to kraj na mapie, ale nauczycielka niewiele o nim mówiła, jakby nie chciała lub sama nie wiedziała, co ma nam ciekawego o nim opowiedzieć. Chyba, że jest gdzieś taka miejscowość Morgot? — zapytała zdziwiona, ponieważ o takiej nazwie szkoły nie słyszała.
— Szkoła, o której mówię... no, jest trochę oddalona od domu, ale pociągiem jest znacznie szybciej niż autem. Od naszej stacji jedzie się z parę godzin, gdyż jest ona w kraju Morgot. Przy dobrych wiatrach i szybkim pociągu trasę przemierzymy w niecałe dwie godziny. Czy jest jakiś inny Morgot niż kraj? — Katleen zastanowiła się chwilę. — Nie, a przynajmniej nie słyszałam. Właściwie nie ma najlepszego określenia Morgotu, który widnieje na mapie obok Tagur. To zarówno państwo, stolica, jak i królestwo.
— Królestwo?
— Tak. Kiedyś władzę sprawował Layross Longer, potem władzę przejął jego syn, a już niedługo na tronie zasiądzie kolejny potomek.
— Skąd to wiesz?
— Kiedyś mówiłam wam, że chodziłam do szkoły rolniczej, dlatego zdobyło się parę przyjaciół i informacji. — odpowiedziała z uśmiechem kobieta.
— Nie mówiłaś.
— Nigdy nie wspomniałam, że to Morgot.
— Dlaczego? — wtrąciła z niedowierzaniem Diana.
— Nie chciałam wam zaprzątać tym głowy. Były lepsze i gorsze chwile. To były dawne czasy. Poza tym chodziłam tam tylko cztery lata. W Morgocie mogło się wiele pozmieniać.
— To tam skończyłaś profil technik rolnik? — zainteresowała się starsza z sióstr.
— Tak. Dlatego z zawodu jestem nie tylko szwaczką, ale i rolnikiem. Był jednym z czterech kierunków. Jeśli chciałybyście pójść na weterynarię, to jest to szkoła dla was. — odpowiedziała kobieta. Wiedziała, że kierunek dalszego kształcenia dziewczyny muszą wybrać same.
— Mamo... — zaczęła niepewnie Diana. — A co z twoimi talentami? Musiałaś je trzymać w tajemnicy, prawda?
Kobieta się uśmiechnęła.
— Nie, nie musiałam, ponieważ jest to szkoła właśnie dla takich osób jak ja czy wy, z wyjątkowymi umiejętnościami. Szkoła nie jest promowana jak większość placówek, a przynajmniej nie wszyscy mają szansę się tam dostać. Ludzie tacy jak my są tam mile widziani. Nauczyciele pomagają nam rozwijać nasze talenty.
🧊🔥
Liliana Wolf przekręcała się z boku na bok. Kolejny raz w jej głowie pojawił się obraz, który przyprawiał ją o dreszcze. Pomimo rozmytego obrazu doskonale było widać rozprzestrzeniające się przed nią płomienie. Nie wiedziała co robić, czy uciekać, czy stać tam gdzie stoi. Chciała oddalić się od ognia jak najdalej. Pomimo tego, że umysł kazał jej uciekać, ciało stało w miejscu jak sparaliżowane. Gdy żywioł zbliżył się do niej niebezpiecznie blisko, obleciał ją jeszcze większy strach. Cała drżała. Nienawidziła ognia. Lęk, który przed nim czuła próbowała ukrywać w głębi siebie. Potrząsnęła głową, jakby chciała szybko się otrząsnąć z tego stanu, chcąc ugasić płomienie.
CZYTASZ
Lód I Ogień: Tajemnicze Płomienie
FantasyLiliana, Kiana oraz Ronja i Diana to dwa od lat skłócone rodzeństwa. Pomimo podzielnych charakterów, są do siebie nieco podobne. Pochłonięte wieloletnią kłótnią i rywalizacją w ogóle tego nie zauważają, chciałyby o sobie zapomnąć. Ku ich zaskoczeni...