Rozdział 13

1.3K 79 5
                                    

Najpierw jechaliśmy w ciszy. Mijaliśmy lasy, pola, łąki. W moich oczach zbierały się łzy. Dlaczego akurat mnie musiało się coś takiego przytrafić? Co ja takiego zrobiłam? Z zamyśleń wyrwał mnie bardzo czuły głos.
- Mam na imię Caleb - lekko uniosłam prawy górny kącik ust do góry. To miało wyglądać jak uśmiech. Tylko ma to mnie było teraz stać -wiesz na ile tam jedziesz? -
- Jak wszystko będzie wporządku to tydzień...
- Trzymajmy kciuki! - uśmiechnął się. Próbowałam nie skupiać wzroku na jego niesamowitych ustach. Potrząsnęłam głową.
- Ile masz lat? - zapytałam. Wariatko! Po co zaczynasz kolejny temat!
- 24- opowiedział. Wygląda na trochę młodszego - pracuje już tu od jakiegoś czasu. O ile można to nazwać pracą, nie dostaje za to żadnych pieniędzy. Widzisz... Całe to miejsce składa się z trzech budynków. Odwyk, Dom spokojnej starości w którym opiekuje się kilkoma starszymi osobami i budynek do którego jedziesz ty - chłopak uśmiechnął się niepewnie -
- Dlaczego pracujesz akurat tutaj?
- Kiedyś mieszkałem przez rok w podobnym miejscu - uniosłam lekko brwi do góry. Przekręciłam głowę w jego stronę. Po jego policzku spłynęła pojedyńcza łza - po zastrzeleniu mojego ojca. Nie mogłem tego wytrzymać. Miałem wtedy 12 lat - moje serce zabiło mocniej. Zatrzymaliśmy się w zatoczce. Caleb musiał dojść do siebie.
- Przepraszam. Nie musiałam zaczynać tego tematu -
- Daj spokój. Powinienem już umieć nad tym panować, ale jak o tym myśle, cały świat nagle zatrzymuje się w miejscu - położyłam mu ręke na ramieniu. Nasze spojrzenia się spotkały. Piwne oczy... Po sporym czasie milczenia ruszyliśmy w dalszą drogę...
*
Dojechaliśmy na miejsce po godzinie. Trzy bardzo duże budynki. Wysiadłam  samochodu.
- Dziękuje Caleb -
- Nie ma sprawy. To moja praca seniorita - parsknęłam śmiechem.
- Pójdę już -
- Pewnie. Na pewno już na ciebie czekają. Jak będziesz coś potrzebowała to pytaj. - póścił do mnie oczko, odwróciłam się na pięcie i powędrowałam w stronę najmniejszego budynku. Cała drżałam. Serce biło mi jak szalone. Otworzyłam duże, ciężkie drzwi. Weszłam do środka...

~~~~~
Tadam!!! Nowy rozdział. Przepraszam, że nie było tydzień temu. Całą niedziele przesiedziałam w łóżku (zatkany nos i okropny suchy kaszel) i napisałam od razu kilka rozdziałów! :) żeby wam wynagrodzić jego brak w tamtym tygodniu dodam jeszcze w piątek ;)
I jak nowa postać? Podoba się? W następnym dojdzie jeszcze jedna (dziewczyna).
+ zadawajcie w komentarzach pytania do mnie! Zrobię mini Q&A!!!!!
+ dziękuje wam za tyle wyświetleń i gwiazdek! Jesteście najlepsi!
Tradycyjnie: czytajcie, komentujcie, głosujcie! ❤️

Slim ThoughtsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz