Biegłam korytarzem szkolnym z nadzieją, że nauczyciel nie sprawdził jeszcze obecności. Rodzice chcą mieć idealną córke i nie moge mieć wpisanego spóźnienia. Wpadłam do sali zdyszana, jagbym przebiegła dystans 10 kilometrów. Wszystkie spojrzenia zostały skierowa w moją stronę. Zresztą co ja się dziwie. Pewnie czytali mój pamiętnik na głos.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam od niechcenia i wbiłam wzrok w podłoge. Nie mogłam patrzeć na te wszystkie twarze, przepełnione nienawiścią. Usiadłam do mojej ławki starając się, nie popatrzeć na przystojnego bruneta. Teraz wszystko wiedział. Nie mam już nic do ukrycia. Zadzwonił dzwonek na przerwe. Wyszłam z sali pierwsza i pokierowałam się w strone mojej szafki. Myślałam, że uda mi się uniknąc rozmowy z Rachel, ale niestety tak nie było...
- Nawet nie próbuj patrzeć na mojego chłopaka. Rozumiesz!? Zresztą nawet nie będzie chciał takiego brzydkiego, chudego kurdupla! - czy ja się przesłyszałam?! Chudego!? Okej to, że jestem brzydka i niska okej, ale chuda!? Chyba powinna iść do okulisty.
- Masz racje - wydukałam- to twój chłopak. Nic mi do niego-
- chociaż raz dobrze mówisz - wtrąciła się Jenny, krzyżując przy tym ręce na piersi i przegryzając warge. Obróciłam się na pięcie i już chciałam udać się pod salę gdy nagle Rachel, pociągnęła mnie za bluzke. Usłyszałam tylko dźwięk rwanego materiału. Położyłam ręke na plecy. Rozerwała mi całą koszulke. Gdyby nie to, że w miare szybko chwyciłam ręką materiał na Facebooku znalazło by się zdjęcie w samym staniku, ze mną w roli głównej. Spojrzałam dookoła. Rachel wybrała idealny moment. Na korytarzu stała spora grupka osób w tym dużo z klasy maturalnej i Louis. Wspaniale! Do moich oczu napłynęły łzy. Chwyciłam plecak i biegłam przed siebie. Usiadłam na schodach prowadzących do piwnicy, żadko kto tu chodził. Nie wiedziałam co robić. Usłyszałam kroki. Próbowałam jak najszybciej uciec, ale było za późno.
- Zaczekaj - Nade mną stał Louis. Poprawił włosy od niechcenia i oblizał wargę - prosze, mam nadzieje, że to chociaż troche pomoże - wręczył mi białą, przepoconą bluzke na WF - przepraszam, nie mam nic innego-
- Jasne, rozumiem. Dziękuje -
- Przepraszam za Rachel - wydukał patrząc się w podłoge - czasem tak ma. Zawsze musi być tak jak ona chce i walczy o swoje - posłał mi jeden ze swoich czarujących uśmiechów jaki uwielbiałam najbardziej - ja spadam, zaraz zaczyna się lekcja-
- Pa! Jeszcze raz dzięki - uniosłam prawy kącik ust. Tylko do tego byłam wtedy zdolna. Nie mogłam mu odpowiedzieć równie czarującym uśmiechem co on mi.
Ubrałam białą koszulke, zaciągając powoli nosem. Ten zapach potu, wymieszany z jego perfumami. To jest wspaniałe! Wróciłam do domu w lekkim szoku. To moje pierwsze wagary. Nie interesowało mnie wtedy zdanie rodziców. Liczył się tylko on... Louis.
CZYTASZ
Slim Thoughts
Ficção AdolescenteSky - bardzo szczupła, niska brunetka. Na jej rękach znajdują się liczne blizny, żadko uśmiechnięta.Jej rodzice są tak bardzo pochłonięci pracą , że nie zauważają problemów córki. Louis- kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej. Ma niemal idealne ży...