Rozdział 16

2.1K 131 0
                                    

- Z tobą jest inaczej. – powiedział, kiedy dotarło do niego co chcę powiedzieć.

Znał ją od niedawna, ale zdążył poznać ją na tyle żeby wiedzieć o niej kilka rzeczy. Może i nie chciała znać jego imienia co było dla niego zrozumiałe – jednak czasami wyczuwał, że kiedy mówiła do niego Agencie numer dziewięć chciała je znać.

Udawała nieczułą i zamkniętą w sobie, ale była dzieckiem, kiedy została objęta programem ochrony świadków. Nigdy nie zapomni jej widoku takiej bezbronnej i całej we krwi. W oczach czaił się mrok, którego doświadczyła i który będzie jej towarzyszył już zawsze.

- Bo? – zapytała jakby tego nie dostrzegała.

- Bo już niedługo będziesz mogła żyć po swojemu. – tymi słowami złożył jej obietnicę, której zamierzał dotrzymać. Proces zbliżał się wielkimi krokami, ale nastąpił problem, który zamierzał ujawnić. Dość okłamywania jej. Musiała wiedzieć jakie jest ryzyko i zdecydować, czy chcę to ciągnąć.

- Jesteś tego pewien? – pyta powątpiewająca.

Ta jej niezachwiana wiara w to, że nic lepszego już jej nie czeka sprawia, że jego praca nie ma sensu. Chciał, żeby to coś znaczyło, ale najwyraźniej robił błąd. Powinien bardziej się starać więc tak zrobi. Nie ważne co się stanie ochroni ją i zapewni nowe bezpieczniejsze życie.

- Chodź musisz to usłyszeć – podniósł się z miejsca i posyłając jej zapraszające spojrzenie wyszedł z jej pokoju.

***

Patrzyła w ślad za nim. Jego słowa choć tajemnicze sprawiały, że chciała mu uwierzyć. Po raz kolejny byłaby idiotką.

Wstała z miejsca i schowała notatnik wraz z naszyjnikiem w środku. Musiała jakoś wykonać ostatnią część planu. Nie wiedziała, jak to zrobi, ale pomyśli o tym później.

Otarła twarz dłońmi. Wiedziała, że cała jej twarz jest zaczerwieniona, ale nie było sensu nakładać makijażu. Nic by to nie dało. Taką miała już urodę.

Weszła do salonu, gdzie wszyscy już czekali. Odnalazła wzrokiem jego postać. Rozmawiał z Arlo, ale jakimś sposobem wyczuł jej obecność. Przestał mówić i odwrócił się w jej stronę. Nie mogła rozgryźć o czym myśli patrząc w jej stronę jednak ona myślała tylko o jednym. O jego ciele przyciśniętym do niej i które sprawiało, że chciała więcej.

Potrząsnęła głową i usiadła na kanapie.

- Więc o czym chciałeś rozmawiać? – spytała Agenta, który bez słowa śledził wzrokiem ich dwoje.

- Popełniliśmy błąd – usiadł z westchnieniem naprzeciw niej. Niemo przepraszał ją za to co teraz wyjdzie na jaw. – Sprawa z kartelem była dopięta na ostatni guzik. Mieliśmy nawet wśród nich swojego człowieka niestety wszystko poszło nie tak jak trzeba.

- Przejrzeli go – w jej polu widzenia pojawił się Hunter.

- Nawet gorzej – widać było, że nie jest mu łatwo o tym mówić. – Wysłali nam w paczce jego głowę.

O mój Boże – to nie tak powinno być myślała w duchu. Z każdą kolejną ofiarą tej sprawy miała ochotę pójść i oddać to co miała. Skrywała to tak wiele lat, bo wiedziała, że tak trzeba i że czas nie był odpowiedni.

Wiedziała, że musi się to zmienić dlatego podjęła decyzję, że musi im to oddać. Nie będzie musiała nawet być świadkiem. Wystarczy, że odda je odpowiedniej osobie. Tak – to była dobra decyzja. Musiała tylko wymyślić dalszy plan. Ale o tym pomyśli potem.

Odzyskane życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz