25. Co ty tu robisz?

508 18 12
                                    

~Britney
Kolejny dyżur po powrocie do normalności. Jeździłam z Nowym i Alkiem, a atmosfera była napięta. Dziwnie się zachowywali tak jakby chcieli coś sobie udowodnić, ale nie do końca im to wychodziło.
Po wezwaniu poszłam z Alkiem do bistro na kawę i ciasto. Siedzieliśmy przy stoliku wewnątrz i czekaliśmy na zamówienie i wtedy miała okazję żeby spytać się go dlaczego między nim, Gabrysiem jest taka nieprzyjemna atmosfera.

- Alek?- Zaczęłam niepewnie.
Popatrzył na mnie i ruchem głowy dał znać abym kontynuowała.- Między tobą i Nowymi wszytko gra?

- To znaczy?

- Dziwnie się zachowujecie w swoim towarzystwie. Jest wami jakiś spór?

- Nie, wszytko między nami w porządku, nawet gdyby nie było to co z tego?- Zapytał.
Zdziwiło mnie jego pytanie. Chyba lepiej jest gdy w pracy osoby z którymi często przebywamy dobrze się traktowały?

- Jesteście dla mnie ważni i dużo czasu spędzam właśnie z wami dlatego nie chce żeby tak wyglądała wasza relacja, ale jeśli wszystko gra no to ok.

~Nowy
Siedziałem w bazie i oglądałem coś na telefonie. Nagle do socjalu weszła dziewczyna i zaczęła się rozglądać. Nie potrzebowałem dużo czasu żeby nie zauważyć kim była.

- Zosia?! Co ty tu robisz?- Zapytałem zrywając się na równe nogi.

- E... Gabryś, cześć. Widziałeś gdzieś Banacha?- Zapytała.
Zachowywała się dziwnie. Tak jakbym nikim dla niej nie był albo jakbym po prostu był kolesiem z pracy jej ojca z którym się mijała.

- Nie, nie widziałem, ale chyba ma wezwanie. Chcesz kawy?

- Jeśli proponujesz...- Odpowiedziała sztucznie się uśmiechając.

Poszliśmy razem do bistro w którym nie było już Alka i Julki. Zosia usiadła przy stoliku, a ja poszedłem zamówić nam kawy. Po chwili wróciłem z kubkami i położyłem jeden przed dziewczyną, a drugi przed sobą.

- Dlaczego nie jesteś we Włoszech?- Zapytałem.

- Przyleciałam odwiedzić Annę i tatę.- Powiedziała.
Chyba jej już nie kochałem, ale nadal te małe uczucie się we mnie kryło.- Co tam u ciebie?- Spytała tym razem ona biorąc łyk kawy.

- Dużo się zadziało w ostatnim czasie. Dołączyła do nas taka Britney, a ostatnio Alek.

- Ma na imię Britney?

- To ksywka, a jej imię to Julka.

- Spoko Ci nowi?

- No Britney na początku mnie wkurzała, ale pracujemy już rok razem dlatego zdążyłem ją polubić.- Powiedziałem zgodnie z prawdą.

- A ten A...Aleks, Olek? A Alek! On jest ok?

- To istne zło.

(Tak tylko powiem jako autorka, że w mojej książce Zosia nie ma męża. Była we Włoszech tak po prostu bo było jej tam dobrze)

Nie zdążyłem jej wytłumaczyć bo nagle zobaczyłem Wiktora.

- Tato!- Zosia rzuciła mu się na szyję. Kiedyś i mi się tak rzucała...

- Jak dobrze Cię widzieć.- Powiedział Banach przytulając córkę.- To co, jedziemy do domu? Anka już na nas czeka.

- Jasne! Nie mogę się doczekać kiedy ją zobaczę. Dzięki za kawę.- Uśmiechnęła się do mnie tym niemrawym uśmiechem i wyszła razem z doktorem.

~Zosia
Ciekawiła mnie ta cała Britney. Może mi się przewidziało, ale gdy Gabryś o niej mówił zobaczyłam w jego oczach jakby błysk. Musiałam go odzyskać. Zastanawiało mnie czy czy ta jego koleżanka mi tego nie utrudni.

~Britney
Siedziałam razem z Nowym w bazie i grałam z nim w  makao przy stole.

- Makao i po makale!- Zawołałam uradowana gdy znowu z nim wygrałam.

- Za dobra jesteś.- Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego wręcz uroczy uśmiech.

- Co ty tak posmutniałeś, co?- Spytałam gdy zobaczyłam, że ten jego piękny uśmiech zszedł mu z twarzy.

- Zosia przyjechała z Włoch do Wiktora i Anny.

- To chyba dobrze?- Nie rozumiałam jego nastroju.- Coś jeszcze do niej czujesz?

- Sam nie wiem. Była jakaś dziwna. Może skrępowana. Byłem z nią na kawie.

                                               ***

Byłam już w swoim mieszkaniu, a myśli na temat tej całej Zośki kłębiły mi się w głowie. Z tego co mówił mi kiedyś Gabryś i inni nasi koledzy z pracy on bardzo ją kochał, a ona się nim zabawiła. Nie wiem czy Nowak też tak uważał, ale właśnie tak powiedziała mi Martyna i Piotr. Szkoda mi go było bo zasługiwał na coś więcej. Na fajną dziewczynę dla której jest na prawdę ważny.

Złamać granice przyjaźni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz