Rozdział 6

30 2 0
                                    


Minął tydzień i nadszedł piątek oraz „moja randka" z Harrym. Nie wiedziałam czy bardziej stresowałam się tym, że musiałam powiedzieć w końcu rodzicom, że się z nim spotykam, czy bardziej ekscytowałam z tego powodu, że znów miałam go zobaczyć.

Tym razem umówiliśmy się na popołudnie, więc miałam czas, żeby wrócić do domu, zostawić rzeczy i się przebrać. Wreszcie nadszedł też czas, aby wdrążyć nasz plan w życie...

– Mamo, tato... Mogę wyjść dzisiaj popołudniu? Wrócę przed 23. – spytałam rodziców podczas obiadu.

– A dokąd i z kim? – zapytał podejrzliwie mój ojciec, krojąc indyka na swoim talerzu.

– Z moim chłopakiem. – odparłam, a on spojrzał na mnie nieufnie.

– Z tym blondasem, z którym tańczyłaś na gali tydzień temu?

– Tak, z Harrym. – wyjaśniłam, czekając, aż mój ojciec powiąże fakty.

Może i wkurzał mnie swoją surowością i manią kontrolowania wszystkiego i wszystkich, ale nie mogłam mu zarzucić, że był niedomyślny. Tak jak się spodziewałam, powiązanie Harry'ego i Eryka Whites'a nie zajęło mu dużo czasu.

Otworzył szerzej oczy, a następnie na jego twarzy pojawił się zimny i wyrachowany gniew, który był milion razy gorszy niż gdyby otwarcie wybuchł.

– Harry... Blondyn... Niebieskie oczy? – mówił powoli, a ja nie wiedziałam czy bardziej pytał mnie, czy siebie. – Chyba mi nie powiesz... Nie możesz...! On nie jest...

– Tak. To syn Eryka Whites'a. – odpowiedziałam cicho.

Moja matka dopiero teraz zrozumiała wszystko i też spojrzała na mnie zszokowana, a następnie ukradkiem na ojca. Wydawał się spokojny i opanowany, jednak ja widziałam, jak ręce zaczynały trząść mu się z gniewu.

Ze śmiertelnie poważną miną upił łyk wody, wziął głęboki wdech, a następnie zwrócił się do mnie zimnym i przeraźliwie spokojnym głosem:

– Córeczko... Twoja matka urodziła cię w bólach i męczarniach; wychowujemy cię od 18 lat; dostajesz wszystko, czego zapragniesz... A ty tak nam się odpłacasz? Spiskując z wrogiem?!

– On nie jest twoim wrogiem, tylko jego ojciec, to po pierwsze. – odparłam szybko, korzystając z tego, że mój ojciec jeszcze nie całkowicie wybuchnął gniewem. – A po drugie: nie utrzymuje kontaktu ze swoim tatą od 3 lat, odkąd sprzeciwił się mu i poszedł na studia prawnicze.

Po moich słowach zapanowała taka cisza, że nawet dało się usłyszeć bzyczenie muchy. Mój tata wrócił do posiłku, co nie oznaczało nic dobrego. Zwykle otwarcie się z kimś konfrontował, a jeżeli opóźniał dyskusję, to to oznaczało, że planował coś większego i gorszego niż zwykłą kłótnię.

Moja mama spojrzała na niego z obawą, a później na mnie.

– A gdzie... Go poznałaś? – spytała, chcąc brzmieć jak kochająca matka, która cieszy się ze związku córki.

– Na jednej z imprez Roksany i Oli. – odparłam.

Razem z Harrym ustaliliśmy, że moje przyjaciółki „znały się" z kimś z jego roku i ten ktoś zaciągnął Harry'ego pewnego razu na taką imprezę, gdzie „się poznaliśmy". Powiedzieliśmy też, że było to w ferie zimowe, żeby nie wzbudzać podejrzeń innych, że „zaczęliśmy chodzić już po jednym dniu znajomości".

Co (jak na ironię) było prawdą.

– Aha... – odparła moja mama, zerkając cały czas na tatę, który jadł dalej bez słowa.

Umówieni [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz