Keep thinking about us
And how things get in between,
But if it's love, it doesn't matter,
You don't belong to me,
But I can't let go
(„Hope Is A Heartache" – LĖON)•^•^•
Jeongguk zapominał powoli, czym był spokój. W jego głowie nie istniał generalnie nigdy, ale ta namiastka, z którą zawsze się wychowywał, zaczynała zanikać na dobre. Zastępowały ją kolejne stresujące informacje, wydarzenia i miejsca, z którymi przychodziło mu się stykać. I kiedy już myślał, że na nowo odnajdował w sobie tę miłą harmonię, znów pojawiało się coś, co rozbryzgiwało to mylne wrażenie w drobny mak.
Coś, a raczej ktoś.
Tak Jeon uważał dotychczas, choć dopiero po powrocie z Połówników do Domu dotarło do niego, że wcześniejsze niepokoje były niczym w porównaniu z odczuciami z teraz. Z jednej strony miał ochotę krzyczeć, wydzierać się, obłożyć pięściami każdy napotkany kamień... Z drugiej zaś nie czuł nic. Coś ogromnie go blokowało i nie wiedział, czy była to złość, zrezygnowanie, czy może coś jeszcze innego.
Trzecich, dużo pozytywniejszych odczuć wolał do siebie nie dopuszczać, nie w tej sytuacji.
Jak miałby w końcu wytłumaczyć przed samym sobą, dlaczego podświadomie ekscytowała i cieszyła go wizja odnowienia kontaktu z Taehyungiem? To nie było w porządku, ani względem Domu, ani jego samego.
Serce po prostu nie chciało z nim współpracować i zdawało się przyjąć taehyungową taktykę nadziewania go na swoje podstępne sztuczki.
Żegnając się z przyjaciółmi w środku nocy, czuł się wyjątkowo nieswojo. Jakby ukrywał przed nimi niedopuszczalny do przetrzymywania sekret, bo w końcu zwykle mówili sobie o wszystkim. Nie zrobił jednak niczego, co mogłoby zostać zlinczowane, bo w końcu, czy chęć posiadania znajomego Implikanta była czymś zabronionym? Taka zasada nie istniała i z tego też powodu Jeongguk nie czuł wyrzutów po spotkaniach z Jiminem. Inaczej sprawa miała się zapewne w przypadku znajomego Procesora...
Po raz pierwszy nie potrafił też określić, czy opuszczenie Domu napawało go większą ulgą czy jednak przerażeniem. Na pewno nie wyjeżdżał jeszcze z Północy tak zmieszany jak właśnie na początku trzeciego już tygodnia wyjątkowego porozumienia, które w minionych dniach dłużyło mu się przeokropnie. Miał wrażenie, jakby jeździł do Siedziby już miesiącami, do Domu wracając jedynie marny raz na dwa lub trzy tygodnie.
Z drugiej strony próbował pocieszać się, że już za niedługo miała upłynąć prawie połowa wyznaczonego na badania czasu, a wraz z jej przeminięciem wszystko znów miało wrócić do normy.
Na ten moment o normie nie było jednak mowy, co uświadomił mu widok zaledwie zarysu smukłej sylwetki jednego z Procesorów tuż przy wejściu do wysokiego centrum Południa. Korzenny wczepił mocniej palce w ciemną sierść Viver, by utrzymać równowagę na jej grzbiecie. Nie chciał myśleć o cieniu radości, która pokryła oblicze Taehyunga, gdy znaleźli się już na tyle blisko siebie, że dwudziestopięciolatek był w stanie dostrzec jego twarz.
CZYTASZ
War Of Our Hearts | taekook
Fanfiction[zakończone 🍀] „̴Lover, hunter, friend and enemy, You will always be every one of these..."̴ Jeongguk nie sądził, że przeszłość powróci do niego nieodwracalnie, a Taehyung wiedział, że zrobi wszystko, żeby stała się ona również przyszłością. Czyli...