Isaac Lahey
Mogą wystąpić błędy i nieporozumienia
Spojrzałem na Dereka, zaciskając szczękę, zanim wziąłem głęboki oddech i zacząłem biec w jego stronę. Przeskoczyłem przeszkodę, wylądowałem na nogach i znów zacząłem biec. Schyliłem się pod słupem, a kiedy znów się podniosłem, przyspieszyłem kroku i skoczyłem na metalową kolumnę, po czym zaatakowałem starszego chłopaka.
Chwycił mnie i pociągnął na podłogę. Już po raz dwudziesty. Bolało mnie całe ciało. Wszystko bolało.
Następną rzeczą, jaką zapamiętałem, była Erica leżąca obok mnie na podłodze po tym, jak również próbowała zaatakować Dereka, a on również ją obezwładnił.
-Czy ktoś chce spróbować nie być całkowicie przewidywalnym?- zapytał Derek, przewracając oczami.
Erica wstała i skoczyła na niego, całując go namiętnie, gdy jej ręce znalazły jego włosy i schowała je.
Przewróciłem oczami, zanim Derek odsunął się i pchnął ją do tyłu, tak że znowu leżała obok mnie.
- To ostatni raz, kiedy to robisz - rozkazał.
-Dlaczego?-spytała Erica.-Bo jestem betą?
-Nie. Bo mam dla ciebie kogoś innego.
Westchnąłem. - Skończyliśmy? mam około setki kości, które potrzebują kilku godzin, żeby się zagoić. - Powoli usiadłem i oparłem ręce na kolanach.
Derek spojrzał na mnie z litością i podszedł do mnie, po czym przykucnął obok mnie i wyciągnął rękę, delikatnie chwytając moje prawe ramię. - Tutaj? - zapytał cicho. Skinąłem głową iw jednej chwili wykręcił mi rękę, łamiąc kość.
Krzyknąłem z bólu i ponownie upadłem na plecy.- Sto jeden - mruknął Derek. Mruknąłem. - Myślisz, że uczę cię walczyć? co? Spójrz na mnie! - Mój wzrok przeniósł się na niego. - Uczę cię, jak przetrwać. - Puścił mnie i ponownie wstał.
Chwyciłem lewą rękę prawą ręką i przyciągnąłem ją do swojego ciała. Kiedy znowu usiadłem, powiedziałem - Jeśli chcieli naszej śmierci, dlaczego teraz po nas nie przyjdą? Na co oni czekają?
Derek zawahał się, po czym odpowiedział - Nie wiem. - Przerwał. - Ale oni coś planują. A szczególnie ty wiesz, że to nie jest nasz jedyny problem. - Podszedł do nas. - Czymkolwiek jest to coś, co zabiło ojca Isaaca, myślę, że zabiło kogoś innego zeszłej nocy.
Wymieniłem spojrzenia z Ericą, a potem z Boydem, który stał za nami z zatroskanym wyrazem twarzy.-Dopóki nie dowiem się, co to jest, wszyscy musicie nauczyć się wszystkiego, co ja wiem. Tak szybko, jak mogę was nauczyć - kontynuował alfa. Odwrócił się i poszedł w stronę starego autobusu. Potem przerwał i dodał – A jeśli chcesz się uczyć, musisz robić dokładnie to, co ci każę i nic więcej. – Obejrzał się przez ramię i rzucił mi piorunujące spojrzenie.
Ponownie przewróciłem oczami. - Co, serio chciałeś, żebym ją skrzywdził? Jeśli o mnie chodzi, nie ma nadprzyrodzonej zdolności uzdrawiania, tak jak my. Jak Scott.
-Ona nie potrzebuje twojej litości, uwierz mi-powiedział Derek i ponownie odwrócił się w naszą stronę. Jego słowa mówiły, że chciał, żebym ją skrzywdził, ale wyraz jego twarzy mówił coś zupełnie innego.
- Ona nie zrobiła nic złego - kontynuowałem. - Nie ma sensu jej krzywdzić.
Erica zadrwiła. - Czy to możliwe, że podkochujesz się we Florence? - Zrobiła sztuczną minę.
Zanim zdążyłem cokolwiek zripostować, wtrącił się Derek. - To nie ma znaczenia. Bo nawet gdybym powiedział ci, żebyś ją zabił, musiałbyś to zrobić, bo jestem twoją alfą. - I koniec wizyt domowych - rzucił przez ramię.
Teraz Erica naprawdę się roześmiała. - Odwiedziłeś ją?
Wstałem i westchnąłem. - Próbowałem rozgryźć, czym ona do diabła jest, ponieważ jedyne, co wydobyłem z Dereka, to „ona nie jest taka jak my".
- Bo to wszystko, co musisz wiedzieć - wyjaśnił, wychodząc ponownie. - I że nie powinieneś ufać niczemu, co mówi. Widziałeś, co potrafi. Ona jest niebezpieczna. Nie trać czujności. Jego wzrok był utkwiony we mnie.
Tylko wzruszyłem ramionami. - Nie patrz na mnie. To nie ja się z nią spotykałem. - Rzuciłem Erice piorunujące spojrzenie, a ona przewróciła oczami.
- Czym ona w ogóle jest? - zapytała Dereka.
- Niebezpieczna - odparł uparty starszy chłopak.
Empata - mruknąłem. - Manipulator emocji. Najwyraźniej potrafi nawiązać emocjonalny związek z każdym człowiekiem. I wygląda na to, że potrafi też używać telekinezy.
Derek zrobił krok do przodu i wycelował we mnie palcem. -Ona nie powinna być w tej chwili w stanie tego wszystkiego zrobić.
Zmarszczyłem brwi. - Dlaczego?
- Bo ona nie ma kotwicy - mruknął, choć brzmiało to bardziej tak, jakby mówił do siebie, żeby zorientować się, co się zmieniło.
- Co to w ogóle znaczy? - zapytała Erica.
Jego wzrok padł na nią.-Jak mówiłem, wszystkiego nauczysz się z czasem.-Wziął głęboki oddech.-Jestem pewien, że teraz wszystkie twoje sto i jeden kości się zagoiły, Isaac.-On upodobał sobie w kierunku druga strona pokoju.-Idź jeszcze raz. I tym razem może spróbuj nie być przewidywalny.
naprawdę nie chciałem. ale wciąż dałem temu kolejną szansę, aby pokazać Derekowi, że nie jestem tak przewidywalny, jak mu się wydawało. Ale oczywiście po raz kolejny mnie przytłoczył.
~Karina<33
CZYTASZ
DESIRE - Isaac Lahey ¹
Loup-garou,,I won't hurt you" ,,Well, I won't hesi tate to hurt you" [BOOK ONE] in whit an empath and a beta were wolf Fall for each other but neither of them would ever admit it TEEN WOLF SEZON 2 książka jest tylko przezemnie tłumaczona autorem książki j...