09

237 9 0
                                    

Florence Martin

Mogą wystąpić błędy i nieporozumienia

Kiedy Stiles podrzucił mnie później do domu, na zewnątrz było już ciemno. Ale ani samochodu mojej mamy, ani taty nie było na podjeździe, zdradzając, że nie wrócili jeszcze do domu.

Weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi, kiedy usłyszałam hałas dochodzący z góry. Zatrzymałam się jak wryta. Znowu to samo. Hałas przypominał skrzypienie drewnianych płytek czy coś w tym rodzaju Wyciągnęłam telefon z kieszeni i włączyłam go, włączając latarkę i ustawiając ją tak, aby światło było jak najbardziej przyciemnione, zanim przemknęłam się po schodach. Kiedy zatrzymałam się na szczycie schodów, ponownie usłyszałam dźwięk. 

Tym razem usłyszałam to wyraźniej – skrzypiała podłoga. Pobiegłam do swojego pokoju, ale zatrzymałam się, gdy byłam zaledwie kilka metrów od niego. Właśnie coś mi przyszło do głowy. Jedna z płytek w moim pokoju zawsze skrzypiała - gdzieś w pobliżu mojego biurka.

Wstrzymałam oddech i powoli pochyliłam się do przodu, żeby sprawdzić, czy ktoś jest w moim pokoju. Było jednak ciemno i widziałam tylko zarysy mebli. Zrobiłam krok do przodu i zapaliłam światło. Odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam, że nikogo tam nie ma. Moje oczy przeskanowały pokój i zdałam sobie sprawę, że moje okno jest otwarte.

To pewnie tylko wiatr, powiedziałam sobie. Wiatr i moja paranoja. Wyłączyłam latarkę, zanim podeszłam do okna i je zamknęłam. Wtedy usłyszałam kolejny pisk. Tym razem brzmiało to bliżej, jakby dochodziło tuż za mną. Westchnęłam z zaskoczenia, kiedy się odwróciłam i zobaczyłam Isaaca stojącego na środku pokoju z rękami w kieszeniach i lekko opuszczoną głową. 

Jego usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu i powiedział - Przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć.

- Co ty tu robisz?- zapytałam defensywnie.

Isaac zrobił krok w moją stronę i wzruszył ramionami. - Chciałem z tobą porozmawiać. - Moje serce podwoiło swoje tempo, ale stałam nieruchomo, nie ruszając się nawet o cal, tylko po to, by pokazać mu, że się go nie boję – co naprawdę było prawdą. Myślę, że byłam bardziej zdenerwowana niż przerażona – ale wiedziałam, że i tak pewnie słyszy bicie mojego serca.

- A nie mogłeś tak po prostu podejść do mnie w szkole? - starałam się wydobyć z mojego głosu jak najwięcej cynizmu.

Szedł w moją stronę, dopóki nie znalazł się tylko o jedną stopę ode mnie. - Biorąc pod uwagę, że jestem zbiegiem, nie. - Zatrzymał się, unosząc brwi. - Czy ja cię denerwuję? 

- Włamałeś się do mojego domu - odparowałam. - Co o tym myślisz? 

- Zostawiłaś otwarte okno - powiedział.

Przewróciłam oczami. - Czego chcesz?

- Nie jesteś wilkołakiem - zauważył Isaac. - Kim ty do diabła jesteś? - Przechyliłam głowę na bok. 

- Czy Derek nie nauczył cię już wszystkiego o mnie? O tym, kim jestem i co potrafię? - zakpiłam. - Najwyraźniej nie, bo inaczej nie byłoby cię tutaj. Puste groźby. To były wszystkie moje słowa. nie byłam niebezpieczna Nie teraz i na pewno nie dla Isaaca. Może Derek powiedział mu wszystko o mnie i dlatego tu był.

Chłopak wzruszył ramionami i nasze spojrzenia się spotkały, wysyłając dreszcz wzdłuż mojego kręgosłupa. - Powiedział tylko, że nie jesteś taka jak my. Nie zmiennokształtna. - Podszedł bliżej i tym razem zrobiłam krok w tył. - Kim jesteś i dlaczego twoje oczy zaświeciły się na fioletowo?

- Empatka - mruknęłam. - Jestem empatką.

Isaac zmarszczył brwi. - To twoja supermoc? - zadrwił. - Łatwo wiedzieć, co ludzie czują? myślałem, że jesteś czymś fajnym.

DESIRE - Isaac Lahey ¹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz