Cieszyła się ze spędzania wieczoru wśród ludzi. Już prawie zapomniała, jak to jest słyszeć gwar rozmów i śmiechów. Wszędzie było pełno tak szczęśliwych osób, że jej samej się to udzieliło. Teraz nic nie mogłoby tego zepsuć.
- Szczęśliwa? – zapytał w drodze do domu.
- Bardzo – zatrzymała go w połowie podjazdu i narzuciła mu ręce na szyję. Nie było to łatwe, ponieważ sięgała mu do piersi jednak, kiedy stanęła na palcach prawie jej się to udało. Pomógł jej podnosząc ją do góry tak że nogi zwisały jej kilkanaście centymetrów nad ziemią. – Dziękuję, że dałeś mi tak piękne chwilę.
- Będzie ich więcej, jeśli tylko mi na to pozwolisz – wyznał tak samo szczęśliwy jak ona.
- Więc teraz – wymruczała w jego usta lekko je przegryzając – może stworzymy ich więcej? – sugestywnie poruszyła brwiami.
- Co masz na myśli? – zapytał tym samym tonem bawiąc się z nią.
- Dobrze wiesz co. Teraz to ja chciałabym ci sprawić przyjemność – zawstydziła się.
- Nie musisz.
- Ale chcę, żeby i tobie było dobrze.
Chciała, żeby wszystkim się dzielili. Odczuciami, wrażeniami i wspomnieniami. On sprawił, że każdy jego dotyk był dla niej niezapomniany i wyjątkowy. Ona też chciała tego samego. Pragnęła, żeby każda chwila, w której daje mu przyjemność była niespotykana.
- Jest mi z tobą dobrze nawet wtedy, kiedy siedzimy przed telewizorem i nudzimy się oglądając jakiś durny serial.
- Wcale nie jest durny – oburzyła się.
- Jest – nie zgodził się z nią.
- Jak można mówić, że The Walking Death to durny serial. Jest cudowny i nie można się przy nim nudzić.
- Niech ci będzie.
- Skoro jesteśmy zgodni... - owinęła nogi wokół jego pasa. - ... to możemy przejść do konkretów.
- Nie odpuścisz?
- Nie chcesz żebym sprawiła ci przyjemność? – zrobiło jej się przykro. Może nie miała w tym doświadczenia i dlatego tego nie chciał. Może nie mogłaby go zaspokoić.
- Beag bardzo chce, ale nie możesz się do tego zmuszać.
- Nie zmuszam się. Chcę to zrobić dla naszej przyjemności.
- Ale przerwiesz, kiedy będziesz miała dość – postawił warunek.
Energicznie pokiwała głową. Pozwoliła, żeby wzniósł ją do środka i dopiero wtedy z niego zeskoczyła. Rozebrała się po drodze do salonu. Czuła, że idzie za nią i zrzuca z siebie ubrania. Głuchy odgłos spadających butów utwierdził ją w tym, że nie zmienił zdania.
Usiadła z podkurczony nogami na kanapie i czekała na niego. Denerwowała się. Strach ogarnął jej ciało – co, jeśli coś zrobi nie tak albo nie uda jej się go podniecić?
Poczuła, jak siada obok niej. Śledziła wzrokiem całą jego sylwetkę. Rozszerzyła oczy, kiedy dotarło do niej, że siedzi w samych bokserkach. Zarzucił ręce na oparcie kanapy rozsiadając się wygodnie.
- Co teraz? – spytała niepewnie.
- To zależy od ciebie. Możesz robić co tylko zechcesz.
CZYTASZ
Odzyskane życie
RomanceAmini w wieku 17 lat została objęta programem ochrony świadków. Lata ukrywania się i unikania ludzi odcisnęły na niej swoje piętno. Z każdym kolejnym dniem traci nadzieję na lepsze życie. Niespodziewana śmierć siostry uświadomiła jej, że nigdy nie b...