Mój każdy dzień zaczyna się tak samo. Poranna toaleta, śniadanie. Większość nastolatków przy śniadaniu rozmawia ze swoimi rodzicami, śmieją się wypytują co w szkole. U mnie jest innaczej. Moi rodzice są bardzo pochłonięci pracą, cały dzień z laptopem na kolanach. Na śniadanie pije tylko herbatę, mama często mówi mi, że jestem za gruba. Chce być dla niej idealna, może wtedy zwróci na mnie uwage. To chyba normalne. Prawda? Z tatą mam lepsze kontakty niż z mamą. W każde sobotnie popołudnie, chodze z tatą do kina. Tylko wtedy moge z nim porozmawiać. Rodzice zawożą mnie codziennie na lekcje. Liceum... Nienawidze chodzić do szkoły. Nie mam przyjaciół, dziewczyny z klasy wyśmiewają się ze mnie, a raczej z mojego wyglądu. Jestem bardzo słaba, nie potrafie walczyć ze swoimi słabościami, od razu się poddaje. Wysiadłam z auta. Stanęłam przed wejściem do szkoły. Wypuściłam nerwowo powietrze i przegryzłam wargę. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. W pewnym stopniu, byłam z siebie dumna. Szłam korytarzem pełnym moich rówieśników. Każdy był taki szczęśliwy, a w szczególności on. Louis.Najpopularniejszy chłopak w szkole. Wysoki, umięśniony brunet. Jego włosy... Ahhh. Zawsze dookoła niego, było pełno dziewczyn, ale ona, jedna miała największe szczęście. Rachel. Idealnie zbudowana blondynka. Długie nogi, duże piersi, wąska talia. Przy niej czułam się gruba. Musiałam jeszcze bardziej schudnąć. Patrzyłam się w Louisa jak zachipnotyzowana. Co ja wyprawiam!? Nawet nie powinnam na niego patrzeć. Jego idealny świat, nie był dostępny dla mnie. Dzwonek na lekcje. Dźwięk, którego wolałabym nigdy nie słyszeć. Usiadłam z tyłu w ostatniej ławce. Zresztą, tak jak na każdej lekcji. Pod koniec zajęć, na mojej ławce wylądowała biała kartka złożona na pół. Na moje nieszczęście pani wyszła z sali. Otworzyłam kartke, wszystkie spojrzenia zostały skierowane w moją strone.
"Co tam u ciebie pasztecie?"
Do moich uczu napłyneły łzy. Jeszcze pod spodem ten rysunek. Świnia z moją twarzą. Cała klasa wybuchła śmiechem. Najgorszym widokiem był dla mnie śmiech Louisa. Po dzwonku wybiegłam z sali, jako jedna z pierwszych. Pobiegłam do łazienki i zamknęłam się w jednej z kabin. Przeszukałam plecak i znalazłam. Żyletkę. Przyłożyłam ją do nadgarstka. Zimny metal po dotknięciu mojej skóry, przybrał mnie o ciarki. Zamknęłam oczy i oblizałam warge. Nie mogłam się tak poprostu poddać. Muszę być silna. Wrzuciłam żyletkę do bocznej kieszeni w plecaku. Po moim policzku spłynęła pojedyńcza łza. Kolejny sukces dzisiejszego dnia. Oby tak dalej Sky! Oparłam się o ścianę. Wyciągnęłam z plecaka mały niebieski zeszyt. Mój ostatni ratunek. Wszystkie przemyślenia, sekrety zapisywałam właśnie w tym cudeńku. Nikt nie wie, że pisze pamiętnik i tak musi zostać. Wyszłam z łazienki poprawiając wcześniej włosy. Wpadłam w chłopaka i spadłam na ziemie upuszczając przy tym plecak. Wszystkie książki upadły na ziemie. Podniosłam głowę. To był Louis.
- Uważaj jak chodzisz! - krzyknął odwracając się na pięcie i poszedł. Podbiegła do mnie Jenny, przyjaciółka Rachel.
- Pomoge ci zebrać zeszyty - uśmiechnęła się troche sztucznie, ale mi to nie przeszkadzało, ważne, że chciała mi pomóc.
- Dziękuje ci za pomoc - uśmiechnęłam się i skierowałam się w strone sali od Chemii.
Po powrocie do domu. Zjadłam połowe jabłka i usiadłam do lekcji. Wyjęłam wszystkie książki i zeszyty. Kurwa! Nigdzie nie było mojego dziennika. Jenny! Szmata! Mogłam się domyśleć, że nie mogła mieć dobrych zamiarów. Wiedzą, że mam problemy z odżywianiem, ale nie wiedzą nic o moim cięciu się i o tym, że podoba mi się Louis. Gdyby dowiedziała się o tym Rachel zniszczyła by mi życie jeszcze bardziej. Wzięłam szybki, wieczorny prysznic. Rodzice wrócili do domu. Zamknęłam drzwi od pokoju i położyłam się na łóżku. Pościel pachniała lawendowym płynem do prania. Cały pokój wypełnił się wspaniałym zapachem. Zwinęłam się w kłębek i zaczęłam płakać.
~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam was na moje drugie opowiadanie. Mam nadzieje, że przyjmiecie je dobrze. Rozdziały będą krótkie. Około 400 słów. Wyjątkowo ten mi wyszedł dłuższy :3
Będą się pojawiać wtedy kiedy będe miała więcej czasu. Komentujcie, głosujcie. ❤️❤️
CZYTASZ
Slim Thoughts
Teen FictionSky - bardzo szczupła, niska brunetka. Na jej rękach znajdują się liczne blizny, żadko uśmiechnięta.Jej rodzice są tak bardzo pochłonięci pracą , że nie zauważają problemów córki. Louis- kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej. Ma niemal idealne ży...