10.

168 8 4
                                    

Przez ten weekend nie wychodziłam z pokoju na krok. Jeon odwiózł mnie w sobotę do domu i od tej pory zamknęłam się w swoim czterech ścianach. Jedynie wychodziłam do kuchni, aby zabrać jakieś przekąski, a tak to siedziałam cały czas na dupie. Siostra sama miała dużo na głowie przez natłok w pracy i chwała Bogu, bo gdyby nie Jungkook to by mnie widziała w takim okropnym stanie jak widział mężczyzna. Poniedziałki dla mnie były katorgą, wszystko zaczyna się od nowa. Nowe koszmary, nowe problemy i tak dalej. Jungkook powiedział mi w sobotę, abym nie przychodziła na kolejne dodatkowe zajęcia na rano, gdyż chciałby abym była ,, zrelaksowana '' przed innymi zajęciami. Byłam mu za to ogromnie wdzięczna. Niby godzina, a jak się człowiek wyśpi. Godzina siódma dwadzieścia cztery, a ja byłam gotowa do wyjścia. Będąc w korytarzu posłałam siostrze ciepły uśmiech i wyszłam z mieszkania. Droga do szkoły nie zajęła mi sporo czasu, chociaż przez lód na chodniku stał się o minuty dłuższy. Kiedy już na spokojnie dotarłam na miejsce mogłam zdjąć z siebie ciepłą kurtkę oraz biały szalik. Po zaledwie kilku minutach później do budynku weszła zaspana Clio z wyraźnymi workami pod oczami. Taki widok zawsze mi pokazywał, że gdyby Clio poszła spać o dziewiętnastej to i tak by się nie wyspała. 

- Powinnaś wcześniej się kłaść spać- rzekłam stojąc przed dziewczyną

- Rozwiązaniem tego problemu jest nie chodzić do szkoły- ziewnęła- a ty jak tam po zajęciach z Jeon'em?- usiadła na krześle

- Nie miałam zajęć z nim- usiadłam obok niej

- Jakaś nowość- zdziwiła się- a co to się stało? Nie ma go nadal?- złapała się za głowę- mieli dzisiaj wrócić obydwoje z tymczasowego urlopu- spojrzała na mnie zaciekawiona

- Jeon już odpuścił sobie z dodatkowymi zajęciami na rano- oparłam się

- A Kim?

- Nawet nie wiem czy dzisiaj będzie- spojrzałam w sufit- oby nie- uśmiechnęłam się pod nosem

- Czyli mam zrozumieć, że Jeon dał ci spokój?

- Tak i to definitywnie- zerknęłam na nią- chyba zrozumiał, że to nie dopuszczalne i dyrekcja się może o tym dowiedzieć

- Zobaczymy czy Kim się tym tak przejmie jak jego braciszek

- Oby tak- westchnęłam- chce mieć spokój od tych dwóch- rzekłam, a po chwili zadzwonił dzwonek na zajęcia- chodź, matematyka wzywa

- Od chciało mi się żyć- wstała zrozpaczona znajoma

Cóż może jednak poniedziałki nie są wcale takie złe. Okazało się że pani od matematyki zachorowała i mieliśmy mieć zastępstwo z Jeon'em. I tak właśnie się stało. Mieliśmy dwie godziny z fizykiem, gdzie omawialiśmy tematy do przyszłej kartkówki. Te dwie lekcje minęły bardzo spokojnie, tak jakby nic nigdy się nie wydarzyło. Następnie mieliśmy informatykę, biologię, język angielski, historie i ostatnia chyba była najgorsza z wszystkich przedmiotów. Chemia. Udałam się pod salę razem z swoją przyjaciółką jedząc po drodze słodką bułkę. 

- Na pewno jest?- spytała mnie po raz kolejny

- Chyba ta- westchnęłam cicho

- I znowu mnie spyta, a ja nic nie umiem- oparła się o ścianę

- Bez obaw, przecież nie tylko ty jesteś w klasie- spojrzałam na zasmuconą dziewczynę

- Ale wiesz jaki on jest- zerknęła na mnie- mam najwięcej szmat i mnie na sto procent zapyta

- Ja naprawdę nie wiem jak ci pomóc- stanęłam obok niej

Tak naprawdę to ja doskonale wiedziałam jak sprawić, aby Kim się odczepił od Clio, ale nie chciałam tego zrobić. Każdy chyba wie o co chodzi. Spojrzałam na ekran telefonu, gdzie widniała godzina dzwonku i jak zwykle się nie myliłam. Już po sekundzie, a nawet nie usłyszałam ten znajomy dźwięk. Razem z przyjaciółką zajęliśmy nasze ławki od końca po lewej stronie. Wyjęłam potrzebne książką oraz zeszyt z czarnym długopisem. Kiedy to uczyniłam czekałam na diabła. Po pięciu minutach do sali wszedł mężczyzna ubrany w szarą marynarkę oraz spodnie tego samego koloru, miał również białą koszulę oraz czarne buty. I jak zwykle miał powagę na tej złowrogiej twarzy. Chemik odłożył na biurku dziennik po czym stanął na przeciwko klasy mając założone ręce na klatce piersiowej.

𝐶𝑜𝑙𝑑 𝐾𝑖𝑠𝑠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz