Rozdział 10

2.5K 148 3
                                    

Lennox rozsiadł się na krześle naprzeciwko drzwi. Mógł z tego miejsca obserwować korytarz więc w razie niebezpieczeństwa dwa kroki dzieliły go od kobiety. Pistolet pod kurtką zabrał tylko przezornie, bo nie przypuszczał, że mógłby mu się przydać.

Nie wiedział, ile dokładnie potrawa badanie, ale w razie czegoś to w biurze zastępuję go Arlo który nie był zadowolony. Odwołana randka z jego dziewczyną – tak dziewczyną, bo ten kretyn tak ją nazywał – została odwołana więc stwierdził, że jestem mu coś winien.

Smarkacz powinien być wdzięczy za pracę a nie jeszcze marudzić. Chyba przyciągnął go myślami, bo na wyświetlaczu dzwoniącego telefonu pokazało mu się jego imię. Wzdychając przeciągle odebrał telefon.

- Nie mogłeś poczekać aż wrócę do biura? – spytał nie czekając co Arlo ma do powiedzenia.

- Jakie jest hasło do komputera? – spytał ten nie przejmując się tonem brata.

- Którego?

- Kurwa twojego – zajęczał. W tle słychać było uderzanie rąk o klawisze i przeciągły dźwięk oznaczający, że nie udało mu się do niego dostać.

- Nie dam ci hasła do mojego komputera – wysyczał przez telefon.

Ostatnim razem zmienił je bo jego brat postanowił pooglądać sobie pornosy. Nie dowiedziałby się o tym, gdyby nie zapomniał wtedy czegoś z biura i wrócił się z powrotem. Nigdy nie zapomni tego widoku jaki zastał, kiedy jego brat walił sobie konia do jego komputera. NA JEGO KRZEŚLE. W JEGO BIURZE. PRZY JEGO KURWA BIURKU.

- Muszę wysłać jedną z umów do podpisania naszemu klientowi.

- Wyślij ze swojego – oznajmił.

- Nie mogę.

- Dlaczego? – spytał choć znał odpowiedź.

- Dział IT mi go zablokował – powiedział zgodnie z prawdą.

- Trudno – Lennox nie miał zamiaru mu pomagać.

- To twoja sprawka prawda – Arlo zaczął się wydzierać przez telefon. – Zablokowałeś mój komputer tylko dlatego że popełniłem jeden błąd.

- Twoim błędem było walenie konia w moim gabinecie – tłumaczył na spokojnie. – Ale to nie moja sprawka tylko twoja. Ja tylko zadzwoniłem do działu IT i kazałem im zaprogramować twój komputer tak żebyś nie mógł się do niego zalogować prze tydzień jak wejdziesz znowu w jakieś porno.

Nie miał wyrzutów sumienia, kiedy do nich dzwonił. Wiedział, że tylko w ten sposób zmotywuję swojego brata do pracy.

- Co ja mam teraz zrobić? – wyjęczał mu do telefonu. W myślach widział swojego brata opartego o biurka z rękami, we włosach które uparcie pociągał.

- Weźmiesz umowę i zawieziesz mu ją osobiście. – zerknął na zegarek. – Radziłbym się pospieszyć, bo niedługo wyjeżdża z rodziną na narty. – odsunął telefon od ucha i rozłączył się.

Przez długi czas na jego twarzy błąkał się uśmiech.

Jego brat wiedział, kiedy mężczyzna mówił poważnie, a kiedy żartował. W tej chwili mówił poważnie i lepiej, żeby klient podpisał umowę jeszcze dzisiaj. Inaczej może się to dla niego źle skończyć. Przekonanie tego człowieka do zatrudnienia jego firmy sprawiło mu niemały kłopot. Pół roku umawiania się na spotkania i dopracowywania umowy w każdej chwili mogło pójść się walić.

Odzyskane życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz