Rozdział 15

1.1K 69 6
                                    

- Dzisiaj mamy koncert charytatywny. Wybierasz się na niego? - zapytał, wbijając wzrok w podłogę.
- Nic o tym nie wiedziałam - zaśmiałam się - ale z chęcią pójde -
- Wpadne po ciebie o 19.00. Jaki pokój?-
- 12 -powiedziałam i uśmiechnęłam się szczerze. Nie sądziłam, że od razu znajdę jakiegoś przyjaciela.
- To będzie mój 5 koncert charytatywny - zaczął - na pierwszym wylałem klejący sok na jury- zaczął się głośno śmiać. Wszystkie spojrzenia zostały skierowane w jego stronę. Ma takie cudowne dołeczki.
- Jury? - zapytałam
- Tak. Występujesz na scenie, pokazujesz swój talent. Za samo wejście płaci się 5zł. Kto wygra całe show dostaje dyplom, 5 tysięcy, które musi wydać na wybrany szlachetny cel. I najważniejszą z nagród. Kto wygra ma cały dzień wolny i może wybrać się do miasteczka ze swoim współlokatorem. Są dwie kategorie. Taniec, śpiew, oraz inne taleny -
- Lubię malować. Może pokaże kilka moich obrazów. Musiałabym zadzwonić do mamy. Nie zdąrze niczego namalować w kilka godzin. Czegoś godnego uwagi-
- Dobra słuchajcie! Zostawcie swoje prace u mnie na stole. Miłego popołudnia - wstałam z krzesła i pokierowałam się do Melanie.
- Laska on ciebie uwielbia! - skakała dookoła mnie piszcząc, a na twarzy miała banana - chodźmy do pokoju. Wymaluje cię i zrobię ci loki! - chwyciła mnie za ręke i pociągnęła do pokoju. Śmiałyśmy się i skakałyśmy jak szalone.
- I don't like it. I love it, love it, love it uh oh. So good in hurts - śpiewałyśmy głośno. Zadzwoniłam do mamy. Przywiezie mi moje prace po 18.00.
- Haters gonna hate, hate, hate - nadal wyłyśmy w niebogłosy.
- Trzeba ci znaleźć jakąś sukienke! - piszczała z zachwytu - może być ta? - spojrzałam na ubranie. Czerwona sukienka. Z bardzo dużym dekoltem. Pokiwałam przecząco głową.
- Wolałabym coś luźniejszego i bardziej, umm... -
- Spoko, rozumiem o co chodzi. Za duży dekolt? Nie ma sprawy. Moje prawie wszystkie ubrania takie są, ale mam dwie sukienki - Melanie wyciągnęła z szafy sukienki, koronkową czarną,  do kolan i sukienke w kwiatki trochę za kolana. Przez długi czas zastanawiałam się jaką wybrać. W końcu zdecydowałam się na czarną.
- Jestem wyższa, więc pewnie będzie trochę dłuższa niż powinna, ale trudno - powiedziała, podbiegła do mnie i dała mi całusa w policzek. Weszłam do łazienki i założyłam sukienke. Czułam się w niej bardzo komfortowo. Wyszłam z pomieszczenia.
- Nonono!! Wyglądasz cudnie! - krzyknęła.
- Dziękuje Melanie - sukienka nie była wcale za długa. Miała lekki dekolt, ale nie za duży. Pierwszy raz w życiu powiedziałam sobie w myślach, że wyglądam ładnie. Pierwszy raz i mam nadzieje, że nie ostatni...
~~~
Przepraszam za moją nieobecność. Kochani niedawno dziękowałam wam za 2k wyświetleń, a teraz jest ich już prawie 2.8k!! Tradycyjnie: czytajcie, komentujcie, głosujcie ❤️

Slim ThoughtsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz