Prolog

5.5K 205 8
                                    

Pierwszy raz pisałam książka w innej formie niż pierwszej, więc zdaję sobie sprawę z błędów, które popełniłam w trakcie jej pisana. Mimo tego mam nadzieję, że historia wam się spodoba 😊

Z góry przepraszam za literówki, które mogą się pojawić w książce. Są one moją zmorą, nad którą staram się ciągle pracować, aby było ich coraz mniej 😊


- Pakuj się - rzucił w jej stronę. To był znak, którego nauczyła się już kilka lat temu. Nie zadawać pytań i robić swoje więc zrobiła to do czego ją szkolono.

Wpadała do sypialni, zebrała walizkę, spod łóżka która spoczywała tam od kilku miesięcy i szybko zaczęła wrzucać do niej ubrania. Działała automatycznie. Robiła to dziesiątki a może i setki.

Pierwszym miejscem jej zamieszkania był Londyn w Anglii, potem Dolina Aosty we Włoszech, Równe na Ukrainie, Aracaju w Brazylii, Hirakata w Japonii i wiele innych, których nie była w stanie zliczyć a to zaledwie w przeciągu siedmiu lat.

Jej życie ograniczało się do tej jednej walizki. I zdjęcia, które ukrywała w naszyjniku na szyi. Był całym jej światem i nie ważne co nie miała zamiaru się z nim rozstawać. Nie spodobało się to Agentowi numer dziewięć. Nie znała jego imienia i nie chciała znać. Odkąd zastrzelony został Steve - Agent numer trzy przestała pytać o ich imiona. Mogła wtedy udawać, że ich śmierć nic nie znaczyła.

- Idziemy - rzucił w jej stronę stojąc w drzwiach.

- Jestem gotowa - zebrała walizkę z łóżka i szybkim krokiem wyszła z pokoju nie oglądając się za siebie. Nic jej tu nie trzymało więc nie musiała się nawet żegnać. Przyzwyczaiła się do tego stylu życia, ale momentami chciała być jak normalna dziewczyna.

Kiedy zaczęły napływać do niej niechciane myśli od razu je odsunęła. Po co miała sobie robić nadzieję, skoro wiedziała, że nic to nie zmieni. Już zawsze będzie się ukrywać a co najważniejsze nigdy jej nie zobaczy. Była jedyną osobą, która coś dla niej znaczyła, ale przez jeden błąd zginęła. Nie została ochroniona i zapłaciła za to najwyższą cenę.

Włożyła walizkę do samochodu i usiadła na miejscu pasażera zapinając pas. Agent w tym momencie zakładał ładunki wybuchowe pod domem i po kilku minutach wrócił do samochodu. Odpalił go i ruszył z miejsca wzbijając tumany kurzu. Szybko kierował się w stronę bocznej drogi tak żeby nikt ich nie zauważył.

Kiedy byli kilka metrów dalej wcisnął przycisk w telefonie, po którym słychać głośny hałas jakby ktoś niszczył budynek. Co wcale nie jest tylko jej wyobraźnią. W lusterku widziała jak budynek, w którym mieszkali wali się a jego miejsce zajmuje ogień który trawi wszystkie ślady zacierając ich obecność.

- Gdzie teraz? - pyta dziewczyna znużonym tonem przyzwyczajonym do takich widoków.

- W bezpieczne miejsce - odpowiedział tajemniczo.

- A to nie było? - mówi z przekąsem. - Albo poprzednie i poprzednie.

- Wiesz, że to nigdy nie trwa dłużej niż kilka miesięcy - łagodna nuta w jego głosie zwraca jej uwagę. Zawsze był dla niej oschły, ale teraz dziwnie zaczął się zachowywać. Od kilku dni jest spokojniejszy i bardziej wyluzowany.

- Coś się dzieje prawda? - zapytała napiętym głosem przewidując najgorsze scenariusze.

- Już niedługo mała wszystko się skończy - odpowiada zagadkowo, ale dociera do niej sens jego słów.

Jednak tak szybko jak to do niej dociera jej zapał gaśnie. To nie pierwszy raz, kiedy ktoś dawał dziewczynie nadzieję na lepsze życie a potem ktoś jej to bezprawnie wyrywał z rąk. Była tak blisko wolności, ale oni nigdy nie odpuszczą. Gdy tylko ją znajdą wiedziała, że zrobią wszystko, żeby pożałowała. Wiedziała co mówi. Przez nich zginęli jej rodzice, choć sami to na siebie sprowadzili. A dwa lata temu zginęła Sonia - jej siostra. Tak więc nie liczyła na nic. Nawet na lepsze życie.

Nie spodziewała się, że w ślad za nią podążał mężczyzna, który miał przeszkodzić jej w planie, który został opracowany wiele lat temu. On z kolei nie spodziewał się, że dziewczyna będzie walczyć, żeby go pokonać.

Gra się rozpoczęła w której przetrwać miała tylko jedna strona.

Odzyskane życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz