- Co ty na to, aby w ten weekend gdzieś wyjść?- spytałam siostry nakładając sobie naleśnika na talerz
- Nie wiem czy znajdę czas Irene- westchnęła zmęczona- od wczoraj kiedy mnie przenieśli nie miałam czasu wyjść do łazienki, a co dopiero racjonalnie pomyśleć
- Sama chciałaś być na wyższym stanowisku- podałam jej szklankę z sokiem
- Tak, wiem o tym doskonale- złapała za naczynie- tylko nie wiedziałam, że Taehyung jest taki precyzyjny co do pracy- upiła łyka cieczy
- To znaczy? W jakim sensie precyzyjny?- usiadłam przed nią
- Kiedy wypełniałam papiery dotyczące rozkładu on podszedł do mnie mówiąc ,, tylko spróbuj się pomylić, a już nikt nie będzie cię chciał ''
- Myślałam, że będzie łagodny w stosunku do ciebie- oparłam się o dłoń- podobno wielce z was przyjaciele z dzieciństwa- ugryzłam kawałek naleśnika
- Też tak myślałam- spuściła głowę- on o wszystko się czepia- złapała za widelec- nawet wspomniał, abym bliżej się przeprowadziła firmy, bo nie będzie za mną wieczność czekał
- Serio ci tak powiedział?- zdziwiłam się słowami siostry
- Tak- zaczęła przeżuwać danie
- I co mu odpowiedziałaś?
- Że nie mam wystarczająco pieniędzy na przeprowadzkę, a po drugie będziesz miała daleko od szkoły
- I co on na to?
- Nic- odetchnęła głośno- no można by tak powiedzieć- wyprostowała się
- Coś czuje, że chcesz mi ważnego powiedzieć- uśmiechnęłam się łagodnie- przede mną nie ukryjesz Rose, o co chodzi?
- Wyjeżdżam- rzekła bez uczuć
- Wyjeżdżasz?- powtórzyłam dławiąc się kawałkiem posiłku- kiedy i gdzie?
- W delegacje- spojrzała się w bok- za dwa dni będę musiała wyjechać
- Dlaczego dopiero teraz mi to mówisz?- wstałam z miejsca- i dlaczego na święta wyjeżdżasz?
- Irene- posmutniała- dopiero wczoraj mi o tym Taehyung powiedział, zresztą nie miej mi tego za złe, bo to nie moja wina- również wstała
- Więc krótko mówiąc te święta będę spędzała w czterech ścianach?
- Irene- podeszła do mnie- jak chcesz możesz zaprosić jakieś koleżanki- pogłaskała mój lewy policzek
- Kto normalny w święta będzie opuszczał rodzinę, abyś iść do swojego znajomego?- prychnęłam- jak długo nie będzie cię przy mnie?
- Do drugiego stycznia
- Co?! To chyba jakiś absurd- złapałam się za głowę- do drugiego stycznia mam siedzieć na dupie w tym mieszkaniu i jeszcze do tego sama?- cofnęłam się od niej
- Wiem, że to dla ciebie szok, ale uwierz mi, że ty sama w tym bagnie nie jesteś
- To po co się zgodziłaś skoro teraz żałujesz?
- Bo chce spełniać marzenia zawodowe! Może w końcu zrozumiesz jak pójdziesz do wymarzonej pracy- przetarła twarz dłonią- przepraszam, za dużo mam na głowie ostatnio- spojrzała na mnie załamana
- Skoro tak możemy pogadać jak będę już pracowała- popatrzyłam się na nią i udałam się do pokoju
- Irene zaczekaj- usłyszałam za sobą wołanie
CZYTASZ
𝐶𝑜𝑙𝑑 𝐾𝑖𝑠𝑠
Teen Fiction- 𝑊𝑖𝑒𝑠𝑧- 𝑤𝑒𝑠𝑡𝑐𝘩𝑛ął 𝑜𝑐𝑖ęż𝑎𝑙𝑒- 𝑚𝑖𝑎ł𝑒𝑚 𝑧𝑎𝑚𝑖𝑎𝑟 𝑐𝑖ę 𝑜𝑠𝑡𝑟𝑜 𝑝𝑖𝑒𝑝𝑟𝑧𝑦ć 𝑛𝑎 𝑡𝑦𝑚 𝑏𝑖𝑢𝑟𝑘𝑢, 𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑤𝑡𝑎𝑟𝑧𝑎ć 𝑚𝑎𝑡𝑒𝑟𝑖𝑎ł- 𝑠𝑡𝑎𝑛ął 𝑛𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖𝑤𝑘𝑜 𝑚𝑛𝑖𝑒- 𝑎 𝑡𝑦?