Serce Lennoxa zatrzymało się w momencie, kiedy usłyszał wstrzał a miłość jego życia upadła na ziemię. Wszędzie roiło się od policji jednak on myślał o tym jak ma się do niej dostać.
Wyrwał się z rąk jednego z funkcjonariuszy i ruszył w kierunku jego beag. Biegł, ile sił sprawdzić w jakim jest stanie. To co zdążył zauważyć, kiedy spojrzała wprost na niego to krew zalewająca jej twarz. Jednak najgorsze było to co zobaczył w jej oczach. To jakby żegnała się z nim, bo wiedziała co się stanie.
Kiedy funkcjonariusze zabierali mężczyzn skutych kajdankami przy niej pojawili się sanitariusze. Uklęknął obok niej tuż przy nogach łapiąc za nią. Musiał ją poczuć, bo tylko wtedy nie tracił zmysłów.
- Rany postrzałowa głowy.
- Saturacja spada, ciśnienie też.
- Nie mogę zatamować krwawienia.
- Szybko musi trafić do szpitala.
Każde wypowiedziane słowo z ust sanitariuszy bijało się w jego umysł. Nie mógł jej stracić. Nie teraz kiedy była wolna. To nie tak miało się skończyć.
Mógł tylko patrzeć, jak zajmują się Amini. Leżała bezwładnie a zarazem spokojnie jakby spała. Tylko krwawiąca rana z głowy uświadamiała mu, że tak nie jest. Była poważnie ranna zdawał sobie z tego sprawę.
- Co z nią? – zapytał ciężko wypowiadając te słowa. Bał się tego co może usłyszeć.
- Nie jesteśmy w stanie powiedzieć nic, bo by pana pocieszyło – odpowiedziała kobieta.
- Niech pani będzie szczerze. Czy ona przeżyje?
- Została postrzelona w głowę. Nie mogę tego panu powiedzieć. – w jej oczach było widać współczucie. - Przykro mi, ale w większości przypadków pacjenci umierają na stole.
Starał się trzymać, ale to nie było łatwe. Walczył z poczuciem bezsilności, bo nie mógł nic zrobić, żeby jej pomóc choć bardzo tego chciał.
Kiedy została przeniesiona na nosze i przetransportowana do karetki wsiadł za nią. Nie chciał jej zostawiać samej.
- Nie może pan – zaprotestowała ratowniczka chcąc go wyprosić z karetki.
- Nie zostawię jej. Nie mogę – zaparł się.
- Nie jest pan członkiem rodziny.
- Jestem jej jedyną rodziną – nie dawał za wygraną. Kobieta widząc determinację w jego postawie odpuściła i zamknęła drzwi. Stuknęła dwa razy w drzwi za kierowcą i krzyknęła, żeby jechał.
Usiadł obok niej i chwycił ją za dłoń. Była taka krucha i maleńka, że bał się, żeby jej nie zmiażdżyć. Nie odrywając od niej wzroku ucałował jej zimną i pozbawioną życia dłoń.
- Nie zostawiaj mnie – błagał. – Jak będę bez ciebie żyć. Twój śmiech sprawiał ze każdego dnia miałem ochotę wstać z łóżka. Twoja obecność sprawiała, że chciałem podarować ci cały świat.
Już nie walczył ze sobą. Pozwolił łzom spływać po twarzy. Czuł jakby ktoś rozszarpywał go na kawałki od środka. Ból, który czuł nie dało się opisać ani z niczym porównać.
***
- Czemu to tak długo trwa – Lennox chodził z konta w kąt nie mogąc opanować złości.
![](https://img.wattpad.com/cover/326019807-288-k60065.jpg)
CZYTASZ
Odzyskane życie
RomanceAmini w wieku 17 lat została objęta programem ochrony świadków. Lata ukrywania się i unikania ludzi odcisnęły na niej swoje piętno. Z każdym kolejnym dniem traci nadzieję na lepsze życie. Niespodziewana śmierć siostry uświadomiła jej, że nigdy nie b...