4• siedziba procesorów

296 40 69
                                    

Thought I couldn't breathe without you, I'm inhalingYou thought I couldn't see without you, Perfect vision(„Survivor" – 2WEI, Edda Hayes)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Thought I couldn't breathe without you,
I'm inhaling
You thought I couldn't see without you,
Perfect vision
(„Survivor" – 2WEI, Edda Hayes)

•^•^•

Jeongguk nie był szkolony na zwiadowcę. Owszem, przeprowadzał kilkukrotnie patrole na Połównikach, poza obszarem Domu czy nawet Seulu, ale był tam jedynie umiejętnym obserwatorem. Nie musiał przeprowadzać nigdy starannie przygotowanych i przemyślanych wywiadów, mając na uwadze ryzyko bycia zdemaskowanym. Nie wiedział, jak dokładnie się zachowywać, jak i co mówić, żeby nikomu nie podpaść, a już tym bardziej skoro w grę wchodził obóz jego przeciwnych przekonań politycznych.

Przez ostatnie dwa dni uważnie studiował z dwoma członkami wyższego zarządu najsłabsze i najmocniejsze punkty zarówno zachowań Procesorów, jak i struktury całej ich bazy, którą Jeongguk miał widzieć od środka pierwszy raz w swoim życiu. Z zewnątrz w zasadzie też widział ją jedynie na zdjęciach i w ekranie połównikowego telewizora, a zatem całość budowli była dla niego czymś nowym. Balansował obecnie na granicy poczucia wielkiego zestresowania i nieopisanej ekscytacji wynikających z tego faktu, nie wiedząc dokładnie, któremu z tych uczuć wolałby się bardziej poddać.

Podświadomie czuł jednak, że górę bierze mimo wszystko zestresowanie, które dopełniane było jeszcze jedną, największą obawą – ryzykiem stanięcia twarzą w twarz z osobą, która zaburzyła dawno temu cały jego światopogląd, dopuszczając się obrzydliwej, niemoralnej zdrady.

Nie było jednak czasu na rozpamiętywanie tak nieistotnych spraw, tym bardziej, że mogły one znacząco wpłynąć na jego koncentrację. A najważniejsze było przecież zadanie i dobro całego Domu.

– Liczymy na ciebie, JK. Ale nie stresuj się tym. Wszyscy dobrze wiemy, że nie zawiedziesz – zwrócił się do niego Berg w poranek wyjazdu na południe.

Jeon uniósł wówczas delikatnie kąciki ust i kiwnął krótko głową w geście niemej obietnicy spełnienia tych oczekiwań, choć gdzieś z tyłu zatrzepotała też cicha niejasność. W końcu skąd mogli mieć pewność, że nie zawiedzie? Czy pokładali w nim aż takie nadzieje?

Snucie takich domysłów zasiało w umyśle Wychodnego jeszcze większą motywację do efektywnego spełnienia misji, a przy tym do sprawdzenia własnej wytrzymałości. Od tej chwili zacząć traktować to zadanie nie tylko jako rzecz ważną dla ogółu, ale również dla niego samego. Nie chciał przecież zawieść własnych przekonań.

W podróż do procesorskiej bazy wysłany został jednym z trzech pojazdów przynależnych pod jego oddział, a w zasadzie i pod cały Dom – wysokim Jeepem, który, podobnie jak pozostałe auta, wykorzystywany był tylko w naprawdę ważnych sytuacjach i do przemierzania dłuższych odcinków drogi w konkretnym celu. Nie było takich okazji wielu, ale o to właśnie chodziło – Korzenni nie lubili z nich korzystać, jeśli nie było takiej potrzeby, choć i tak patrzyli na pojazdy przychylniej niż na inną elektronikę, którą można było zastąpić bardziej naturalnymi rozwiązaniami.

War Of Our Hearts | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz