Won't you save us from what we are?
Don't look clear, and it's all uphill from here
(it always is)
(„Who We Are" – Imagine Dragons)•^•^•
Taehyung był jak burza – majestatyczny i groźny. Potrafił pojawić się niespodziewanie i rozsiać zamęt, a człowiek, mimo świadomości jego destrukcyjnej siły, nie mógł oderwać wzroku i trwał narażony na uderzenie pioruna.
Jeongguk nie bał się burzy. Już nie.
Tak przynajmniej zdawało mu się do czasu, aż los znów nie postawił Kima na jego drodze.
Tego wieczora, gdy dał Procesorowi cień nadziei na odnowienie ich dawnej relacji lub bardziej na samą tego próbę, przesiedzieli jeszcze ponad godzinę przy taehyungowym biurku. Faktycznie omówili dokładniej kwestię obecnych i przyszłych badań, z których każde starszy dokładnie przed nim nakreślił i opisał.
Dwudziestopięciolatek zastanawiał się czasem, czemu przedstawiał mu wszystko z taką dokładnością, ale prędko znalazł w głowie pasujące rozwiązanie, którego przyswojenie nie przychodziło mu z łatwością – Taehyung po prostu zawsze taki był, a to, czym się obecnie zajmował, sprawiało mu autentyczną przyjemność, było jego zajawką. Musiał czuć, że spełniał dobrą misję, skoro tak bardzo się w nią angażował, a to z kolei potęgowało jeonggukowe wątpliwości, czy aby na pewno czynił dobrze.
Jedna jego część wiedziała, że absolutnie nie, że popełniał błąd. Druga część lgnęła jednak do stanu, który zdawał się być utraconym już bezpowrotnie, a mimo to wciąż istniał – do chłopca o kręconych włosach, jego dawnej ostoi.
Chociaż chęć, żeby go przywrócić, była niezwykle mocna, tak samo żywe były jednak wynikające z niej obawy. Jeongguk nie był zaślepiony idealistyczną wizją – wiedział, że Kim był już zupełnie innym człowiekiem i nawet, jeśli jego odczucia rzeczywiście pozostawały podobne, różniło ich o wiele za dużo. Cała wizja przyszłości świata.
Z tego względu liczył po cichu, że może zmartwienie rozwiąże się samo i nie będą nawet mieli warunków, żeby potajemnie się spotykać. Jedynie Połówniki były na to szansą, bo Jeon z góry zaznaczył, że w Siedzibie się to nie uda. W niej na pewno nie potrafiłby się na nowo otworzyć, szczególnie wiedząc, że blondyn byłby na dobrze znanym sobie terenie. Jakby nie patrzeć, nie powinien mu jeszcze ufać.
Taehyung na szczęście zdawał się to rozumieć, ale nie miał też większego wyboru, jeśli naprawdę zależało mu na kontakcie z brunetem.
Pozostawała więc kwestia tego, czy Korzenny będzie mógł dalej patrolować Połówniki, w dodatku częściej niż dotychczas i to tak, by nie zostało to uznane za podejrzane. Kim twierdził, że jeśli chodziło o niego i jego ewentualne zniknięcia, jako Główny mógł pozwolić sobie na więcej niż inni Procesorzy. Z jego strony nie stanowiło to więc problemu, ale znając Bena Solvera, w przypadku Jeongguka mogło nie być to tak proste.
CZYTASZ
War Of Our Hearts | taekook
Fanfiction[zakończone 🍀] „̴Lover, hunter, friend and enemy, You will always be every one of these..."̴ Jeongguk nie sądził, że przeszłość powróci do niego nieodwracalnie, a Taehyung wiedział, że zrobi wszystko, żeby stała się ona również przyszłością. Czyli...