❦Childe próbuje zrozumieć, co właśnie się stało, jednak nieważne, jak bardzo się stara, sytuacja go przerasta.
Przecież Zhongli mówił, że Lily razem ze swoją mamą mają być w Tampie. W takim razie co robią w Orlando, w bibliotece, o dziewiątej rano? Czy Zhongli o czymś mu nie powiedział?
— A pan to...? — odzywa się Yuxin, obserwując go uważnie.
Childe potrafi jedynie wpatrywać się uporczywie w kobietę, jakby siłą spojrzenia potrafił rozwiązać swój aktualny problem.
— Mama, przecież ci mówiłam! — mówi oburzona Lily i patrzy w stronę swojej mamy.
Z jakiegoś powodu Lily dodaje mu trochę odwagi.
— Ja, uch... — zaczyna, ale nie potrafi sformułować myśli. — Ja jestem Childe. Znam Lily, bo Zhongli i ja... — urywa, nagle niepewny. Co powinien powiedzieć? Przecież to nie tak, że są z Zhonglim parą. Nie wie też, czy powinien nazwać go przyjacielem, bo ich relacja to chyba coś innego niż przyjaźń. Z tego powodu jest jeszcze bardziej nerwowy, bo na dobrą sprawę nie wie, kim jest dla Zhongliego. — Zhongli i ja jesteśmy znajomymi. Ostatnio spędzamy dużo czasu razem — decyduje się powiedzieć.
Lily uśmiecha się do niego i obejmuje go za szyję.
— Childe xiansheng czyta mi bajki i ostatnio nawet był na nocowaniu — oznajmia dziewczynka z dumą. Childe chce zapaść się pod ziemię.
Yuxin nadal milczy. Wpatruje się jedynie w Childe'a... z uśmiechem.
Zaraz, moment. Jakim uśmiechem?
— Czyli to ty jesteś ten Childe — mówi w końcu i poprawia torebkę na ramieniu. — Miło mi cię poznać. Mogę mówić do ciebie na ty, prawda? Ja jestem Yuxin — powtarza. — Nie ma potrzeby, żebyś zwracał się do mnie pani.
Childe mruga zaskoczony i znowu nie ma pojęcia, co się właśnie dzieje.
Yuxin wie, kim jest. A jeśli wie, to znaczy, że Zhongli musiał jej o nim powiedzieć. Czyli rozmawiał o nim ze swoją byłą żoną. Szkoda, że nie wspomniał o tym drobnym szczególe, chociaż Childe zdaje sobie sprawę z tego, że nie poruszali tego tematu, z wyjątkiem tej jednej rozmowy telefonicznej, kiedy Zhongli obiecał, że zrobią to jego powrocie. Cóż, Childe żałuje, że nie zrobili tego wtedy i mieli to już za sobą. Uniknąłby teraz zażenowania i niepotrzebnego stresu, stojąc przed byłą żoną Zhongliego, z ich córką na rękach, i zastanawiając się, kim w zasadzie dla niego jest.
— Ja... Tak, nie ma problemu. Mi również miło panią... ciebie poznać — poprawia się szybko. Unosi nieco Lily, żeby wygodniej ułożyć ramię, którym ją podtrzymuje, a dziewczynka zadowolona bawi się jego włosami.
— Nie sądziłam, że spotkamy się w takich okolicznościach — mówi Yuxin i znowu się uśmiecha. Childe nadal nie za bardzo rozumie, o co chodzi i dlaczego była żona Zhongliego jest dla niego miła. — Zhongli mówił mi, że kogoś poznał, ale nie chciał zdradzić mi zbyt wielu szczegółów. Liling za to opowiedziała mi bardzo dużo — dodaje, nieco rozbawiona.
Childe spogląda na dziewczynkę, która szczerzy mleczne zęby w szerokim uśmiechu.
— Opowiadałam mamie, że masz taki super magiczny wózek, z którego wyciągasz lody i że pracujesz obok pingwinów i delfinów, Childe xiansheng — oznajmia z dumą Lily, kręcąc się w jego ramionach. — I że tata wysyła ci selfie i ma cię zapisanego w telefonie z pięcioma czerwonymi serduszkami i delfinem, ale tego delfina kazałam mu dać ja.
CZYTASZ
sunsets and melted ice-cream ∘ childe x zhongli
FanfictionChilde nie przypuszczał, że jego wakacyjna praca będzie polegała na staniu za wózkiem z lodami i nakładaniu gałek do wafelków. Przeprowadził się do Stanów, aby studiować weterynarię, a pracę w SeaWorld Orlando wyobrażał sobie trochę inaczej. Zhongl...