16

193 9 0
                                        

Isaac Lahey

Mogą wystąpić błędy i nieporozumienia 

Kiedy Erica przywiozła Jacksona, byłem zaskoczony, że ​​w ogóle nie walczył. Wyglądał na wściekłego, ale nie próbował uwolnić się z jej uścisku.

Podszedłem do nich i złapałem go za ramię, pomagając mojej przyjaciółce zbliżyć go do Dereka.

-Co ci się stało w noc pełni księżyca?- zapytał nasz alfa, nie zadając sobie nawet trudu, by podnieść wzrok i nawiązać kontakt wzrokowy z Jacksonem.

Co? Nic. Nic się nie stało - splunął Jackson.

Teraz Derek podniósł wzrok. - Kłamiesz - powiedział i wyciągnął czarną rękawiczkę. Założył ją, co wyraźnie denerwowało Jacksona.

-Nie, czekaj. Mogę to udowodnić. - Derek nie zareagował na to stwierdzenie, więc drugi chłopak dodał - Nagrałem się.

Zaśmiałem się. - Nagrałeś się?

- Tak - syknął. - Była pełnia. A może kiedy ty siedziałeś skulony w kącie, przeżywając kryzys egzystencjalny związany z przemianą w potwora, ja przygotowywałem się na tak zwany prezent, który obiecał mi twój wielki, zły alfa, i co dostałem? Nic.

Przestałem się śmiać, ale uśmiech pozostał na mojej twarzy. Ten facet był żałosny.

-Chcesz dowodu? Dam ci wideo.

Derek spojrzał na niego, jakby rzeczywiście rozważał ofertę, ale potem spuścił wzrok, gdy na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. -Nie.- Chwycił odłamek szkła, który wyglądał jak lustro.-Nie,- mam lepszy pomysł.

Praktycznie mogłem usłyszeć, jak serce Jacksona podwaja swoje tempo – prawdopodobnie myślał, że go pokroimy. Erica i ja uśmiechnęliśmy się do siebie, po cichu zgadzając się nie mówić mu, co naprawdę się stanie, ponieważ strach na jego twarzy był rozkoszny.

-Co to jest?

Erica i ja zepchnęliśmy go tak, że teraz klęczał na ziemi. Wydał z siebie kilka bolesnych pomruków i walczył z naszymi ciasnymi uściskami.

Blondynka złapała go za włosy i szarpnęła jego głowę do tyłu, podczas gdy ja złapałem go za szczękę, zmuszając do otwarcia ust.- Wiesz, Jackson, zawsze byłeś czymś w rodzaju węża - powiedział Derek, idąc w naszą stronę, aż stanął dokładnie przed Jacksonem, patrząc na niego z góry. - A wszyscy wiedzą, że węża nie można zatruć własny jad.

Uniósł odłamek szkła, umieszczając go kilka cali nad otwartymi ustami Jacksona, przechylając szkło trochę tak, że mniej lub bardziej gęsty płyn kapał z jego krawędzi prosto do ust Jacksona.

Zamknąłem jego szczękę, zmuszając go do przełknięcia płynu, zanim ja i Erica puściliśmy go, a on przewrócił się i położył na boku, a jego ciało drgało, aż całkowicie zwiotczał, pozornie niezdolny do ruchu. Pot pokrywał jego twarz i wyglądał na całkowicie przerażonego.

Derek i ja wymieniliśmy spojrzenia, a on westchnął. Potem podszedł do Jacksona i przykucnął obok niego. - Nadal jesteś wężem, Jackson. Po prostu nie tym, którego szukamy. - Wstał i wrócił do nas, kiwając mi głową.

Uśmiechnąłem się i podszedłem do sparaliżowanego chłopaka, siadając obok niego. -Jeszcze będziesz musiał coś dla nas zrobić. A właściwie dla mnie.

//

Była bym wdzięczna za komentarze

~Karina<33

DESIRE - Isaac Lahey ¹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz