3.

207 9 8
                                    

- A ty co tak wcześnie?- zapytała mnie moja siostra biorąc łyk kawy

- Mam dodatkowe zajęcia z fizyki- oznajmiłam chowając butelkę wody do torby- a po zajęciach mam dodatkowe z chemii, więc nie wiem dokładnie o której będę w domu- założyłam na siebie płaszcz- jak coś będę pisała- musnęłam wargami jej prawy policzek

- Widzę, że moja kochana siostrzyczka pilnie się uczy skoro ma dodatkowe zajęcia z trudnych przedmiotów- zaśmiała się- może cię podwieźć? Wiesz to twój drugi dzień w szkole i poza tym jest jeszcze ciemno- wstała z miejsca

- Byłabym bardzo wdzięczna- uśmiechnęłam się do niej ciepło

- A więc zamykaj do auta, a ja jeszcze tylko założę buty i kurtkę

- Jasne- rzekłam kierując się w stronę zaparkowanego przed mieszkaniem samochodu

- Będzie miał cię kto później odwieźć?- spytała zmieniając bieg

- Dam radę- uśmiechnęłam się delikatnie- mam tylko nadzieję, że pan Kim zada mi kilka zadań i na tym się skończy

- Pan Kim? Czego on uczy?

- Chemii- odpowiedziałam zgodnie z prawdą

- Znajome nazwisko- zamyśliła się- a co do odwozu to może niech twój wychowawca cię odwiezie- zerknęła na mnie

- Przestań- spojrzałam na nią- już mam osiemnaście lat, poradzę sobie- poprawiłam spódniczkę- już znam trasę, więc nie musisz się obawiać

- Nie o to mi chodziło- włączyła kierunek- nie wiesz o której wrócisz, więc zapewne późno, a ja nie chce, aby coś ci się stało

- Nie stanie- westchnęłam- przecież jestem z rodziny Williams- zaśmiałam się

- Racja- również się zaśmiała- masz- podała mi niewielką sumę pieniędzy- kup sobie coś w sklepiku i mi nie umieraj- wystawiła ostatni paluszek

- Oczywiście- złapałam go moim ostatnim paluszkiem- będę zmykać- oznajmiłam wychodząc z auta- życz mi szczęścia- poprawiłam torbę na lewym ramieniu

- Zawsze ci życzę- pomachała mi- pamiętaj o naszym motcie życiowym- uniosła jedną brew do góry

- ,, Nie warto walczyć z idiotami, mają przewagę liczebną ''- rzekłam zamykając drzwi od pojazdu 

- Zuch dziewczyna!- wykrzyczała siostra po czym odjechała z parkingu 

- Uwielbią tą kobietę- zaśmiałam się pod nosem idąc w stronę budynku

Przed szkołą zauważyłam pana Jeon'a, który wysiada z swojego czarnego jak dusza diabła mercedesa. 

- Nie próżnuje się widzę- stwierdziłam idąc cały czas naprzód

- O witaj Irene- uśmiechnął się do mnie mężczyzna zamykając samochód

- Dzień dobry

- Idealnie na czas- powiedział patrząc na swój zegarek umieszczony na lewym nadgarstku

- Podobno nie lubi pan spóźnialskich- stanęłam na przeciwko niego

- Tak o mnie mówią?- zaśmiał się- no cóż udowodnię ci na tych zajęciach jaki jestem naprawdę- poinformował mnie poprawiając swój czarny płaszcz- wejdźmy do środka, jest strasznie zimno dzisiaj

- *  To fakt *- pomyślałam patrząc w dół

Będąc wewnątrz szkoły nauczyciel kazał udać mi się do wskazanej przez niego klasy. Bez problemu skierowałam się do miejsca, gdzie miały odbyć się dodatkowe zajęcia. Czekałam za mężczyzną kilka sekund, a po chwili byłam już w środku sali. Usiadłam w pierwszej ławce, centralnie przed biurkiem profesora, który obecnie grzebał w swojej torbie. Nie rozmyślając dłużej nad zachowaniem bruneta sama zaczęłam wyjmować potrzebne rzeczy, czyli długopis i swój notatnik specjalny do zajęć pozalekcyjnych. Po dobrych dwóch minutach prowadzący wyjął z swojej torby kilka papierów oraz książkę. Odłożył rzeczy na róg biurka, a dłonie skierował na swoje kolana. 

𝐶𝑜𝑙𝑑 𝐾𝑖𝑠𝑠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz