39• przyszłość

238 28 43
                                    

So give me the future, it's golden and bright,Catch a fever dream in the flash of the lights,Now nothing is certain, and the song isn't done,The new melodies rise up with the sun(„Give Me The Future" – Bastille)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

So give me the future, it's golden and bright,
Catch a fever dream in the flash of the lights,
Now nothing is certain, and the song isn't done,
The new melodies rise up with the sun
(„Give Me The Future" – Bastille)

•^•^•

Możliwość przytulenia zdrowego Taehyunga po tak długim czasie była najwspanialszą z nagród.

Znowu biło od niego ciepło, energia i charakterystyczny, nęcący zapach. Skóra znów była naturalnie opalona, policzki lekko zarumienione, a głos i śmiech seksownie niskie i zachrypnięte. W jego oczach na nowo gnieździł się błysk, bez którego nie był sobą.

– Taehyungie – cichy szept sam wyrwał się z gardła Korzennego, kiedy drugi mężczyzna oparł podbródek na jego ramieniu i oplótł go czule w talii. – Jesteś tu, prawda? Nie zwariowałem?

– Nie, skarbie – Znowu ten anielski śmiech. – Nie mogę przekreślić całkiem twojego wariactwa, ale na pewno tu jestem. Jesteśmy razem.

Jeongguk wplótł dłoń w odświeżone, gęste włosy. Ich miękka struktura zaabsorbowała go zaledwie na moment, podczas którego cmoknął z wdzięcznością bok taehyungowej szyi. Zanurzył w niej nos przy kolejnym cmoknięciu, przerywając masaż na jego głowie.

Chyba jednak zwariował.

– Jak się czujesz? Wszystko już dobrze, dostałeś lekarstwo?

– Tak, Guk – odparł Kim. – Hoseok podał mi lekarstwo, zanim pobiegł wam pomóc.

Odruchowo zerknął w bok i odszukał wzrokiem wspomnianego przyjaciela, który patrzył na ich dwójkę z nieznanym sobie wcześniej zrozumieniem. Wymienili szerokie uśmiechy, które w obliczu wszystkiego, co wspólnie przeszli, zdawały się być przysłowiową kropką nad i. Nie potrzebowali słów, żeby przemknęły pomiędzy nimi ulga, wdzięczność, radość i przebaczenie.

Chwilę potem Taehyung znów skupił uwagę na Wychodnym. Jego ton uległ zmianie, gdy lepiej przyjrzał się bladej twarzy, poranionym dłoniom i posiniaczonej klatce piersiowej, której skrawki były widoczne przez miejscowo rozdarty materiał koszulki.

Natychmiast spoważniał i spąsowiał.

– To raczej o ciebie powinniśmy się martwić. Dobrze się czujesz? – dopytał i zaczął jednocześnie przeglądać mniejsze i większe zranienia na wielokrotnie zabliźnionej skórze.

Młodszy nie dawał jednak żadnych oznak bólu. Od razu pokiwał głową, a jego kolejna odpowiedź przywróciła taehyungowy uśmiech.

– Dawno nie czułem się lepiej – przyznał żywo i pod wpływem impulsu objął dłońmi policzki Procesora, a następnie wychylił się i cmoknął jego czoło.

Taehyung odwdzięczył mu się bez wahania przyciągnięciem za kark i gorączkowym wbiciem się w przesuszone usta. Nie czekał, tylko zassał się na nich miękko i chętnie połknął jeonggukowy chichot, który zaowocował pewniejszym zaciśnięciem się długich palców wolnej dłoni na szczupłej talii.

War Of Our Hearts | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz