Rozdział 8

2.5K 137 0
                                    

Patrząc na śnieg za oknem wróciła do wspomnień ostatnich świąt spędzonych z rodziną. Może i przez to dokładała sobie bólu, ale to było tego warte. Warte tych kilku wspaniałych wspomnień, których nie dało się zapomnieć.

Siedem lat temu

Blask choinki było widać aż z podjazdu. Kiedy razem z Norą wracały do domu nie mogły się doczekać aż zaczną się święta i siądą do stołu w gronie rodziny.
Mama jak zawsze stała w kuchni w śmiesznym fartuszku w bałwanki zawiązanym w pasie. Tata w tym czasie siedział przed kominkiem podjadając ciasteczka z miski z których unosił się niesamowity zapach cynamonu i czekolady.

- Jak mogłeś zacząć bez nas – naburmuszona Amini zrzuciła kurtkę i buty w korytarzu po czym nie przejmując się nawoływaniem mamy, żeby odłożyła rzeczy pobiegła do miski.

Wzięła do rąk ciasteczka i zaczęła się nimi zajadać nie mogąc opanować jęku przyjemności. Słodkości kruszyły się w jej ustach a czekolada rozpływała się w ustach.

Nora – jej starsza siostra w tym czasie odłożyła porzucone przez siostrę rzeczy na swoje miejsce i dopiero wtedy weszła do salonu.

Popatrzyła na swoją siostrę i tatę kręcąc głową. Nie mogła zrozumieć ich słabości do czegoś tak mało istotnego. Nie zaprzeczała, że kochała wypieki mamy, ale nie zachowywała się jakby poza nimi nie istniało nic więcej. Przysiadła naprzeciwko nich patrząc jak śmiali się z siebie.

- Jak było w pracy tato? – spytała Amini przytulając się do jego boku.

- Dobrze – powiedział jednak wyczuła, że nie mówi prawdy. Od kilku dni wracała zmartwiony i nie mogła nic z tym robić. Zauważyła, że nawet jej mama czasami patrzyła na niego zaniepokojona, ale kiedy zauważała spojrzenie córki posyłała jej uspokajający uśmiech. Dziewczyna wiedziała jednak, że mama też się martwi.

- Nie umiesz kłamać – poklepuję go po ramieniu, ale odpuszcza. Pomimo tego, że jest prawie dorosła nie wie nic o dorosłym życiu i jego problemach. Od zawsze, kiedy nie mogła sobie z czymś poradzić któreś z rodziców zawsze przy niej było.

- To nic z czym bym sobie nie poradził.

- Jesteś moim tatą, więc jesteś niezniszczalny. Dasz radę przetrwać wszystko.

Dziewczyna była pewna swego. Jej tata był supermenem w przebraniu. Zawsze silny i niosący pomoc każdemu. Kiedy patrzyła na swoich rodziców wiedziała, że są parą idealną.

W ogóle cała ich rodzina była idealna od każdym względem.

Kiedy zasiedli do stołu i mieli zacząć świętować dźwięk dzwonka rozniósł się po domu. Jej tata podniósł się z miejsca i poszedł otworzyć drzwi.

W tym czasie Amini i jej siostra nabijały się ze zdjęć na Facebooku wstawionych przez ich koleżanki i kolegów. Dopiero chrząkniecie w progu kuchni oderwało je od ekranu telefonu.

Uśmiechy i wesołość zniknęły z ich twarzy, kiedy zauważyły w progu pomieszczenia nieznajomego mężczyznę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo rodzice czasami zapraszali swoich znajomych jednak sytuacja była inna. Mężczyzna stojący tuż za tatą uśmiechał się parszywie z bronią przystawioną do jego głowy.

Amini mogła tylko patrzeć i czekać na to co stanie się później. Mężczyzna...

To co stało się później na zawsze zmieniło jej życie. Każdy krok stawiała rozważnie, każdą decyzję podejmowała po długich namysłach. Każdy dzień analizowała czy aby na pewno nie zrobiła czegoś, żeby sprowadzić na siebie ich uwagi.

Odzyskane życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz