4.

215 9 5
                                    

- Za momencik- powiedziałam półszeptem wyłączając budzik- przecież jest jeszcze ciemno- mruknęłam spoglądając jednym okiem na okno- przecież do ósmej jeszcze trochę- rozciągnęłam się przyglądając się ekranowi telefonu- o nie- wyskoczyłam z łóżka przypominając sobie o dodatkowych zajęciach z fizyki

Tak naprawdę nie miałam ani ochoty ani humoru do wstawiania tak wcześnie. Ale jak mus to mus, nic na to nie poradzę. Idąc do łazienki zabrałam ze sobą świeże ubrania, jedynie co w mojej szafie się znajdowało to albo sukienki albo spódnice z koszulami. Od małego byłam nauczona, aby ubierać się z gracją nawet gdybym była biedna jak mysz kościelna. Moja mama od małego przyzwyczajała mnie do ,, dorosłych '' rzeczy na przykład jak chodzenie w butach na obcasie lub na szpilce. Przygotowywała mnie do roli eleganckiej żony oraz dobrej matki. Prawda była taka, że kiedy się wyprowadziłam chciałam wprowadzić swój własny styl ubierania się lecz z tyłu głowy miałam lekkie obawy. Może ludzie, którzy mnie otaczali wykonali takie zadanie, abym nigdy nie odnalazła swojej drogi? Kiedy byłam prawie gotowa ostatni raz przejrzałam się w lustrze, a następnie zabrałam swoją torbę i pognałam na dół. Będąc w kuchni zauważyłam swoją siostrę, która delektowała się ciepłem, świeżej zrobionej kawy. 

- Cześć- przywitałam się siadając na przeciwko niej

- O śpiąca królewna wstała- spojrzała na mnie- jak ci się spało? Wyspałaś się?

- Cóż gdybym chciała bym wcale nie poszła na te zajęcia i mogłabym się spokojnie wyspać- kończąc swoją wypowiedzieć zakryłam usta ręką, abym nie ziewnęła

- Najwidoczniej poranki nie są twoją dobrą stroną- uśmiechnęła się delikatnie- wiesz chociaż o której wrócisz? Wczoraj jak wróciłam światła były zgaszone

- Spokojnie- uniosłam dłonie do góry- byłam strasznie zmęczona i jedynie co zrobiłam po powrocie do domu to udałam się do pokoju i poszłam spać

- Mogłaś napisać, że wróciłaś, a nie- uniosła jedną brew do góry- martwiłam się- upiła łyk cieczy

- Przepraszam- zrobiłam maślane oczka- dzisiaj ci napisze

- Słowo?- wystawiła paluszek

- Obiecuje- dotknęłam jej paluszka- muszę już lecieć- oznajmiłam patrząc na zegarek- nie chce, aby pan Jeon się na mnie gniewał- powiedziałam wstając z miejsca

- Podwieźć cię?- spojrzała na mnie- ale wiesz, że to ostatni raz? Jutro będę miała na nocki, więc sama rozumiesz- rzekła wstając z miejsca

- Jasne, przecież w końcu muszę się usamodzielniać- uniosłam kącik ust do góry

- Dobra piękna wsiadaj do auta- odparła siostra podając mi kluczyki

Będąc już w samochodzie czułam, że ten dzień będzie jednym wielkim nie wypałem. To nie ze względu na pogodę na zewnątrz, lecz na zachowanie pana Kim'a do mojej skromnej osoby. To co wczoraj zrobił było okropne, wręcz niepomyślenia. Takie zachowanie nauczyciela w stosunku do swojej uczennicy było karygodne. Mimo, że Clio ostrzegała mnie przez nim, miałam nadzieję, że to tylko głupie plotki i dałam mu szanse na rekompensatę. No cóż nadzieją matką głupich. 

- A ty co się nie odzywasz?- zapytała się mnie siostra stojąc na czerwonym świetlne

- Zamyśliłam się- odparłam poprawiając ołówkową spódnice- mam ci pisać kiedy skończę?

- Oczywiście, że tak- prychnęła- jesteś pod moją opieką i muszę cię mieć cały czas na oku- rzekła skręcając w lewo- wiem, że masz osiemnaście lat, ale wiedz, że jesteś w nowym miejscu i nie masz kontroli nad tym co się może wydarzyć- westchnęła- po prostu martwię się o młodszą siostrę, nie wiń mnie, że jesteś cały czas pod kluczem- zerknęła na mnie

𝐶𝑜𝑙𝑑 𝐾𝑖𝑠𝑠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz