14

228 9 0
                                        

Florence Martin 

Mogą wystąpić błędy i nieporozumienia 

- Tak mi przykro z powodu tamtego dnia. Próbuję. Przejdziemy przez to. Wiem, bo cię kocham. Kocham cię bardziej niż... O mój Boże! -Stiles wyrzucił ręce w górę. -Ty i Allison musicie po prostu znaleźć lepszy sposób komunikowania się.-

- Daj spokój - zripostował Scott. - Jesteś jedyną osobą, której możemy zaufać.

- A co z Florence? - syknął Stiles.

- Wzruszyłam ramionami. - Nie. Nie zrobię tego.

Chłopak z krótko ostrzyżonymi włosami przewrócił oczami, a Scott zapytał - Czy ona przyjdzie dziś wieczorem na mecz?

Stiles przewrócił oczami. - Tak, dobrze? Wiadomość zakończona.

-Przerwał.-W porządku, teraz opowiedz mi o swoim szefie.

Drugi chłopak rozejrzał się, czy ktoś nie słucha, po czym szepnął - Myśli, że rodzina Allison prowadzi jakieś zapisy wszystkich stworzeń, na które polowali. Jak książka.

- Pewnie ma na myśli bestiariusz - wypaliłam.

Moi przyjaciele obrócili się w moją stronę, zaskoczeni

-Co?-Scott zapytał.

- Bestiariusz - powtórzyłam.

Roześmiał się. - Myślę, że masz na myśli bestialstwo.

-Nie,-dodał Stiles.-Pewnie, że ma rację. To jak encyklopedia mitycznych stworzeń.

Nasz przyjaciel patrzył, na nas. - Jak to możliwe, że jestem jedyną osobą, która zdaje się nic nie wiedzieć na ten temat? - wyjąkał.

Stiles wzruszył ramionami. - Dobra, wiesz, jesteś moim najlepszym przyjacielem, jesteś stworzeniem nocy. To jakby mój priorytet. Florence dorastała z takimi rzeczami.

-Dobrze.- chłopak westchnął.-Jeżeli uda nam się to znaleźć i powie nam co to jest...

- A kto - dodałam.

- Potrzebujemy tej książki - powiedzieliśmy jednocześnie wszyscy troje. Wszyscy wymieniliśmy spojrzenia, dokładnie wiedząc, co należy zrobić. 

                                                                                            ***

Zaledwie kilka minut później, Stiles i ja staliśmy przed szkołą, przed Allison, która uśmiechała się i powstrzymywała śmiech. -Myślę, że masz na myśli...

- Nie, mamy na myśli bestiariusz - poprawił ją, zanim zdążyła dokończyć zdanie. - A wasza dwójka, nie chcę wiedzieć, co się dzieje w waszych głowach.

Allison wymieniła ze mną spojrzenia, po czym powiedziała - Okej. Czy możesz opisać tę rzecz?

Stiles i ja spojrzeliśmy na siebie i oboje wzruszyliśmy ramionami, zanim odpowiedziałam. - To prawdopodobnie jak książka. Stare, zużyte...-Jak, oprawiona w skórę?- zapytała.

skinęłam głową.

- Tak - mruknęła Allison. - Widziałam go z taką książką.

Już miałam się odwrócić i zacząć biec w poszukiwaniu Scotta, kiedy Stiles powiedział - Poczekaj tutaj. Zaraz wracam. - Potem odbiegł.

Westchnęłam, uznając to za trochę irytujące, że nie zabrał mnie ze sobą, ale także poczułam ulgę, że nie będę musiała biegać z nim tam i z powrotem tylko po to, żeby Scott i Allison mogli się porozumieć.

DESIRE - Isaac Lahey ¹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz